Przywędrował ze Słowacji do Radlina. Zziębnięty i wymęczony potrzebował pomocy
To historia, która chwyta za serce. Zaczęło się od interwencji radlińskiej straży miejskiej, która dostała zgłoszenie, że na przystanku autobusowym siedzi mężczyzna i strasznie się trzęsie. Że może bezdomny. Mężczyzna okazał się obywatelem Słowacji, który pokonał około 400 km i znalazł się w Radlinie. Nie potrafił powiedzieć, jaki jest cel jego wędrówki. Potrzebował pomocy i wsparcia. I tu zaczęły się schody...
Brak stałego miejsca zamieszkania, brak punktu zaczepienia – to, jak się okazało, tylko niektóre czynniki, które złożyły się na decyzję młodego, bo niespełna 30-letniego Słowaka, by wyruszyć w świat. Jeśli uprościmy tę historię, to tylko po to, by jeszcze bardziej nie gmatwać sprawy, która i tak ma wiele wątków, i w przypadku której do tej pory nie na wszystkie pytania można odpowiedzieć wprost.
Nie miał dokumentów
18 listopada dyżurny straży miejskiej w Radlinie otrzymał zgłoszenie, że na jednym z przystanków siedzi mężczyzna, który wygląda na bezdomnego i mocno się trzęsie. Patrol natychmiast podjechał na miejsce. - Okazało się, że jest to Słowak. Nie miał przy sobie dokumentów, był zaniedbany, ale nic nie wskazywało, że był pod wypływem jakiś środków - podkreśla komendant straży miejskiej w Radlinie, Andrzej Porębski.
Szybko stało się jasne, że mężczyzna nie jest zwykłym turystą, ale wymaga pomocy. Nie lekarskiej, lecz wsparcia, bo właściwie nie wiedział, co się z nim dzieje, był głodny, zziębnięty i zmęczony. Nie miał przy sobie nawet plecaka czy koca. Początkowo kontakt z nim był utrudniony. Nie tylko ze względu na barierę językową, bo ją można było pokonać, ale przede wszystkim dlatego, że Słowak był wystraszony.
Przepisy wiążą ręce
W sprawę mocno zaangażował się Ośrodek Pomocy Społecznej w Radlinie. Zaczęło się poszukiwanie ścieżek pomocy. I brutalne zderzenie z rzeczywistością, bo nie było żadnego punktu zaczepienia w przepisach. Luka w prawie okazała się właściwie nie do pokonania. Problem polegał na tym, że mężczyzna, jako obywatel Unii Europejskiej, miał prawo się przemieszczać i sam o sobie decydować. - Jednak my zdawaliśmy sobie sprawę, że w kategoriach czysto ludzkich nie może być pozostawiony sam sobie, ponieważ sobie nie poradzi - mówi Krystyna Kryszewska, dyrektor OPS w Radlinie.
Ośrodek Pomocy Społecznej, jako instytucja, właściwie nie mógł zrobić nic. Nie mógł uruchomić żadnych środków, ponieważ mężczyzna nie spełniał kryteriów określonych przepisami prawa. Byłoby łatwiej, gdyby przybysz był spoza Unii. - To paradoks. Mogłoby się wydawać, że w granicach Unii rozwiązywanie takich problemów powinno być prostsze, a jest inaczej - uważa Krystyna Kryszewska.
O sprawie Słowaka zostały poinformowane m.in. straż graniczna i konsulat Słowacji, który znajduje się Krakowie. Mężczyzna powiedział pracownikom OPS-u i strażnikom miejskim, jak się nazywa, gdzie wcześniej przebywał. Sygnalizował też problemy z miejscem zamieszkania. Konsulat potrzebował czasu, by ustalić, czy to rzeczywiście ten człowiek, za którego się podawał. Wszystko się potwierdziło.
Nie wiadomo jako się zachować? Wystarczy po ludzku
Przez trzy doby Słowak przebywał w Radlinie. Pomogli mu pracownicy OPS-u, straży miejskiej, ich znajomi. Przynieśli ubrania, kupili buty, podarowali koc, plecak, żywność. Zaangażowały się też Rydułtowy, które wyraziły zgodę na to, by mężczyzna nocował w uruchomionej niedawno na terenie miasta ogrzewalni.
Nie udało się jednak znaleźć odpowiedzi na pytanie, co było celem wędrówki Słowaka. - Nie mówił otwarcie, co było celem wyjścia, co skłoniło go, by wyruszyć w podróż. A nie chcieliśmy naciskać. Pokonał dystans około 400 km. Z czasem coraz bardziej się otwierał. Mówił, że na Słowacji miał jakieś problemy. Tu był zdyscyplinowany, spokojny, wyważony. Zauważyliśmy, że jeśli ma wsparcie, funkcjonuje bardzo dobrze. On tego wsparcia wręcz oczekiwał, oddał nam swój los, czekał na to, co my zrobimy. Pod koniec pobytu w Radlinie podkreślał, że na Słowacji pewnie jest już śnieg i że nie bardzo chce tam wracać - dodaje dyrektor OPS.
Powrót do ojczyzny
Ostatecznie sprawę powrotu Słowaka do ojczyzny koordynował konsul. Mężczyznę mieli odebrać przedstawiciele miejscowości, w której wcześniej przebywał. - Zależało nam nie na tym, by mężczyzna po prostu tam wrócił. Czekamy na sygnały, że na miejscu otrzymał potrzebne mu wsparcie - puentuje dyrektor Kryszewska.
Konsul zapowiedział, że odwiedzi Radlin, ponieważ chce osobiście podziękować osobom, które zaangażowały się w pomoc przybyszowi ze Słowacji.
Magdalena Kulok
Komentarze
5 komentarzy
AnnLee- W dawnych czasach nie było socjalizmu, opieki społecznej czy innych komunistycznych tworów a byli wedrowcy i nikt z nich z głodu nie umierał, chodzili po wsiach i ludzie byli nauczeni. że głodnego trzeba nakarmić, dać mu sie ogrzać itp, odkąd powstał socjalo-komunizm, to każdy zadzwoni po służby, które nic nie mogą bo przepisy, ludzie tak sie nauczyli, zresztą słusznie, płacą podatki, to co to ich obchodzi, skoro płacą 80% na ten socjalizm. Kiedyś jak sie na wsi chałupa spaliła, to wieś sie zbierała i nowa chałpa stoła po tyoddniu, a dziś jak ci sie chałupa spoli, to musisz iść do Mopsu, a ten ci da 100 zł i ma cie w rzici. Sama widzisz że nima nic gorszego, od socjalizmu.
Czy wy w swojej nacjocentrycznej perspektywie potraficie czytac ze zrozumieniem? Unia nie gwarantuje odpowiedniej ochrony obywatelom UE - gdyby byl spoza, znalazlyby sie srodki i mozliwosci. A tak - w srodku Europy, by pomoc czlowiekowi, instytucja do tego powolana musi robić zrzutę z prywatnych środków. To samo moze spotkac Słowaka w Polsce, jak i Polaka na Słowacji. Radlin zareagował po ludzku i z głową. Mam nadzieje ze konsul faktycznie sie zjawi w Radlinie i bedzie to zaczyn do dyskusji o ułomnosci przepisów w UE.
@PitoWilson,czytałam o tym Polaku...Ponoć pojechał na ślepo do Hiszpanii szukać pracy.To jest chore moim zdaniem.W Hiszpanii bezrobocie aż śmierdzi niczym w Polsce,poza tym bariera językowa.Nie oczekuj ,że każdy przeciętny Hiszpan gada po angielsku.Nie wiem jak można wybrać na ślepo Hiszpanię jako kraj do życia,niezbyt to rozsądne było,tak jak to,że Słowak przywędrował do Polski i żądał socjalu czy wsparcia hehe.Jak mu się robić nie chce to miał na Anglię uderzyć,tylko to państwo daje nierobom wsparcie z socjalu i to pokaźne wsparcie!
A biedny Polak też się trząsł z zimna na ulicach Sewilli i prosił o kromkę chleba...
http://dsw.old.doba.pl/?s=subsite&id=25647&mod=1
Zainteresujcie się ile POLSKICH OBYWATELI potrzebuje wsparcia!Potem jak zrobicie porządek na swoim placu to martwcie się o ukraińców,słowaków,rumunów i inną szarą masę zza wschodu!Na tuwodzisław pisało,że matka zmuszała ciężarną 16 latkę do seksu za pieniądze (a ta się godziła),bo nie miały z czego żyć i co jeść i dziecku chciały kupić wyprawkę...Szkoda gadać!Więc tak jak piszę...Najpierw porządek na swoim placu ze swoimi obywatelami,obywatelami POLSKI,potem wspomagajcie inne nacje!Gdyby to było w innym kraju,to taki bezdomny byłby już dawno deportowany albo skonał z głodu jak TEN BIEDNY MŁODY POLAK W HISZPANII!Ch*ja nas powinien obchodzić obywatel Słowacji,że tak o Polaków się w świecie nie martwią!Deportacja do Słowacji,każdy swój smród powinien wąchać u siebie!30 latek ma zdrowe ręce do roboty a robota w Irlandii na zmywaku czeka,jak nie daje sobie rady w takim drugim dobrobycie jak Polska,na Słowacji!My go sponsorowac nie będziemy!