Nowy wicewójt zajmie się inwestycjami
Lyski. Wraz z rozpoczęciem nowej kadencji w gminie – Krzysztof Mrozek przestał pełnić funkcję wicewójta. Jego miejsce zajął Józef Stukator – były wójt gminy Kornowac, ale jako pełnomocnik wójta w randze zastępcy. O tych i innych zmianach rozmawiamy z wójtem Grzegorzem Grytem.
Red. Co się stało z byłym wicewójtem?
Grzegorz Gryt. Każda kadencja jest jak nowa gonitwa. Pojawiają się nowe zadania o innym zakresie i do tego trzeba dopasować współpracowników. Dotychczasowy wójt wrócił na stanowisko, z którego został powołany. Będzie miał rozszerzony zakres prac, bo taka jest potrzeba. Na miejsce wicewójta przyjęta jest osoba, która w randze pełnomocnika będzie sprawowała praktycznie te funkcje, które sprawował wicewójt. Józef Stukator to człowiek doświadczony w zakresie inwestycji, co jest dla mnie istotne, bo w tej kadencji będziemy realizować kilka trudnych inwestycji. Pierwszą z nich będzie przyjęta w tegoroczny budżet stacja uzdatniania wody w Suminie. To nie tylko sama stacja, ale również szereg zagadnień związanych z przebudową sieci. Tu potrzebuję dobrego wsparcia. W ramach obecnej koncepcji do końca kadencji chcę jak najlepiej zarządzać gminą.
Jakie koszty poniesie gmina w związku z budową stacji uzdatniania wody?
Sama stacja bez przebudowy sieci to 2,5 mln zł. Chcielibyśmy wiosną, po rozpoznaniu możliwości finansowania zewnętrznego, od razu ogłosić przetarg. Będzie to trochę inny obiekt niż w Pstrążnej. Tam chcieliśmy dopasować stację do istniejącej zabudowy, więc jeśli ktoś przejeżdża obok, nawet nie jest świadomy, że to SUW. Tamta stacja również uzdatnia wodę w dość małym zakresie. Nowy obiekt będzie o wiele bardziej rozbudowany, a także zbiorniki będą przeznaczone dla większego obszaru. Będzie to stacja kontenerowa. Ma docelowo obejmować wodociąg Lysek, Suminy i Bogunic, ale również na czas awarii wodociągi w Nowej Wsi, a w przyszłości może także dla Zwonowic.
W ostatnim czasie rozdane zostały pieniądze dla klubów sportowych. Dlaczego w tym roku więcej niż zwykle?
Podział jest wyjątkowo czytelny, bo podzielony na klasę, drużynę. Brano pod uwagę, czy to jest drużyna młodzieżowa, dziecięca, czy to są dorośli. To wszystko jest jasno określone w regulaminie, na podstawie którego kluby pozyskują pieniądze. W tym roku dołożyliśmy ponad 60 tys. do kwoty przeznaczonej dla klubów sportowych, bo miały one problemy z pozyskaniem trenerów. Obowiązkiem klubu jest posiadanie trenera z kwalifikacjami i osoby, która może udzielić w każdej chwili pierwszej pomocy. Niestety, te kwoty, które mieliśmy w ubiegłych latach, nie gwarantowały odpowiedniego poziomu osób funkcyjnych. W tym roku tych pieniędzy na normalną działalność klubów powinno wystarczyć. Prowadzimy jednak rozmowy z klubami, bo nie ma co ukrywać, że na terenie naszej gminy mamy ich dużo. Nie powiem, że za dużo, bo naszym zadaniem jest stworzenie warunków, aby wszyscy młodzi ludzie chcący kopać piłkę, mogli ją kopać. Klubów jest dużo i trudno nam je utrzymać w populacji ok. 9500 mieszkańców. Porównując podobne gminy, mają po 2-3 kluby. U nas jest ich 8. To duży ciężar finansowy.
Czy macie w planach także jesienny podział pieniędzy dla klubów?
W tym roku, tak jak w latach poprzednich, założyliśmy brak zmian pod względem klasy czy liczby drużyn. Jeśli takie zmiany nastąpią w rundzie jesiennej, to będziemy modyfikować budżet i będziemy dokładać. Jeśli któryś zespół wchodzi o grupę wyżej, to ogłaszamy kolejny konkurs.
Na ostatniej sesji pojawiła się uchwała dotycząca dotacji do usuwania azbestu. Czy pojawiły się jakieś znaczące zmiany w przyznawaniu tych dotacji?
Na dzień dzisiejszy dotacje będą utrzymane na tym samym poziomie co dotychczas. Nowelą była kwestia tzw. spóźnialskich. Chodzi o osoby, które zdjęły ze swoich zabudowań eternit, a później dowiedzieli się o możliwości dofinansowania. Wcześniej nie mogliśmy im pomóc. Z punktu widzenia ekologii, nie ważne, czy złożyli wniosek przed czy po, ale ważne, że zdjęli coś, co powinno zostać zutylizowane. Przygotowaliśmy uchwałę umożliwiającą takim osobom uzyskanie wsparcia. W ubiegłym roku było to ok. 6 rodzin. Ich także obejmie okres, do którego możemy się cofnąć. Chcieliśmy tym naprawić pewien błąd administracyjny.
W rozmowach z szefami sąsiednich gmin Jejkowice i Gaszowice pojawiła się kwestia rozszerzenia działalności Straży Gminnej w Lyskach na pozostałe dwie gminy. Czy ten pomysł faktycznie może wejść w życie?
Prawdą jest, że takie rozmowy się rozpoczęły. Jeśliby się cofnąć o parę lat, kiedyś był taki moment, że mieliśmy strażą gminną obsługiwać gminę Gaszowice. Mieliśmy jednak doświadczenia z inną gminą i nie podeszliśmy do tematu ani po partnersku, ani po sąsiedzku. Może to był błąd? Obecnie myślę, że mamy w tych trzech gminach bardzo podobne problemy. Z Gaszowicami mamy wspólną oczyszczalnię ścieków. Zasady działania samorządów na terenie naszych gmin powinny być takie same, przynajmniej w obszarach wspólnych. Myślę, że to jest powodem, że niektórzy działacze z tamtych gmin zaczęli sugerować wójtom zmianę koncepcji obsługi gminy przez straż. Padł pomysł, czy nie zmienić może straży obsługującej tereny miejskie, na straż obsługującą tereny wiejskie. Bądź co bądź, problemy w naszych gminach są nieco inne niż w mieście. Miasto ma swoją specyfikę. Przykładem może być to, że my dobrze daliśmy sobie radę z bezpańskimi psami. Nasza straż bardzo sprawnie działała w tym zakresie. To tylko jeden z aspektów. Rozmowy trwają i wszystko jest zależne od tego, czy w tym roku wypracujemy wspólną formułę. Mamy spotkać się w tej sprawie w najbliższych dniach.
W ostatnim czasie pisaliśmy o zmianach związanych z powiększeniem LGD LYSKOR. Jak zapatrujecie się na powiększenie tego stowarzyszenia?
Rozpocznę trochę historycznie. Powstanie LYSKORU było moim pomysłem. Wtedy wystarczyła populacja 10 tys. mieszkańców. Gdyby wtedy gmina Lyski miała 10 tys. mieszkańców, to zapewne lokalna grupa działania funkcjonowałaby tylko na naszym terenie. Jako, że mieliśmy mniejszą populację, zaproponowaliśmy gminie Kornowac partnerstwo. Ta współpraca cały czas funkcjonuje wzorowo. Obecnie LGD musi obejmować minimum 30 tys. mieszkańców. Dla nas sąsiadami są Jejkowice, Gaszowice oraz gmina Nędza. Dogadaliśmy się w pięć gmin, ale nastąpiła trudna sytuacja z uzyskaniem liczby 30 tys. mieszkańców w LGD, gdzie liderem są Pietrowice Wielkie. Prawdopodobnie właśnie gmina Nędza wejdzie w ich skład, a my spojrzeliśmy w innym kierunku i naszym partnerem najprawdopodobniej zostanie miasto Pszów, oprócz już zdeklarowanych gmin Gaszowice i Jejkowice.
Na zakończenie zapytam jak wygląda sytuacja z drogą Pszczyna-Racibórz?
Myślę, że prace projektowe idą zgodnie z harmonogramem. Pojawią się jedynie pewne problemy związane z wykupem działek pod planowany przebieg trasy. Najważniejszy jednak jest postęp prac projektowych, bo ukończenie ich w terminie jest jednym z warunków uzyskania dofinansowania z pieniędzy unijnych, a to przecież jest najistotniejsze.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
Rozmawiał Szymon Kamczyk
Ludzie:
Grzegorz Gryt
Radny Powiatu Rybnickiego, były wójt gminy Lyski