Wieża rycerska w Górkach Śląskich [HISTORIA NA WEEKEND]
W miejscu zwanym przez mieszkańców Górek Śląskich Kopcem stała niegdyś drewniana wieża. Pełniła nie tylko funkcję mieszkalną, ale również obronną. Broniła dostępu do siedziby miejscowego rycerza zewnętrznym napastnikom.
Niemieckie badania archeologiczne prowadzone przed II wojną światową pod wodzą dr Raschke z Raciborza pozwalają nam stwierdzić istnienie takiej drewnianej wieży mieszkalnej w Górkach. Według nich budowla ta pochodziła z XIII – XVI wieku. Podejmiemy się jednak próby znalezienia odpowiedzi na następujące pytania: Jak mogła wyglądać średniowieczna wieża w Górkach? Kiedy i w jakich okolicznościach została zniszczona?
Informacje na temat wiejskich gródków zbierane przez wojewódzkiego konserwatora zabytków Jacka Pietrzaka ze wszystkich badań dotyczących podobnych wież pomogły nam przybliżyć wygląd budowli w Górkach Śl. Również literatura fachowa pozwoliła nam porównać badania na ten temat a pochodzące z terenu Górnego Śląska, np. w Sławkowie, Żernicy, Bieruniu Starym. Podobne budowle drewniane będące wiejskimi siedzibami rycerskimi znane są również w Gołkowicach i Gorzyczkach oraz w Wodzisławiu Śląskim.
Początki prac archeologicznych
Po raz pierwszy pozostałości po grodzisku w Górkach wzbudziły zainteresowanie archeologów w 1924 roku. W latach 1913 – 27 właściciel gruntu, na którym znajdował się obiekt pan Sylwester Kałuża niwelował teren przy rzece Suminie. Wtedy to ujawniły się liczne znaleziska: żelazna rękawica, żelazny zamek do drzwi oraz liczne skorupy naczyń glinianych. Pierwszych wykopów dokonano w kwietniu 1930 r. Większość eksponatów odnalezionych w czasie prac została przekazana bądź do Muzeum w Raciborzu bądź do Muzeum w Głubczycach. Eksponaty z grodziska początkowo zbierał nauczyciel Reichel a następnie Hillmann.
Jak wyglądała wieża?
Podobnie jak większość tego typu budowli, drewniana wieża w Górkach została wybudowana w konstrukcji zrębowej. W czasie badań ujawniono liczne pozostałości po drewnianych balach. Zdarzało się zauważyć odbicia bierwion (ociosane bale) w polepie (glinie służącej jako warstwa tynku) chroniącej drewno przed pożarem. W Górkach grubość polepy dochodziła do 6 cm. Do wiązania drewnianych bali używano niejednokrotnie żelaznych gwoździ o długości dochodzącej do 20 cm. Cała konstrukcja wieży została osadzona na głazie (głazach) narzutowym, dla zapewnienia jej stabilności. Rycerska siedziba w Górkach znajdowała się na wzniesieniu (kopcu) otoczonym z trzech stron (północnej, wschodniej i zachodniej) fosą o grubości średnio 5 – 8 metrów. Od strony południowej rolę fosy pełniła rzeka Sumina, jako naturalna zapora dla ewentualnego przeciwnika. Wieża miała więc charakter typowo obronny. Średnica wzniesienia (kopca), na którym znajdowała się budowla wynosiła 48 m u podstaw (tzn. na wysokości wody z fosy). Kopiec wznosił się 2 – 3 m. powyżej poziomu wody. Rycerska wieża, potocznie zwana w niektórych regionach „słupem” stała na majdanie „kopca” (około 38 m średnicy). Wieża mogła przybierać kształt prostokąta lub kwadratu o wymiarach 6 na 6 lub 6 na 8 m. Wznosiła się na wysokość przekraczającej nieraz 15 m. Tak wysoka wieża dawała przewagę nad wrogiem. Na samym szczycie znajdował się punkt obserwacyjny. Czym wyżej usytuowany obserwator, tym łatwiej i szybciej można było zauważyć zbliżające się niebezpieczeństwo.
Taka budowla drewniana posiadała zazwyczaj 3 kondygnacje. Parter stanowił część gospodarczą ( składy, spiżarnie, warsztaty). Na piętrze mieściła się izba mieszkalna. Na samym szczycie – punkt obserwacyjny i miejsce dowodzenia obroną. W wyniku przedwojennych badań dr Raschke ujawniono ciekawe kafle pochodzące z pieca. Zachowane motywy na kaflach z wizerunkiem orła – symbolu dynastii czeskich Przemyślidów oraz lwa. Symbole te sugerowały podległość rycerza z Górek władzy czeskich królów. Eksponaty te złożone były w Muzeum w Raciborzu. W czasie wojny niestety zaginęły. Płytka kaflowa z wizerunkiem lwa datowana został przez dr Raschke na połowę XIII wieku. Natomiast kafle z czeskim orłem na około 1300 rok. Ostatni książę raciborski Leszek z dynastii Piastów tuż przed swoją śmiercią złożył hołd królowi Czech w 1326 roku. Od tego czasu księstwo raciborskie zależało od zwierzchniej władzy Czech.
O mieszkańcach wieży
Kim byli rycerze zamieszkujący wiejską siedzibę obronną w Górkach Śl.? Byli zamiłowani w sztuce, bowiem na terenie budowli znaleziono nie tylko kafle z wizerunkami lwa, orła, ale również jednorożca (połowa XVI w.) oraz św. Marcina (koniec XIV wieku). Poza kaflami z ozdobnymi wizerunkami znaleziono dużą ilość kafli bez jakichkolwiek ozdób. Te zbiory kafli miały doprowadzić do rekonstrukcji pieca z tej budowli. Niestety działania wojenne zniweczyły te zamiary. Wiejska wieża mieszkalna w Górkach posiadała zatem piec kaflowy, który ogrzewał siedzibę rycerza. A motywy użyte na kaflach glazurowanych dowodzą , że była to siedziba kogoś zamożniejszego i liczącego się w księstwie raciborskim.
Na szlaku z Raciborza do Rud
Dotychczas nie ujawniono innych wież tego typu w okolicach Raciborza i Rybnika. Należy więc przypuszczać, że wieża w Górkach na trasie gościńca z Raciborza do Rud Raciborskich była najważniejszym punktem obrony przed ewentualnym najeźdźcą. W zgodnej opinii archeologów, znawców tematu, większość wież drewnianych istniała w przedziale XIII – XV wieku. Później rozpoczęto budowę skromnych dworków szlacheckich i pierwszych kamiennych budowli fortyfikacyjnych. I tak w sąsiednich Raszczycach na Bernardkowcu (dawnej siedziby rycerzy z rodu Raszczyców) wybudowano drewniany dworek pełniący również funkcje obronne, otoczony ze wszystkich stron fosą. Budowla ta musiała powstać w tym samym czasie co wieża w Górkach. Dokument z 1606 roku dostarcza nam opisu tego grodu w Raszczycach, który co prawda jeszcze w 1642 roku był drewniany, ale posiadał za to masywne piwnice, spichlerz oraz murowaną wieżę, zachowane do dzisiaj. Z Raciborza, przez Raszczyce, Bogunice i Górki do Rud Raciborskich prowadził średniowieczny gościniec (droga). Tenże gościniec [strata publica] przechodził nieopodal naszej wieży obronnej w Górkach. O tym trakcie informuje pierwsza wzmianka o sąsiedniej wsi Bogunice z 1316 r. Tegoż gościńca mógł pilnować nasz rycerz z wiejskiej siedziby obronnej w Górkach.
Wskazówki końca
Niestety owiany tajemnicą jest upadek tej wieży mieszkalno – obronnej. Z przedwojennych badań archeologicznych dowiadujemy się, że z całą pewnością wieża ta runęła w kierunku wschodnim. Na szczycie wieży znajdował się dach pokryty gotycką dachówką. Kres świetności siedzibie rycerskiej w Górkach musiał położyć najazd nieprzyjaciela. Najeźdźca wystrzelił strzałę z zapalonym grotem, która dosięgła wieżę i dokonała zniszczenia. Wieża się zwaliła na jeden bok. Wskazują na to spalone resztki bali drewnianych i odpowiednie zabarwienie ziemi na grodzisku. Ponadto odnaleziono również średniowieczny grot strzały (bełt z lekko zagiętym ostrzem).
Sytuacja polityczna
Wieża mieszkalna w Górkach stanowiła strategiczny punkt na szlaku z Raciborza do Rud, nad rzeką Suminą. Na początku XV wieku, na okoliczne księstwa śląskie najechali husyci, wrogo nastawieni katolickiej hierarchii kościelnej. Często dla zysku napadali na samotne i bezbronne śląskie osady. Pan na Rybniku, książę Mikołaj rozgromił oddziały husyckie w 1433 roku. Prawdopodobnie husyci musieli także przybyć do małej osady Górki i zrównali ją z ziemią. Pod koniec XV wieku w osadach wzdłuż rzeki Suminy panował ród rycerski Szeliga, a księstwem opolskim i raciborskim zawładnął król Węgier Maciej Korwin, którego główną siedzibą była Buda na Węgrzech. Kazał dbać o bezpieczeństwo na ważnych szlakach handlowych z Wrocławia do Raciborza, a dalej przez Morawy na Węgry. Tędy biegł szlak handlowy z Rud do Raciborza, a dalej na Morawy. Jednakże pod koniec XV wieku rycerz Szeliga wmieszany w konflikt z zakonem dominikanek z Raciborza mógł dowolnie przejąć ziemię po prawej stronie od jego stawu, czyli na terenie dzisiejszej wsi Górki Śl. Prawdopodobnie z tego powodu średniowieczna osada Górek została zniszczona i opuszczona przez miejscowych chłopów. Nie wykluczone, że było to powiązane ze zniszczeniem wieży w wiosce.
Zanikająca historia
Obecnie miejsce zwane potocznie Kopcem znajduje się na południe od głównej drogi Sumina PKP – Szymocice, na południe od kapliczki św. Nepomucena. Niestety porosło sosnami. Grodzisko otoczone jest z trzech stron pozostałością fosy, na pozostałym odcinku rolę jej spełnia dolina rzeki Suminy ze stawami. Sam Kopiec to nasyp w kształcie elipsy o długości 19 m i szerokości 10 m, stanowiącej część byłego majdanu. Niewielu mieszkańców domyśla się bogatej historii tego miejsca. Bowiem starsi mieszkańcy już nie przekazują młodemu pokoleniu legendy o powstaniu Górek. Legendę można przeczytać na tablicach przy kapliczce lub przy Alei Dębowej, której elementy pokrywają się z opisem i faktami o wieży.
Henryk Postawka - miłośnik historii Górnego Śląska
Komentarze
6 komentarzy
Dziękuję bardzo za uszanowanie mojej woli. Historia magistra vitae est! @martin@kotlet Może już Pan spać spokojnie a ja oddawać się w wolnych chwilach mojej pasji.
Dlaczego jedni obrażają innych @martin@kotlet. Rozumiem, że politus to coś gorszego. Nie występuję tutaj jako radny czy samorządowiec a już na pewno jako politus. Nie należę do żadnej parti! Pan zapewne nie poda swoich danych personalnych.Ja jednak mam odwagę. Zwracam sie z prośba o zamianę mojej osoby autora tego artykułu na Henryk Postawka - miłośnik historii Górnego Śląska. To moje życzenie. I już raz zwracałem się do redakcji z taką prośbą. A mam do Pana pytanie: kiedy, w jakich dniach o jakiej porze należy pisać, publikować artykuły historyczne sprzed setek lat. Kiedy jest odpowiednia pora?
Zygfryd Weiner to mieszkaniec Górek, który czuł się Ślązakiem niemiecko języcznym. I od, którego nauczyem się wiele.
witam zastanawiam się nad artykułem nowin w którym poddano pod wątpliwość terminy wykonywania remontów w Racku, wg tego przezabawnego artykuliku remonty te są wyborczym chwytem , czyli im ich więcej , ty więcej propagandy rządzących. więc jak się to ma , kiedy aktywność autora jest wprost proporcjonalna do terminu zbliżających się wyborów. autor to kandydat na polityka :-) czyli kandydat na politusa jak napisano poniżej artykułu nie oceniam , bo
się na tym nie znam
I to sie chwoli i pokazuje że w tych czasach nie było tu żodnych poltusów.
Dedukuję ten artykuł mojemu pierwszemu mistrzowi Panu Zyfrydowi Weiner.