środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Czy młodzi raciborzanie dopalają? [RAPORT]

23.07.2015 21:21 | 0 komentarzy | żet

Dopalacze ćpa głównie młodzież, zdarza się, że również dzieci. Dlaczego to robią? Co im grozi? Dlaczego walka z dopalaczami jest tak trudna? – odpowiedzi na te pytania udzielają specjaliści z raciborskiego sanepidu.

Czy młodzi raciborzanie dopalają? [RAPORT]
Zdjęcie zaczerpnięte z ulotki "STOP dopalaczom. Biorąc nie jesteś sobą" wydanej przez Główny Inspektorat Sanitarny
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W ostatnich tygodniach przez media przelała się fala informacji na temat zgubnych skutków zażywania Mocarza – przeznaczonego do palenia dopalacza o mocy oddziaływania wielokrotnie większej niż niesyntetyczna marihuana. Pomiędzy trzecim a piętnastym lipca w województwie śląskim odnotowano aż 277 przypadków zatruć dopalaczami, z czego 197 osób zostało poddanych hospitalizacji. Jedna osoba zmarła.

Narkotyki dla młodych

Choć w powiecie raciborskim zatrucia Mocarzem nie odnotowano, nie oznacza to, że problemu zażywania dopalaczy u nas nie ma. – W powiecie raciborskim od początku roku do piętnastego lipca odnotowaliśmy 26 przypadków zatruć dopalaczami – mówi Karina Talabska, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Raciborzu. Dla porównania w całym 2014 roku takich przypadków było 12.

Kto zażywa dopalacze? Przede wszystkim młodzież w wieku 15 – 19 lat, choć zdarzają się również przypadki zatrucia u dzieci w wieku 10 – 14, a nawet w grupie wiekowej 0 – 9 lat (choć jak do tej pory takiego przypadku w powiecie raciborskim nie odnotowano). Osoby powyżej 35 roku życia na ogół trzymają się od dopalaczy z daleka – przypadki zatruć w tej grupie wiekowej mają charakter incydentalny.

Nieświadomi skutków

Dopalacze sprzedawane są w różnej formie. Dodatek do żwiru, płyn do czyszczenia głowic, rozpałka do pieca koloru czerwonego – pod tymi niewinnie brzmiącymi nazwami kryją się groźne substancje. Od prawdziwych rozpałek, płynów i kadzidełek różni je cena – za niewielkie ilości (przeliczane w gramach) trzeba zapłacić średnio 40 – 50 złotych. – Cena jest bardzo wysoka, dlatego nie zdarza się aby osoba postronna kupiła dopalacze – mówi Lila Kozik, st. asystent higieny pracy raciborskiego sanepidu.

– Konsument wydaje się świadomy, ale jest nieświadomy skutków. Wie po co kupuje tę substancję, ale nie wie co się z nim stanie – dodaje K. Talabska. Zażywający dopalacze liczą na efekt euforii, jednak często zdarza się, że zamiast tego popadają w głębokie stany depresyjne. To jednak nie wszystko. Z reguły substancje zawarte w tych niebezpiecznych produktach uszkadzają układ nerwowy, a skutki ich zażywania mogą wyjść na jaw dopiero po kilku latach.

Walka z wiatrakami

Problem dopalaczy istnieje w Polsce od pięciu lat. Zagraniczni producenci (oficjalnie w Polsce producentów dopalaczy nie ma) nieustannie zmieniają skład i strukturę wytwarzanych przez siebie narkotyków, tak aby – w świetle prawa – powstawały nowe, nieujęte w rejestrach zakazów substancje.

– Chemik zdaje sobie sprawę, że zmieniając niewiele w grupie funkcyjnej tworzy nową substancję, ale o takich samych właściwościach. Tego nowego narkotyku nie ma na liście substancji zakazanych, dlatego obrót nim jest legalny – wyjaśnia L. Kozik.

Taki stan rzeczy pośrednio wpływa również na popularność dopalaczy wśród ludzi młodych – część z nich wybiera dopalacze z obawy przed karami, jakie grożą za posiadanie „tradycyjnych” narkotyków. Często ulegają przy tym złudzeniu, że zażywanie „legalnych” dopalaczy nie jest tak niebezpieczne jak zażywanie zakazanych tradycyjnych narkotyków.

 

Wypadek przy pracy?

Mocarz jest dopalaczem wyjątkowym ze względu na swą – nomen omen – moc. Wypuszczenie na rynek tak silnego narkotyku wydaje się być sprzeczne z logiką – wszak sprzedawca naraża się utratę (fizyczną) swoich klientów. – Z doświadczenia wiem, że ci którzy sprzedają, nie wiedzą do końca co to jest. Im chodzi tylko o zysk – mówi L. Kozik. – Działanie tych nowych tworów nie jest znane. Nie są przeprowadzane żadne testy – ani na zwierzętach, tym bardziej na ludziach. Tak więc pierwszymi testującymi dopalacz są użytkownicy nabywający tę substancję z różnych źródeł – dodaje K. Talabska.

Tylko profilaktyka

Względnie niska liczba przypadków zatrucia dopalaczami w powiecie raciborskim po części ma związek z ograniczonym dostępem do tego typu środków (patrz: Pachnący Dom) oraz... profilaktyką. – Pogadanki, szkolenia, narady, konferencje, warsztaty – tych form podejmowanych przez nas działań profilaktycznych jest bardzo dużo – mówi Aleksandra Foryś, mł. asystent ds. oświaty zdrowotnej i promocji zdrowia w raciborskim sanepidzie.

W trakcie roku szkolnego akcje prowadzone są w gimnazjach (w czerwcu tego roku pracownicy sanepidu odwiedzili w tym celu wszystkie raciborskie gimnazja) i szkołach ponadgimnazjalnych. W czasie wakacji sanepid trafia z folderami i ulotkami przestrzegającymi przed zgubnymi skutkami zażywania dopalaczy do ośrodków wypoczynku letniego. W tych działaniach PSSE w Raciborzu otrzymuje wsparcie policji. – Te akcje przynoszą efekty, cieszą się dużym zainteresowaniem młodzieży – dodaje A. Foryś. Młodzież pyta o skutki zażywania dopalaczy, skąd biorą się dopalacze, dlaczego można kupić je w sklepie, jak silne są ich właściwości uzależniające.

Pomimo tego liczba odnotowanych przypadków zatrucia dopalaczami rośnie. Na uwadze powinni mieć to zarówno sami młodzi, jak również ich rodzice i opiekunowie. Szczególnie w okresie wakacyjnym – lipiec i sierpień tradycyjnie stanowią czas „pierwszych razów”. W przeciwieństwie do piwa czy miłości, pierwszy raz z dopalaczami może skończyć się tragicznie.

Wojtek Żołneczko


Czy przy londzina sprzedawano dopalacze?

W internetowych komentarzach dotyczących problemu dopalaczy w Raciborzu przewija się nazwa działającego przy ul. Londzina sklepu Pachnący Dom. W ostatnim czasie został on jednak zamknięty do odwołania. Czy sprzedawano w nim dopalacze? Raciborska policja twierdzi, że nic takiego nie miało tam miejsca. Ostatnią kontrolę w sklepie przeprowadzono jeszcze w czerwcu tego roku. – Policjanci nie znaleźli tam ani narkotyków, ani dopalaczy – informuje podkom. Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu.


Czym są dopalacze?

To substancje psychoaktywne o zróżnicowanym składzie. Ich zadaniem  jest wywołanie u spożywającego efektu, podobnego to tego jaki wywołują narkotyki. Środki te produkowane są z substancji nie podlegających ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Ich skład podlega ciągłej ewolucji w miarę jak kolejne związki chemiczne trafiają na listę substancji zakazanych. Ocenia się, że związków chemicznych o psychoaktywnym działaniu, które łatwo uzyskać może być nawet kilkanaście tysięcy.


Tu możesz szukać pomocy

  • 800 060 800 – bezpłatna, całodobowa infolinia Głównego Inspektora Sanitarnego
  • 800 100 100 – telefon dla rodziców i nauczycieli w sprawach bezpieczeństwa dzieci
  • 800 121 212 – dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka
  • 116 111 – telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży

Czytaj również: