Czwartek, 28 listopada 2024

imieniny: Zdzisława, Lesława, Gościerada

RSS

Ludmiła Nowacka odnosi się do artykułu Nowin Raciborskich "Dorabiali krocie do sowitych pensji"

28.07.2015 11:45 | 1 komentarz | ma.w

W artykule „Dorabiali krocie do sowitych pensji”, który Nowiny Raciborskie opublikowały 14 lipca 2015 roku,  m.in. są wymienione osoby, które są pracownikami naukowymi Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu. Czytając artykuł można było odnieść mylne wrażenie, że pracownicy samorządowi wykonują tzw. fuchy na miejscowej Alma Mater. Z takim odbiorem tekstu opublikowanego w tygodniku i krytyczną oceną wobec stosowania tego rodzaju uproszczeń spotkałam się w środowisku naukowym. Warto wsłuchać się w głosy osób pracujących na uczelni. To instytucja niezwykle ważna dla przyszłości Raciborza i każda opinia na jej temat kształtuje także obraz miasta.

Ludmiła Nowacka odnosi się do artykułu Nowin Raciborskich "Dorabiali krocie do sowitych pensji"
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Od jedenastu lat jestem pracownikiem naukowym PWSZ i w tym czasie nigdy moje zaangażowanie w jej rozwój oraz aktywność naukową nie były przedstawiane w sposób pejoratywny, z perspektywy dodatkowego zarobku. Zawsze postrzegałam moją pracę na uczelni w kategoriach prestiżu zawodowego oraz misji kształcenia mieszkańców miasta oraz regionu. Aby ją wykonywać musiałam zdobyć odpowiednie kwalifikacje i stopień naukowy. Pracownicy naukowi uczelni, w tym i ja, są okresowo poddawani ocenie i wypełnianiem wymagań związanych z budowaniem dorobku naukowego. W tym świetle co najmniej niestosowna wydaje się próba skojarzenia, tego jakże odpowiedzialnego zadania, z popularnie określanym terminem "fucha" dorabianiem do pensji.

Podobnie postrzegam zaangażowanie w funkcjonowanie uczelni pani Janiny Wystub, dyrektora Raciborskiego Centrum Kultury, której wiedza praktyczna wzbogaca dokonania PWSZ i są zgodne z zawodowym profilem uczelni. Wraz z uczelnią prowadzi Uniwersytet Dziecięcy, jest członkiem Rady Konsultacyjnej PWSZ, podjęła współpracę z Instytutem Sztuki. Pełni ona rolę eksperta, tak potrzebną w kształceniu absolwentów uczelni zawodowej. W instytucie, w którym wspólnie pracujemy nie ma pana Jana Goldmana, choć w artykule to zasugerowano.

Tekst, do którego się odnoszę zawiera także błędne połączenie mojego dorobku naukowego z tym, jaki wypracował dr Norbert Mika. Podkreślę zatem, że mój warsztat jest absolutnie inny. Pan dr Mika jest historykiem, a moje zainteresowania skupiają się generalnie na pedagogice w tym problemach społecznych. Na ponad dziesięć zorganizowanych przeze mnie seminariach, konferencjach pan doktor nigdy nie wystąpił i nie należy do Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, któremu przewodniczę (jestem także członkiem Zarządu Głównego PTP, stowarzyszenie to koncentruje się na publikacjach, badaniach naukowych, konferencjach pedagogicznych). Nie jestem z nim także związana politycznie, a jedyne co może posłużyć do takich skojarzeń to stosunkowo już dawny, wspólny start w wyborach w 2006 r. do Rady Powiatu z komitetu "Razem dla Ziemi Raciborskiej".

W moim wypadku uważam, (co jest powszechniejsze w kraju) że połączenie miejsc pracy w samorządzie i na uczelni wyższej służyło bardziej samorządowi, gdyż wiedza uzyskana w trakcie realizowania projektów badawczych i uzyskane doświadczenie wspomagało proces podejmowania  decyzji na polu lokalnego samorządu. A doświadczenie organizacyjne było przekazywane studentom, którzy mają stać się w przyszłości lokalną elitą lepiej rozumiejącą zachodzące zmiany lokalne i cywilizacyjne.

Ustawa o szkolnictwie wyższym pozwala również pracownikom naukowym na pracę w instytucjach samorządowych i administracji państwowej, a nie pozwala na pracę na „dwóch uczelniach” (wyjątek - za pozwoleniem rektora).

dr Ludmiła Nowacka

pracownik naukowy PWSZ, były zastępca Prezydenta Raciborza

Ludzie:

Ludmiła Nowacka

Ludmiła Nowacka

dyrektor Dyrektor Instytutu Studiów Edukacyjnych PWSZ w Raciborzu, radna miasta Racibórz, kierownik ds. sportu w SP 15, była zastępca prezydenta miasta Racibórz.