Wakacje z duchami
Zaledwie 40 kilometrów od Raciborza znajdują się plenery, które kiedyś inspirowały Beethowena, Paganiniego i Liszta, a dziś zachwycają turystów i cieszą się ogromną popularnością wśród młodych par. Ślub na zamkowym dziecińcu, wesele w książęcych komnatach i przejazd bryczką po angielskim parku – tak Czesi celebrują najważniejszy dzień w swoim życiu.
Coś dla ucha
Hradec nad Morawicą może się pochwalić piękną historią, począwszy od grodu Gołęszyców, po gotycki zamek, postawiony w jego miejsce w II połowie XIII wieku, a skończywszy na rodzie książąt Lichnowskich, którzy przejęli dobra w 1733 roku i byli ich właścicielami aż do końca II wojny światowej. To właśnie dzięki nim powstał tu Biały i Czerwony Zamek oraz ogród angielski, a do Hradca nad Morawicą zaczęli przyjeżdżać czołowi kompozytorzy tamtych lat: Ludwig van Beethoven, Niccolo Paganini i Ferenc Liszt. Od tego czasu miasto nieodłącznie kojarzono z górującym nad nim zamkiem i muzyką, która towarzyszy tutejszym zabytkom do dziś.
Oddalony zaledwie 8 kilometrów od Opawy Hradec jest piękny o każdej porze roku, ale w wakacje sporo w nim dodatkowych atrakcji, które przyciągają turystów. W środku tygodnia jest tu zdecydowanie spokojniej niż w weekendy, które obfitują w mnóstwo imprez. Na polanie przy Białej Wieży odbywają się koncerty symfoniczne i pokazy walk rycerskich. Duża sala Czerwonego Zamku gości często aktorów i muzyków, a wspaniałą oprawę kostiumową mają cykliczne imprezy pod nazwą Noc na zamku (najbliższa 30 sierpnia). Na cześć komponującego tu przed laty Beethovena od roku 1961 odbywają się konkursy dla młodych pianistów i skrzypków. W tym roku, oprócz muzyki klasycznej Hradec będzie gościł największe legendy rocka. 31 sierpnia o 19.00 na jednej scenie spotkają się Suzi Quatro i Vera Spinarova (bilet wstępu – 790 koron).
Muzyka towarzyszy też ceremoniom ślubnym, które odbywają się na dziedzińcu Czerwonego Zamku w asyście urzędnika z ratusza i zaproszonych gości. Nieodłącznym elementem uroczystości jest przejazd młodej pary dorożką po parku, co stanowi dodatkową atrakcję dla turystów. W letnie weekendy raczej trudno będzie skosztować specjałów zamkowej kuchni, bo restauracja i hotel Czerwonego Zamku wynajmowane są na wesela. Kulinarnych propozycji jest tu jednak tak wiele, że z Hradca nikt głodny z pewnością nie wyjedzie.
Coś dla ciała
Jeżeli zdecydujemy się przyjechać do Hradca na rowerze (jest to możliwe – sama sprawdziłam) i pokonamy ostatni stromy odcinek do zamku nie zsiadając z niego (mnie się to nie udało) to możemy sobie pozwolić na porządny obiad z deserem. Najprościej będzie usiąść przy stoliku pod parasolem w restauracji „U królewny Runhuty”. Możemy stąd podziwiać park, a zamkowe mury w ciepłe dni dają przyjemny chłód. W karcie dań znajdziemy zupy (polévky) od 25 do 29 koron (warto spróbować czosnkową) oraz dania główne (hlavní jídla) od 75 koron (pierś z kurczaka z duszonym ryżem) do 95 koron (wieprzowina z sadzonym jajkiem i amerykańskimi ziemniakami) i desery lodowe od 25 do 49 koron. Kierowcy mogą ugasić pragnienie bezalkoholowym piwem Radegast (0,5 l – 27 koron), albo Kofolą (0,4 l – 25 koron), a pozostali białym lub czerwonym winem (18 koron). Zamawiając napoje warto wiedzieć, że jahodový džus to nie sok jagodowy tylko truskawkowy.
Szukający przekąsek na pewno znajdą coś dla siebie w barze „U Zawiszy”, naprzeciwko Czerwonego Zamku, który słynie z dań z grilla. Od 32 do 109 koron, znajdziemy tu różnego rodzaju kiełbasy i mięsa, do których podawane jest pieczywo i musztarda. Przy okazji pieczywa kolejna ważna uwaga: jeżeli kelner przynosi chleb i deklaruje, że jest on czerstwy (čerstvý), to znaczy, że jest świeży. Oprócz popularnych również w Czechach pizz (wszystkie po 90 koron), znajdziemy tu również smażone sery z frytkami i sałatkami (85 i 90 koron).
Na deser można się wybrać do położonej tuż za Zawiszą Kawiarni Zamkowej, która serwuje popularne w Czechach palačinky, czyli naleśniki podawane z owocami, lodami i bitą śmietaną, mrożoną kawę, czy lody (zmrzliny). Ja jednak polecam spacer w dół do rzeki Morawicy, gdzie przechodząc przez most dostaniemy się do drugiej części parku z charakterystycznymi ogromnymi kamieniami. Stamtąd już zaledwie kilkanadziesiąt metrów będzie nas dzieliło od Hotelu Belaria, gdzie możemy zrelaksować się na przykład pływając w basenie. Całodzienny bilet wstępu kosztuje 140 koron dla dorosłych i 90 koron dla seniorów i dzieci (po godzinie 16.00 odpowiednio 90 i 50 koron) i umożliwia nam korzystanie z leżaków, basenu zewnętrznego oraz krytego w hotelu. W wakacje przy basenie zazwyczaj otwarty jest drink bar, w którym serwuje się zimne napoje i alkohole, można też skorzystać z menu restauracji hotelowej i zjeść na świeżym powietrzu pod parasolami. Specjalnością kuchni jest mix grillowy Belaria, którym się naje cała rodzina (cztery gatunki mięs, ziemniaki, frytki i sałatki za 299 koron) i lodowy puchar Belaria (lody czekoladowe z ajerkoniakiem i bitą śmietaną za 69 koron). Kalorie możemy spalić pływając, grając w tenisa na tutejszych kortach albo udając się w powrotną stronę na zamek, idąc cały czas pod górkę. Zdecydowanie najtańsza będzie opcja ostatnia.
Coś dla ducha
Oba zamki są otwarte dla zwiedzających. Od maja do września czynne są w soboty, niedziele i święta od 9.45 do 18.00, a w dni powszednie (oprócz poniedziałku) od 8.45 do 17.00. W pozostałe miesiące zwiedzanie odbywa się w godzinach od 8.45 do 16.00. Biały Zamek możemy zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem. Na trasę główną, która obejmuje m.in. zamkową bibliotekę, salony, sypialnie i wystawy, trzeba zarezerwować 70 minut. Dorośli zapłacą za bilet 110 koron, dzieci od 6 do 15 lat, studenci i seniorzy – 70 koron, bilety rodzinne (2 dorosłych + dwoje dzieci) są w cenie 270 koron. Dzieci do 6 lat wchodzą wszędzie za darmo. Dodatkowa, 60-minutowa trasa poprowadzi nas przez apartamenty dla gości, zakrystię i kaplicę, a za bilety zapłacimy odpowiednio 80, 50 i 210 koron.
Po Czerwonym Zamku możemy się poruszać samodzielnie. Bilet wstępu, za który dorośli zapłacą 30 koron a dzieci i seniorzy 15 koron, uprawnia do zwiedzania zewnętrznej części zamku między wieżami strażniczymi oraz wejścia na znajdującą się obok wieżę zegarową z 1880 roku. Kasa znajduje się na samej wieży, więc jeśli w połowie drogi uznamy, że jest to dla nas zbyt męczące, nie będziemy żałować straconych pieniędzy.
Ci, którzy nie przepadają za zwiedzaniem, mogą udać się na spacer do zamkowego parku, który jest dostępny przez cały rok bez ograniczeń. Założony w stylu angielskim nawiązuje do naturalnych ogrodów krajobrazowych i ma charakter sentymentalny. Znajdziemy w nim romantyczne mosty, pomniki, obeliski, kamienne ławeczki i strumyki. W Białej Wieży odbywają się czasowe wystawy, towarzyszące często imprezom weekendowym. 18 i 19 lipca upływał pod znakiem średniowiecza. Przy wieży swój obóz rozbiła trupa teatralna, która prezentowała sztuki z tego okresu, tańce średniowieczne i pokazy walk rycerskich. Jak zwykle przy tego typu okazjach nie zabrakło straganów z ręcznie wykonaną biżuterią i akcesoriami rycerskimi. Tydzień później, 26 lipca o godz. 18.00 na zamku odbył się biletowany spektakl „Piękna i bestia”. Na 15 i 16 sierpnia zaplanowano muzyczny festiwal „Morawskie hrady” (dwudniowy bilet kosztuje 410 koron), tydzień później odbędzie się kolejny spektakl teatralny (początek o 19.30, bilety w cenie 350 koron), a 30 sierpnia od 18.00 tradycyjna „Hradozámecká noc” z licznymi niespodziankami. Kto marzy o wakacjach z duchami takiej gratki nie może przegapić.
Katarzyna Gruchot
Komentarze
4 komentarze
Dzieki. Wiadomo że przelewy za granicę nie są tanie. Pogrzebałem po sieci i znalazłem: Štefánikova 329, Bohumín - Nový Bohumín, tam można kupić vstupenky. Pozdrawim.
Bilety dostępne są na stronie www.ticketpro.cz
Byłem widziałem i mi sie podobało . Jest tam jeszcze więcej do zwiedzania niedaleko jest piękna zapora Śleska Herta warto tam także zajrzeć będąc w tych stronach . Świetna sprawa dla rowerzystów można całkiem nieźle pokręcić ( wjazd na zaporę daje nieźle w kość - podjazd pod zamek mały pikuś.)
Piękny zamek, warto zwiedzić. Po drodze polecam zamek w Raduňu. Warto wspomnieć że rodzina Lichnowskich była właścicielami pałacu w Krzyżanowicach. Ostatnim właścicielem był książę Wilhelm von Lichnowsky, który w 1930 roku sprzedał posiadłość siostrom ze Zgromadzenia Franciszkanek. Również byli właścicielami zamku w Tworkowie, obecnie niestety tylko ruiny. Dzięki za info o koncercie Suzi Quatro i Very Spinarovej, na pewno tam będziemy. Pani Katarzyno czy wie Pani gdzie można zamówić bilety, będę wdzieczny za info. Pozdrawiam.