Straż miejska nadgorliwa i nieprzyjazna... a wszystko przez miód
Radny miejski Jan Wiecha wstawił się za starszą kobietą sprzedającą miód w miejscu gdzie nie wolno handlować. Interweniowała straż miejska. Zdaniem radnego skrupulatność funkcjonariuszy można odbierać jako nadgorliwość i działanie nieprzyjazne mieszkańcom.
Wiecha (PO) złożył u prezydenta Mirosława Lenka interpelację w sprawie ulicznej sprzedaży kilku słoików miodu z prywatnej pasieki. Handel na chodniku zamiast na targu oznacza dużo wyższą opłatę za prowadzenie takiej działalności. Na targu wynosi ona 2,50 zł, a w niedozwolonym miejscu - 20 zł. To stawki za metr kwadratowy zajmowanej powierzchni handlowej.
- 20 zł dla osób, którym trudno związać koniec z końcem jest kwotą nie do pominięcia. Skrupulatność straży miejskiej w dbaniu o prawo bez próby zrozumienia indywidualnego przypadku może być odbierana jako swego rodzaju nadgorliwość i działanie nieprzyjazne dla mieszkańca - przekazał Wiecha prezydentowi. Poprosił go by ten zwrócił uwagę swym podwładnym z komendy.
Mirosław Lenk stanął w obronie strażników. Wyjaśnił, że ci służyli sprzedającej jedynie radą i informacją. - Nie prowadzili wobec niej żadnych czynności procesowych - zaznaczył. Z odpowiedzi prezydenta wynika, że handlująca nie poniosła żadnej opłaty za prowadzoną działalność czyli nie zapłaciła 20 zł za metr kwadratowy zajmowanej powierzchni chodnika. Straż nie pobiera tych opłat, ten obowiązek od 2011 r. ma wypełniać Przedsiębiorstwo Komunalne.
Ludzie:
Jan Wiecha
Były radny Gminy Racibórz, pracownik Rafako SA.
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
3 komentarze
Przecież Straż Miejska nie będzie ścigać opryszków, jak ma taki łatwy cel , który nie ucieka i jest bezradny. oto POlska właśnie.
Gina-Dlatego w polsce zawsze będzie bieda, przez takie myślenie jak twoje. Po co iść coś zarobić, po co chodować pszczoły i zarobić parę groszy, skoro jeszcze mandat idzie dostać, lepiej iść do MOPSu i żyć na koszt państwa, albo coś ukraść, to się bardziej opłaca, niż uczciwo robota i handel, lepszy w tym kraju iść na zapomoga albo kraść, zajebiste mosz myślenie, ty pewnie musisz robić w seks-bizesie, bo kaj indzi roboty z tak niską inteligencją to raczej nie dostaniesz...
Sa prawa i przepisy, wiec trzeba sie dostosowac. Gdyby tak kazdy chcial sprzedawac swoje produkty byle gdzie... Ordnung muss sein! To nie te czasy, gdy babcia przesiadywala na deptaku i sprzedawala ziólka i drewniane lyzki i warzechy.