Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Strajk pielęgniarek. 3 pytania do Małgorzaty Lenart

23.05.2015 07:57 | 0 komentarzy | ma.w

– Była pani koordynatorem strajku ostrzegawczego, w trakcie którego 12 maja pielęgniarki i położne odeszły od łóżek pacjentów na dwie godziny. Jak pracował w tym czasie raciborski szpital? Przecież nie było obsługi pacjentów.

Strajk pielęgniarek. 3 pytania do Małgorzaty Lenart
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Strajkowali zrzeszeni i osoby spoza związku. Pracownicy, którzy pełnili dyżur zgromadzili się w sali konferencyjnej, reszta pikietowała pod szpitalem. Na dole było kilkadziesiąt osób, drugie tyle na zewnątrz. Kto musiał został na odziale intensywnej terapii i bloku operacyjnym. Żaden pacjent nie ucierpiał wskutek naszego protestu, bo każdy z protestujących wracał gdy zgłoszono jego niezbędną obecność. Na oddziałach czuwali lekarze i pielęgniarki oddziałowe.

– Już ponad rok pielęgniarki z Gamowskiej walczą o podwyżkę płac. Czy to jedyny wasz postulat?

– W kwestii płac rozmawialiśmy w tym roku ze starostą Winiarskim. Mówił o 300 tys. zł dla szpitala, które chce przeznaczyć na płace pielęgniarek. Czekamy na decyzję o wypłacie. Ponieważ nasz strajk był częścią akcji ogólnopolskiej to zwracałyśmy uwagę także na problem zastępstwa pokoleniowego w naszym zawodzie. Niskie płace zniechęcają przed podejmowaniem tej pracy. Wysoka średnia wieku obecnie pracujących źle rokuje na przyszłość, także w Raciborzu. Średnia krajowa wynosi 49 lat. Jak tak dalej pójdzie nie będzie miał kto pracować w tym zawodzie. Już teraz do obsługi pacjentów jest za mało pielęgniarek. Znacznie więcej przypada ich na 1000 chorych w Czechach czy Niemczech. Dzisiejsi studenci kierunków pielęgniarskich czy położniczych wolą pracować za granicą, gdzie godnie zarobią.

– Ostrzegacie władze o skali problemów. Na czym szczególnie koncentruje się protest?

– NFZ nie powinien podpisywać kontraktów ze szpitalami bez uwzględnienia właściwej do jego pracy liczby personelu. Obecnie zwraca się tylko uwagę na lekarzy w placówce, a wobec pielęgniarek brak tego typu wymogu. Teraz skraca się dyżury, zostaje na nich jedna pielęniarka co jest jakimś kuriozum. W Zespole Opieki Leczniczej brakuje chętnych do pracy, zatrudnia się pomoce pielęgniarskie, ograniczone w kompetencjach.