Psy w raciborskim schronisku tyją w oczach - tak im dobrze
- Ostatnio nawet się śmiałem, że oskarżymy panią kierownik, bo te psy są coraz grubsze, a otyłość to też choroba - żartuje Zbigniew Mazur z PIW w Raciborzu.
Gościem marcowego posiedzenia powiatowej komisji zdrowi był Zbigniew Mazur, szef Powiatowego Inspektoratu Weterynarii. Korzystając z obecności inspektora radny Artur Wierzbicki spytał o to co aktualnie dzieje się w raciborskich schronisku dla bezdomnych psów i kotów (radny nawiązał do afery z grudnia 2013 roku, kiedy to telewizja wrocławska wyemitowała wstrząsający materiał o raciborskich schronisku: TVP Wrocław: Zwierzęta w schronisku są głodzone, a karma dla nich sprzedawana jest na lewo ).
Zbigniew Mazur przyznał, że podległa mu instytucja nigdzie nie przeprowadza tylu kontroli co właśnie w raciborskich schronisku. Jego zdaniem od pamiętnej afery wiele się tam zmieniło - po zmianie kierownictwa w schronisku została zaaranżowana kuchnia, w której przygotowuje się ciepłe posiłki dla zwierząt osłabionych, chorych czy młodych. I choć nadal można tam coś jeszcze dla zwierzaków zrobić, to jest zdecydowanie lepiej niż było - uważa Z. Mazur, dodając, że schronisko "to nie jest hotel", a gdy trafi tam chory lub niedożywiony pies z ulicy to siłą rzeczy nie wygląda dobrze.
Fot. Schronisko dla Zwierząt w Raciborzu /Facebook
Ludzie:
Artur Wierzbicki
Radny Powiatu Raciborskiego.