Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Czy Tauron mógł lepiej przygotować się na pogodowy kataklizm?

27.07.2015 10:46 | 2 komentarze | art

- Takich zniszczeń nigdy wcześniej nie notowaliśmy - wyjaśnia Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy firmy Tauron.

 Czy Tauron mógł lepiej przygotować się na pogodowy kataklizm?
Energetycy podkreślają, że po raz pierwszy na Śląsku złamane zostały słupy podtrzymujące sieć wysokiego napięcia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Silny wiatr i gwałtowna burza, która przetoczyła się nad regionem 8 lipca wyrządziła wiele szkód. W kulminacyjnym momencie pozbawionych energii elektrycznej było około 450 tys. klientów (głównie na obszarze województw dolnośląskiego, małopolskiego i śląskiego). O skali żywiołu świadczą liczby. Tauron odnotował ponad 3000 zgłoszeń uszkodzonej infrastruktury, ponad 90 uszkodzonych linii wysokiego i średniego napięcia, ponad 700 zerwanych przewodów na sieci niskiego napięcia oraz kilkadziesiąt złamanych i uszkodzonych słupów na liniach wysokich i średnich napięć.

Do niedzieli usuwano skutki zniszczeń

Przerwy w odbiorze prądu nie ominęły również mieszkańców powiatu wodzisławskiego. Prace przy usuwaniu zniszczeń sieci trwały do niedzieli. - W pierwszej kolejności koncentrowaliśmy się na zapewnieniu bezpieczeństwa naszym klientom. Brygady energetyczne nieustannie pracowały przez ostatnie dni, by naprawić uszkodzoną sieć energetyczną i przywrócić zasilanie – podkreśla Łukasz Zimnoch, rzecznik prasowy Tauron Dystrybucja. Jak dodaje pomimo dołożenia starań i pracy brygad naprawczych przez 24 godziny na dobę nie do wszystkich klientów udało się przywrócić zasilanie w wymaganym umową czasie. - Wszystkich, których dotknęły wyłączenia przepraszamy i prosimy o wyrozumiałość ze względu na masową skalę zniszczeń sieci energetycznej przez siły natury – mówi Zimnoch.

Awarię można było usunąć szybciej?

Nie wszyscy odbiorcy prądu dają jednak wiarę tym tłumaczeniom. Uważają, że w niektórych przypadkach za przedłużający się brak prądu miała odpowiadać niefrasobliwość brygad walczących z awariami. - Przez cztery dni w moim zakładzie oraz okolicznych domach nie było dwóch faz. Jak się okazało na pobliskim transformatorze wybiło bezpieczniki. Usunięcie awarii trwało pięć minut, ale by to zrobić ekipa przyjechała dopiero w sobotę, choć dopraszałem się o interwencję od kilku dni. Straty jakie poniósł mój zakład są nie do odrobienia – nie kryje zdenerwowania właściciel tartaku w Krostoszowicach. Łukasz Zimnoch odpowiada, że być może tak to wyglądało z punktu widzenia odbiorcy, ale z punktu widzenia dostawcy prądu sprawy miały się inaczej. - Podstawową rzeczą jest, że najpierw usuwamy zagrożenie dla życia i zdrowia. Następne w hierarchii naszych działań jest przywrócenie funkcjonowania Głównych Punktów Zasilania, linii wysokiego, średniego i na końcu niskiego napięcia. Działamy metodycznie, według wypracowanych procedur usuwania awarii. Gdyby w tym przypadku chodziło jedynie o uszkodzone bezpieczniki, to by awarię usunięto wcześniej – wyjaśnia Łukasz Zimnoch. Mieszkańcy wskazują jednak na fakt, że tylko jedna ulica zasilana ze wspomnianego transformatora nie miała przez cztery dni dwóch faz. Reszta odbiorców miała prąd znacznie wcześniej. - Jeśli jakiś klient uważa, że został pokrzywdzony, to może z nami indywidualnie rozmawiać na temat reklamacji – zapewnia rzecznik Tauronu.

300 brygad naprawczych

Czy awarie można było usuwać szybciej, np. poprzez zaangażowanie większej liczby brygad naprawczych? Według Tauronu w terenie pracowało ponad 300 takich ekip. - To były nie tylko nasze stałe brygady, ale ściągnięte również z ościennych oddziałów naszej firmy, do tego podwykonawcy i ekipy odpowiedzialne za wycinkę. Zrobiliśmy wszystko co było w naszej mocy, ale skala zniszczeń była tak duża, że chodziło w zasadzie nie o naprawę, a o odtworzenie niektórych linii – mówi Zimnoch. Rzecznik Tauronu podkreśla, że choć firma ma swój własny monitoring pogody i system ostrzegania, to rozmiarów środowego kataklizmu nie dało się przewidzieć. Oprócz naszego powiatu największe zniszczenia Tauron zanotował w powiatach bielskim, pszczyńskim, bieruńsko-lędzińskim,  mikołowskim, rybnickim, raciborskim, na terenie Tychów i Jastrzębia Zdroju. - Tak wielkiego obszaru, tak istotnych zniszczeń sobie nie przypominam, a pracuję już w tej branży kilkanaście lat – podkreśla rzecznik.

Centrala telefoniczna nie wytrzymała

Odbiorcy mieli również pretensje o niemożność dodzwonienia się do firmy. A jak już udało się dodzwonić, to trudno było uzyskać odpowiedź na pytanie kiedy wróci prąd, albo też odpowiedź nie pokrywała się z późniejszymi faktami. - W kulminacyjnych momentach w jednym momencie dzwoniło do nas 10-12 tys. osób. Nie ma takiej centralki telefonicznej, która by to wytrzymała. Nie ukrywam, że mieliśmy również kłopot z określeniem godzin powrotu prądu, ale wynikało to po prostu z ilości uszkodzeń. Kiedy wydawało się, że dana linia jest już naprawiona, okazywało się, że wciąż jeszcze gdzieś indziej jest jakiś problem, który uniemożliwia jej uruchomienie. Ludzie i tak byli na ogół bardzo cierpliwi za co nasza firma im serdecznie dziękuje – kończy Zimnoch.

Artur Marcisz


Zgłoś się po bonifikatę
Tauron Dystrybucja informuje, że zgodnie z prawem, jeśli czas usuwania awarii przekroczył 24 godziny, klientom przysługuje bonifikata z tytułu niedostarczonej energii elektrycznej. Aby taką bonifikatę uzyskać, należy wypełnić wniosek umieszczony na stronie internetowej www.tauron-dystrybucja.pl i przesłanie go na adres: TAURON Obsługa Klienta, 40-389 Katowice, ul. Lwowska 23.