Asfalt zamiast torów czyli spór kierowców z kolejarzami
Gdy na spotkaniu dzielnicowym w Brzeziu prezydent Lenk wyjawił, że myśli o zalaniu asfaltem nieczynnego przejazdu kolejowego przy Brzeskiej i Rybnickiej miłośnicy kolejnictwa podnieśli alarm.
Stowarzyszenie Kolej na Śląsk (organizator pikniku z przejazdem do Chałupek) oraz Towarzystwo Entuzjastów Kolei zabiegają kolejny rok by nieczynną linię kolejową, biegnącą przez okolice centrum Auchan wskrzesić i prowadzić tamtędy pociągi turystyczne tudzież przejazdy mniejszymi jednostkami. Słynne stało się już przerobione na drezynę daewoo tico, które czasami można w tym rejonie spotkać.
Tymczasem kierowcy poruszający się drogami Brzeską i Rybnicką narzekają na spowalniające jazdę torowisko. I naciskają prezydenta miasta by problem rozwiązał. – Zapytam dyrektora Trojnara z PKP PLK co zamierza zrobić z tymi torami. Najlepiej byłoby gdyby powstały tam gumowe nakładki, takie jak przy Rafako czy w Szymocicach, ale to kosztowna inwestycja. Zapytam co z pomysłem by zalać je asfaltem – powiedział nam Mirosław Lenk, prezydent Raciborza. Włodarz może jedynie pytać. Ani torowisko nie podlega magistratowi ani żadna z biegnących tam dróg, bo to szosy wojewódzka i powiatowa.
Tymczasem przeciwni takim pomysłom sympatycy kolejnictwa zapowiadają protest, poparty wcześniejszymi wyliczeniami co jest bardziej ekonomiczne: zalanie i zrywanie potem asfaltu czy też utrzymywanie torów w obecnym stanie przy współpracy z Kolej na Śląsk i TEK. – Prezydent nam „podpadł” w związku z deklaracją z Brzezia – powiedział nam Łukasz Bordo prezes pierwszego ze stowarzyszeń. Lenk odpiera zarzut i pyta kto zajmie się utrzymywaniem nieczynnej linii.
U zbiegu Rybnickiej z Brzeską już dawno – zdaniem kierujących – powinno powstać rondo, a wówczas przejazd kolejowy byłby tam nie na miejscu. Na taką inwestycję w Zarządzie Dróg Wojewódzkich nie ma od lat pieniędzy.
(ma.w)
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
3 komentarze
Widzę, że niezależnie od miasta myślenie władzy o mieszkańcach jest takie samo.
Nie zdaniem kierowców tylko zdaniem prezydenta Lenka. Kierowcy najchętniej zrównaliby z ziemią wszystkie wybudowane przez KONSORCJUM LENK-WOJNAR-TRAWIŃSKI razem z całym magistratem. Miasto powinno podjąć działania żeby tą linię utrzymać chociażby dla ruchu turystycznego do Pszowa, Olzy, Chałupek przez rezerwat Wielikąt a Lenk, zresztą podobnie jest z linią na Pietrowice, Kietrz, Głubczyce do Racławic też powinno się ją za wszelką cenę utrzymać bo będzie tak samo jak z wąskotorówką. Teraz studenci studiujący w Gliwicach czy osoby pracujące w Gliwicach całowałyby władze po piętach za szybkie, bezpośrednie połączenie z tym miastem. Ale ktoś stwierdził że zamiast niskim kosztem utrzymać niewielki ruch na tej trasie i czekać na lepsze czasy lepiej ją zamknąć. A teraz Rybnik myśli nad połączeniem się do tej linii i uruchomienie połączeń z gliwicami. Racibórz jak zwykle ma mieszkańców głęboko w dupie.
Wychodzi na to, że włodarze mają kolej w nosie. Podobnie jest zresztą w Wodzisławiu. Przystanek Wodzisław Centrum miał być a nie będzie.
