Miasto znalazło chętnego na śmieci. Nasze Przedsiębiorstwo Komunalne wraca do gry
Wbrew przymiarkom nie udało się magistratowi zrezygnować z formy przetargu w regulacji wywozu śmieci. W PK odrobiono lekcje - przetarg udało się wygrać, choć konkurencja była spora.
W przetargu udział wzięło pięć firm: EKO z Rybnika, TRANSGÓR z Rybnika, PK z Raciborza, KOMART z Knurowa i Tonsmeier Południe z Rudy Śląskiej. Najtańszą okazała się oferta złożona przez raciborskie Przedsiębiorstwo Komunalne (prawie 2,8 mln zł brutto), choć cena nie była jedynym kryterium wyboru wykonawcy. Brano jeszcze pod uwagę ilość selektywnie zebranych i odebranych odpadów - w tym punkcie PK również pobiło konkurencję na głowę.
Jak przyznaje wiceprezydent Wojciech Krzyżek liczono na zastosowanie w Raciborzu zasady „in house”, która pozwala na rezygnację z przetargów jeżeli samorząd ma własne przedsiębiorstwo wywożące śmieci. Prawo polskie jeszcze nie zostało znowelizowane i urzędnicy postanowili przeczekać najbliższe parę miesięcy by oczekiwane przepisy weszły w życie.
Organizacja przetargu znów wprowadziła niepokój o przyszłość w PK. Obaw tych nie podzielał Krzysztof Kowalewski, prezes przedsiębiorstwa. – Każdy kto wygra zlecenie na Racibórz będzie musiał z nami kooperować, tak jak wcześniej Toensmaier – mówił jeszcze zanim w urzędzie zapadła decyzja o organizacji przetargu.
Wiceprezydent Krzyżek tłumaczy, że nowa umowa będzie tylko półroczna bo Miasto uwzględnia interesy swego partnera przy budowie tzw. RIPOK-a (instalacja do segregacji śmieci) firmy Empol, która zainwestuje w Racibórz kilkanaście milionów złotych. Chodzi o gwarancję, że odpady z Raciborza trafią do nowej sortowni.
(m, ż)
Ludzie:
Wojciech Krzyżek
Zastępca Prezydenta Wodzisławia