Setka dzieci czeka w kolejce do żłobka przy Słonecznej
Raciborskie żłobki zaspokajają tylko 15 procent zapotrzebowania na opiekę nad maluchami.
– Publiczny żłobek nie konkuruje z niepublicznymi placówkami. Mamy niższe opłaty, co na pewno przyciąga do nas rodziców – ocenia dyrektor Elżbieta Gładkowska. Jej zwierzchnik z urzędu zdaje sobie sprawę, że Raciborzowi daleko do standardu Unii Europejskiej gdzie 30% populacji potencjalnych żłobkowiczów trafia do takiej placówki. – Możemy mówić o około 15% w przypadku Raciborza ale szukamy rozwiązań problemu. Jeśli przyjąć, że paromiesięczne dzieci i te do pierwszego roku życia znajdują się pod opieką rodzica na urlopie gwarantowanym przez państwo, to problem dotyczy maluchów w wieku od roku do dwóch i pół. Te starsze dzieci przyjmujemy do przedszkoli, nawet w ciągu roku przedszkolnego – zaznacza Marek Kurpis, naczelnik wydziału edukacji w magistracie.
Kolorowe baloniki wzbiły się w powietrze – tak 14 czerwca żegnano żłobkowiczów ze Słonecznej. W placówce to już paroletnia tradycja. Dyrektor Elżbieta Gładkowska wspólnie z kadrą przygotowuje imprezę w plenerze, na którą zaprasza rodziców. Zwykle bawi ich się tam grubo ponad setka osób. Przychodzą klauni, jest muzyka na żywo i nie brakuje słodkiego poczęstunku. Ci co się bawią to szczęśliwcy, których pociechy dostały się do żłobka. Na zewnątrz czeka jeszcze 106 dzieci, czyli niemal tyle samo co milusińskich w placówce. Gdyby nie oferta prywatnych ośrodków (Elfik na Londzina oraz Iskierka w Markowicach) to kolejka znacznie by się wydłużyła.
59 dzieci, które kończą pobyt w żłobku przy Słonecznej, będzie go opuszczało stopniowo przez najbliższe tygodnie. Na ich miejsce będą „wskakiwali” następcy z kolejki. Tymczasem w placówce ruszą prace remontowe, bo odnowienia wymaga plac przez budynkiem, jego ogrodzenie i brama. Kolejnym problemem jest renowacja piwnic, które i tak już nie straszą podczas ulew, gdy stała tam woda. Przeszły bowiem gruntowne osuszanie.
(ma.w)