Piątek, 8 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Gotfryda, Hadriana

RSS

Dworce się sypią. Czy gmina pomoże?

09.10.2014 08:42 | 8 komentarzy | art

Włodarze gminy Gorzyce obawiają się przejmowania budynków PKP wskazując na skutki dla budżetu gminy.

Dworce się sypią. Czy gmina pomoże?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Podczas wrześniowego posiedzenia Rady Gminy w Gorzycach padły pytania o losy infrastruktury kolejowej znajdującej się przy przebiegającej przez gminę linii kolejowej nr 158 do Chałupek. Obecnie linia ta na odcinku Wodzisław-Chałupki wyłączona jest z ruchu pasażerskiego. Zostanie on przywrócony po jej planowanej rewitalizacji.

- Przy okazji modernizacji linii PKP nie planuje żadnych prac remontowych przy budynkach dworców – powiedział Piotr Oślizło, wójt Gorzyc. Po otrzymaniu tej informacji zastanawiał się nad złożeniem propozycji przejęcia budynków PKP. Ale ostatecznie zrezygnował. - Problem jest taki, że w tych budynkach znajdują się zasoby mieszkaniowe, są lokatorzy – mówi wójt. Jak dodaje przejmowanie budynków z lokatorami to skomplikowany temat i po wcześniejszych doświadczeniach wolałby go uniknąć. - Już raz przejęliśmy obiekt z zasobami czyli byłą strażnicę Wojsk Ochrony Pogranicza i mieliśmy w tym temacie pewne problemy – wyjaśnia. Drugi powód, równie ważny, a może nawet ważniejszy, dla którego gmina nie pali się do przejęcia budynków to koszty takiej operacji. Przy obecnym stanie zadłużenia gminy na taką operację po prostu nie stać. I nie chodzi tylko o koszty przejęcia, ale o późniejsze utrzymanie budynków. - Wiązało by się z koniecznością remontów, napraw. Trzeba się zastanowić czy nas na to stać – mówi wójt.

Tymczasem stan dworców, zwłaszcza tego na granicy Bełsznicy i Osin jest coraz gorszy. - Jeśli nie wyegzekwujemy od PKP obowiązku utrzymania tych obiektów w należytym stanie, to obawiam się, że jednak spadnie to na nas. Bo raz, że te dworce znajdują się w naszej gminie i psują nasz wizerunek, a dwa to ich stan jest taki, że mogą powodować zagrożenie. Ogrodzenie jest mocno skorodowane, słupy też. Nie wiadomo czy tam w nich napięcie czy nie – argumentuje radny Henryk Tomala, który jest zarazem sołtysem Osin. Obawia się, że dla bezpieczeństwa mieszkańców i tak będzie musiał część środków np. z funduszu sołeckiego przeznaczyć na prace przy dworcu.

(art)