Grupa mOnly przyciąga fanów
Przepis na dobrą muzykę? Weź trochę metalu, popu, dodaj szczyptę R&B i wymieszaj to wszystko. Powstanie mOnly – grupa, która choć działa bardzo krótko, na swoim koncie ma już kilka singli i przymierza się do wydania debiutanckiej płyty.
Zespół tworzą muzycy z całego regionu, m.in. Rybnika, Rydułtów, Godowa, Siemianowic, Cieszyna i Żor. Poznali się już dawno temu, grając kilku innych projektach. – Czasem spotyka się ludzi, z którymi rozumiemy się bez słów. To zdecydowanie taki zestaw. Nasz poprzedni zespół rozpadł się z powodu wokalistki i zaczęliśmy się rozglądać za kimś nowym – wspomina Dawid Sewera, wcześniej klawiszowiec, a obecnie perkusista mOnly. W końcu w 2011 roku na konkursie piosenki „Niezapominajka” w Rydułtowach członkowie grupy poznali charyzmatyczną zdobywczynię pierwszego miejsca – Dorotę Sitek. Po kilku spotkaniach pojawiła się idea projektu mOnly, a chwilę później zaczął powstawać debiutancki materiał. Pierwszy wspólny koncert odbył się w grudniu 2013 roku w herbaciarni White Monkey w Rybniku. Na koncercie zespół wypromował swój pierwszy singiel „Jak mgła”. Grupę tworzą obecnie Dorota Sitek (wokal), Marek Kowalski (gitara), Damian Płaczek (gitara solowa) i Dawid Sewera (perkusja, instrumenty klawiszowe). Grupa jest również na etapie przesłuchań w poszukiwaniu nowego basisty.
Bez szufladkowania
Trudno jednoznacznie określić styl muzyczny mOnly. – Bardzo łatwo się zaszufladkować i to jest dość krzywdzące. Mamy korzenie metalowo-progresywne i lubimy czasem zagrać ciężko. Wkrada się sporo popu, pojawiają się wpływy amerykańskie, R&B. Nasza muzyka to po prostu mOnly – stwierdzają z uśmiechem członkowie grupy. Grupa ma swoich stałych fanów, którzy pojawiają się na koncertach. – To całe rodziny, które towarzyszą nam praktycznie przy każdym występie i śledzą to, co robimy. To jest fajne, bo wychodząc na scenę widzimy znajome twarze i wiemy, że te osoby znają teksty i będą śpiewać razem z nami – mówi Dorota Sitek.
Dzielą się energią
Skąd pomysł na nazwę? – Długo nad tym się zastanawialiśmy. Duża część materiału była już skończona, a cały czas myśleliśmy jak będziemy się nazywać. Padały najróżniejsze pomysły, w pewnym momencie mieliśmy się nazywać Lemon, co nie wyszłoby nam teraz na dobre. Gdyby głębiej się zastanowić, to nazwa nawiązuje do „I’m only”. Faktycznie w naszej muzyce trochę patrzymy w siebie, aby wynieść i dać ludziom jak najwięcej emocji, które są u nas w środku – wyjaśnia Dawid Sewera. Dla muzyków z mOnly najbardziej udanym do tej pory koncertem był występ w Krupskim Młynie, gdzie mOnly zostało zaproszone do występu na dniach miejscowości. – Ludzie byli nastawieni na nas przyjazd. Wszyscy doskonale się bawili i dzieliliśmy się świetną energią – wspomina Dorota Sitek. W najbliższym czasie grupa zagra koncerty m.in. w Pszowie, Katowicach, a później w planach jest akustyczna trasa koncertowa. W Radio Katowice pojawi się niedługo nowy singiel, a być może pod koniec roku grupa wyda swój długogrający krążek.
Szymon Kamczyk
Fot. Edyta Mrozek