środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Budżet Raciborza na 200 mln. zł. Czego żałują radni?

14.11.2014 16:30 | 0 komentarzy | ma.w

Sukcesy i porażki kadencji. Ustępujący radni mówią o efektach swej pracy. Marzą o budżecie miasta rzędu 200 mln zł, boją się skarg raciborzan, a budowę fabryk uważają za mrzonki. Spytaliśmy byłych już przewodniczących komisji rady miasta i powiatu o bilans kadencji i plany na przyszłość.

Budżet Raciborza na 200 mln. zł. Czego żałują radni?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Krystyna Klimaszewska przewodnicząca komisji oświaty w radzie miasta

Wprowadziłam w tej kadencji wyjazdowe komisje, liczba odwiedzin była długa od żłobka po aquapark. Opozycja krytykowała, że przy ciastkach i kawie trudno dyskutować o poważnych problemach. Ale ja uważam, że radny musi poznać realia w jakich działają placówki. Życie pokazuje, że wygląda to inaczej niż tylko z lektury dokumentów. Karty ulgowe dla rodzin i seniorów zaliczam jako sukcesy kadencji. Problemem dla przyszłej będzie konieczność radzenie sobie ze skutkami niżu demograficznego. Trzeba przeczekać ten trudny okres. Z badań urzędu wynika, że za parę lat szkoły znów powinny się zapełnić. Pochwalę RCK za to jak zawiesiło wysoko poprzeczkę pod względem oferty i odzewu na nią. To trzeba kontynuować. Czego się obawiam? Wzrostu skarg na OPS, których już w tej kandecji nie brakowało.  Wiem, że urzędnicy muszą pilnować przepisów ale ubożejące społeczeństwo będzie domagać się od ośrodka coraz więcej i rozczarowanie przeniesie się na forum rady, jak miało to miejsce w pracach komisji rewizyjnej.

Henryk Mainusz przewodniczący komisji gospodarki miejskiej w radzie miasta

Co mnie cieszy to zdrowy rozsądek w urzędzie i brak garba po kadencji w postaci zadłużenia w budżecie. To co jest mieści się w definicji rozsądnego gospodarowania publicznym pieniądzem. Rewolucję śmieciową przeszliśmy w miarę bezboleśnie. Marzy mi się by spółka miejska wywoziła mi śmieci spod domu bo to praca dla ludzi tutaj. Na szczęście ta praca nie uciekła, bo zwycięzca przetargu i tak współpracował z naszym PK. Ale po to się inwestowało w PK żeby to jemu powierzać takie zadania. Mam cichą nadzieję, że w nowej kadencji ruszy budowa obwodnicy. Gros pieniędzy będzie pochodziła z zewnątrz i to będzie prawdziwa sztuka żeby się do tych pieniędzy dostać. Kto płacze, że miasto marnieje a Rybnik nam uciekł powiem mu, że wszędzie gdzie się nie pojedzie to widać ogrom ofert sprzedaży nieruchomości. Cały kraj pod tym względem się kurczy. Kto nie wierzy niech zobaczy z jakimi problemami boryka się Opole. Miastu potrzeba rozsądnych gospodarzy, teraz takich ma. Nowe, wielkie fabryki w Raciborzu to niestety mrzonki. Szkoda ludzi, którzy w to uwierzą.

Marek Kurpis przewodniczący komisji budżetu w radzie powiatu

Samorządowiec, który ma pojęcie na temat konstrukcji budżetu gminy i budżetu powiatu wie, że są to dwa różne światy. Działka oświatowa opiera się w powiecie na subwencji państwowej. W gminie z reguły się do niej dokłada ale tam jest z czego. Tymczasem w powiecie te dochody będą spadać i na to trzeba zareagować. Dotąd udawało się pospinać te rzeczy. Powiat aby mógł myśleć o zadaniach rozwojowych musi szukać środków zewnętrznych. Nie tylko miękkich ale głównie twardych. Na nich opiera się mobilność powiatu. Nie ma się co spodziewać, że wzrośnie kwota z udziału powiatu w dochodach z podatków płaconych przez firmy i mieszkańców. Nie nastąpi to w najbliższym czasie. Trzeba się cieszyć z tylu zadań inwestycyjnych, które udało się zrealizować dysponując takim budżetem w powiecie, a już prawdziwą perełką jest Zamek. Na przyszłość potrzebna jest poprawa funkcjonowania szpitala bo to nienormalne by po pieniądze z NFZ trzeba było iść do sądu. Kluczowa będzie także budowa drogi Racibórz - Pszczyna, która skróci dystans do miejsc gdzie rynek pracy ma więcej ofert niż u nas.

Franciszek Mandrysz przewodniczący komisji budżetu w radzie miasta

Wpierw o sukcesie. Jest nim utworzenie strefy ekonomicznej, które doszło do skutku dzięki zaangażowaniu mojemu i Andrzeja Lepczyńskiego. Angażował się także prezydent Mirosław Lenk ale decydujące było moim zdaniem spotkanie w ministerstwie gospodarki, gdzie nadano bieg sprawie. Dużo robiło się w oświacie. Co roku miasto przeznaczało nań 50 mln zł, a na inwestycje poszło 20 mln zł. Planem na przyszłość jest utworzenie w mieście instytucji pomagającej inwestorom, agencji rozwoju ziemi raciborskiej. Kontatkty już nawiązano, prezydnent jest przekonany do tematu i wierzę, że nowa rada się nim zajmie.  Czego się nie udało? Stworzyć budżet na kwotę powyżej 200 mln zł. Wtedy Racibórz wszedłby do innej ligi. Ale niedużo już nam brakuje, bo budżet na 2015 rok powinien sięgnąć 180 mln zł.

Leonard Malcharczyk przewodniczący komisji rozwoju gospodarczego w radzie powiatu

Impulsy, jakie wyszły z mojej komisji rozpoczęły dyskusję i troskę o kształcenie przyszłych pokoleń w kierunku przedsiębiorczości. Młodzi muszą szybko uświadomić sobie co chcą robić w życiu by wybrać właściwą ścieżkę kształcenia. Komisje z udziałem młodzieży były dla niej wspaniałą lekcją. Boję się, że ten projekt przejdzie do historii bo nie widzę by ktoś chciał go kontynuować. Żałuję, że nie przyjechał do nas Rafał Brzoska by natchnąć samorząd innym sposobem myślenia o rozwoju powiatu i gmin. Potrzebne jest określenie kto jest liderem rozwoju powiatu. Aktualnie coś jest nie tak. Niektórzy - jak Mirosław Lenk i Anna Iskała dziękowali mi za pracę, inni mnie krytykowali. Starosta musi współpracować z wójtami bo na tym polu mamy rozwałkę. Blokadę prostych ale cennych inicjatyw uważam za cień, który kładzie się na obrazie tej kadencji. Dla przykładu - koszyk raciborski czy witacze. Z jakimi bólami rodzą się te inicjatywy, a przecież oba rozwiązania powinny być dawno wdrożone.