Piątek, 8 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Gotfryda, Hadriana

RSS

Dlaczego Brytyjczyk napisał powieść o Pszowie?

13.07.2015 08:19 | 8 komentarzy | mak

Jeden list z Pszowa zmienił życie Pam i Sama, małżeństwa, które wiodło szczęśliwe życie w Anglii. Pełni nadziei pojechali do Polski lat 50. Na miejscu okazało się, że krajem rządzi komunistyczny terror, a Pszów stał się ponurą wioską - to historia jak z filmu, która wydarzyła się naprawdę. I została przelana na karty powieści, której autorem jest... Brytyjczyk, syn głównej bohaterki.

Dlaczego Brytyjczyk napisał powieść o Pszowie?
Promocja powieści brytyjskiego autora Laurenca E. Fishera "Przypomnij mi by zapomnieć", wymagała szczególnej oprawy. Rozmowie na temat powieści towarzyszyła angielska herbata
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Niezwykłym akcentem II Międzynarodowego Zjazdu Pszowików, który odbył się w ramach jubileuszu XX-lecia samorządności Pszowa, była promocja powieści brytyjskiego autora Laurenca E. Fishera „Przypomnij mi by zapomnieć”.

Powrót do Polski

„Przypomnij mi by zapomnieć”, to prawdziwa historia młodej kobiety, Pam, która ma szesnaście lat, gdy poznaje Paula, młodego kaprala z Polski. Zakochują się w sobie i pobierają. Wojna kończy się, wiodą dostanie i szczęśliwe życie w Anglii. Paul tęskni jednak za krajem i za rodziną, ale żadne wieści nie dochodzą zza Żelaznej Kurtyny. Mężczyzna obawia się, że jego najbliżsi nie przeżyli wojny. Po sześciu latach Paul niespodziewanie dostaje list od swojej siostry z Pszowa i decyduje się na powrót z żoną do rodzinnego miasta. Jadą do Polski w latach 50., w czasie stalinizmu, nie wiedząc, co ich czeka. - Wyjeżdżaliśmy do Polski po 7 latach szczęśliwego małżeństwa. Byliśmy pełni nadziei na nowe życie i nowy dom - podkreśla Pam, bohaterka książki, która obecnie mieszka w Nowej Zelandii (uczestnicy promocji powieści mogli posłuchać i zobaczyć Pam oraz jej syna i autora książki, Laurenca E. Fishera, dzięki połączeniu internetowemu).

Jeden pokój zamiast domu

Polska, do której przyjeżdżają, jest zupełnie inna niż ta, którą pamięta Paul. Krajem rządzi komunistyczny terror. Pszów stał się ponurą wioską, ludzie stracili wolność i chęć do życia. - Jedyne, co Paul mógł robić, to pracować w kopalni, na powierzchni, bo oboje nie chcieliśmy, by pracował pod ziemią. Obiecany przez władze wspaniały dom okazał się jednym pokojem na poddaszu. Innymi słowy - władze nas oszukały - mówi Pam.

Ważna była wiara

Skąd zatem wyobrażenia o szczęśliwym życiu w ówczesnej Polsce? - Siostra Paula nie mogła napisać nam prawdy, gdyż listy przed wysłaniem za granicę były czytane. Gdyby napisała prawdę, wtedy sama miałaby kłopoty. Prawdopodobnie nie sądziła, że Paul kiedykolwiek zdecyduje się na przyjazd do Polski - dodaje Pam, która w swej pamięci zachowała też szczęśliwe chwile, których doświadczyła w Polsce. - Byliśmy zaproszeni na wesele. Była muzyka, tańce, dobre jedzenie. Ludzie na jakiś czas zapomnieli o problemach codziennego życia. Pamiętam też kościół pełen ludzi. Klęczeli nawet na schodach na zewnątrz. Pamiętam ludzi i to, jak bardzo była ważna dla nich wiara - wspomina Pam.

Paul, świadomy tragicznego błędu i pełen poczucia winy przyrzeka Pam, że uczyni wszystko, by mogli wrócić do Anglii, do dawnego życia. Czy jego plan powiedzie się? - czytamy w opisie książki.

Ze Stanów do Pszowa

Równie ciekawa jest historia tego, w jaki sposób książka trafiła do Pszowa. - Jak wiele w życiu, była to kwestia przypadku i zbiegu okoliczności - mówi Elżbieta Pałac-Zganiacz, tłumaczka książki. Okazało się, że powieść trafiła w ręce małżonka Elżbiety Pałac-Zganiacz, uznanego kompozytora Jacka Zganiacza. - Byliśmy w Stanach Zjednoczonych. Jacek położył przede mną książkę i powiedział: „Jakiś Anglik napisał książkę, której akcja toczy się w Pszowie”. Zaczęłam czytać, jednak trochę niechętnie. Ale książka zafascynowała mnie. Tyle się w niej dzieje. Tyle emocji, tyle różnych odcieni kulturowych. Postanowiłam, że przetłumaczę ją. Z autorem, który także mieszka obecnie w Nowej Zelandii, skontaktowała mnie Kasia Brachmańska z Pszowa - dodaje Elżbieta Pałac-Zganiacz.

Powieść znakomita

Książkę poleca także ks. prof. Jerzy Szymik. - Mówimy o znakomitej powieści, właściwie fabularyzowanym dokumencie. Są lata 50., jeden z najbardziej upiornych okresów w dziejach naszej ziemi, kiedy stalinizm rozciąga swoje śmiercionośne macki. To czas, kiedy na pszowskim rynku znajduje się pomnik ku czci wyzwolicieli z Armii Czerwonej. Akcja dzieje się głównie we centrum Pszowa. Proszę sobie wyobrazić, że większość opisanych budynków do dziś istnieje. Ogarnia mnie wzruszenie - mówił podczas wieczoru autorskiego ks. prof. Szymik.

(mak)