Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Truskawki lubią dojrzewać w Zaciszu

06.06.2014 11:07 | 0 komentarzy | OK

Kornowac truskawkami stoi, bo gdzie okiem sięgnąć tam pola pełne tych sezonowych owoców. Te zaś szczególnie upodobały sobie Zacisze, gdzie, jak sama nazwa wskazuje, mają idealny spokój.

Truskawki lubią dojrzewać w Zaciszu
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tylko dla ludzi o mocnych kręgosłupach

W Zaciszu można się poczuć jak na wakacjach u babci. Błoga cisza, skąpane w słońcu pola truskawek, a między nimi porozrzucane domki. Wszyscy się znają i jak to bywa w małych miejscowościach, większość jest ze sobą spokrewniona. – Tu są pola truskawkowe mojego sąsiada, tam dalej mojej siostry, a ja mam plantację po drugiej stronie – oprowadza nas po wiosce Wacław Maciaszek, który hoduje truskawki od dwudziestu lat. Dziś zajmują one około hektara a do ich uprawy pan Wacław podchodzi raczej hobbystycznie. – Na stałe pracuję jako rewident w PKP i uprawę truskawek traktowałem jako dorywczy zarobek. Na początku trochę eksperymentowałem, podpatrywałem jak robią to inni, ale potem nabrałem doświadczenia – mówi hodowca i wspomina rok 1997, kiedy na skutek długotrwałych deszczy poniósł ogromne straty. Wtedy i wiele razy później zastanawiał się czy warto dalej to ciągnąć. Praca nie jest ani łatwa, ani przyjemna, a do zbioru truskawek trzeba mieć żelazne zdrowie, ale jak sam przyznaje, smak owoców zebranych z własnego pola wszystko rekompensuje.

Truskawki, które można sadzić od wczesnej wiosny do późnej jesieni, nie mają jakichś szczególnych wymagań co do ziemi, choć musi ona być wcześniej zaorana i uleżała. – Ja sadzę je zawsze ręcznie. Wtedy mam sto procent pewności, że są dobrze zaciśnięte ziemią – tłumaczy. Kiedy stopnieją śniegi krzaczki truskawek okrywa się agrowłókniną. – Trzeba wiedzieć kiedy ją odkryć. Jeśli zrobi się to za późno, to pszczoły nie zdążą zapylić kwiatów i owoców będzie mniej –  wyjaśnia hodowca, który był w Kornowacu prekursorem w ściółkowaniu słomą. – Ta prosta czynność pomaga chronić truskawki przed szarą pleśnią oraz przed ubrudzeniem od ziemi czy błota. Ściółka zapobiega także zbyt dużemu wyparowywaniu wody z gleby – mówi pan Maciaszek.

Jak jest słoneczna pogoda to zbiór truskawek na polu pana Wacława trwa trzy tygodnie. Zatrudnia wtedy pięć osób, z którymi współpracuje od lat, bo w tej pracy najważniejsze jest doświadczenie. – O ludzi trzeba dbać. Nie można nad nimi stać i pilnować ich czy dobrze zbierają. Ja mam na szczęście sprawdzoną ekipę, której płacę za godzinę bo według mnie tak jest najuczciwiej – mówi hodowca. Kto najczęściej pomaga? – Kobiety i dziewczyny. Nigdy nie zdarzyło się, żeby przyszedł jakiś młody chłopak. Takie mamy teraz pokolenie, że starsi lepiej radzą sobie niż młodsi, którym po kilku godzinach pracy wysiadają kręgosłupy – dodaje. A przy truskawkach jest żmudna robota, od wiosny do jesieni. Trzeba plewić, ściółkować, zbierać, kosić i dodatkowo walczyć z różnymi chorobami. Najczęściej atakuje je szara pleśń, która sprawia, że kwiaty szybko usychają, młode owoce brunatnieją, a na dojrzałych pojawiają się gnilne plamy. Inną zmorą hodowców jest plamistość liści truskawki. To choroba o podłożu wirusowym. Jej objawem jest drobnienie owoców i spadek plonowania. – Zaatakowane takimi chorobami truskawki całkowicie obumierają. Na ich ratunek jest już za późno i trzeba nasadzać nowe – wyjaśnia hodowca, który dodaje, że wśród szkodników najgorszy jest chrząszcz kwieciak malinowiec, który podgryzając liście i kwiatostan może zniszczyć wszystkie pączki kwiatowe w plantacji. – Oczywiście są różne środki chemiczne, które zapobiegają wielu chorobom i szkodnikom, ale ja ich nie stosuję, bo to tylko pozorny zysk. Wiele osób jest na takie preparaty uczulona, a moje truskawki muszą być dobre i zdrowe nie tylko dla mojej rodziny, ale i tych, którzy je kupują – tłumaczy pan Maciaszek.

Kapryśna elsanta czy soczysta marmolada

Pan Wacław oprowadza nas po truskawkowych polach i opowiada o posadzonych tu gatunkach. Dla laika wszystkie krzaczki wyglądają tak samo, ale ktoś kto zajmuje się uprawą tych owoców od tylu lat, zauważy nawet najmniejszą różnicę. – Każda odmiana ma inne owoce i inaczej smakuje, ale hodowcy przy wyborze biorą też pod uwagę ich odporność na choroby i warunki pogodowe – wyjaśnia i pokazuje nam krzaki wyhodowanej w latach 80. w Holandii elsanty. – To odmiana bardzo wydajna i co ważne w naszych warunkach, nie przeszkadza jej deszcz. Ma smaczne, twarde owoce, odporne na szarą pleśń i trudy długiego transportu. Jest jednak dość kapryśna i wrażliwa na choroby systemu korzeniowego – tłumaczy pan Maciaszek, który swoją przygodę z truskawkami zaczynał od odmiany senga sengana. – To była najbardziej rozpowszechniona i najstarsza truskawka hodowana wtedy w Polsce – wyjaśnia. Potem pojawiały się nowe, a ostatnio bardzo popularna staje się rosnąca na następnym polu odmiana honeoye. Jest to typowa truskawka deserowa o słodkim i aromatycznym smaku. Ma błyszczące, przeciętnej wielkości owoce i daje dość wysoki plon. Lubią ją hodowcy, bo dobrze się przechowuje w transporcie i jest bardzo odporna na polskie warunki klimatyczne. Równie odporna na mróz i niedogodności transportu jest włoska marmolada. Jej owoce są bardzo duże, „grzebieniaste” i intensywnie czerwone.

– W okresie największego wysypu w ciągu jednego dnia zbieramy nawet 400 kg truskawek. Dostarczamy je do Raciborza i Rybnika, są na targowisku w Zabełkowie, ale najwięcej ludzi przyjeżdża po nie bezpośrednio do naszego domu. Po tylu latach pracy w tej branży nie muszę się już nawet ogłaszać, bo wszyscy wiedzą jak do nas trafić – mówi pan Maciaszek.

Witaminowa bombaKoszty produkcji truskawek w Polsce są znacznie wyższe niż w Hiszpanii, Włoszech czy Grecji, gdzie występują lepsze warunki klimatyczne. Pola pana Wacka nie są jednak zabezpieczone żadną siatką, nie ma tu monitoringu ani ochroniarzy. – Jak sobie ktoś idzie drogą i zerwie z krzaczka truskawkę to niech je na zdrowie. Gorzej by było gdyby się musiał w nocy przebijać przez jakiś płot, bo wtedy zniszczyłby przy okazji więcej krzaków. Tu jest dookoła tyle truskawek, że starczy dla wszystkich – mówi ze śmiechem nasz bohater.

Panu się jeszcze te owoce nie znudziły? – Cała moja rodzina, a w szczególności najmłodsza córka Karolina uwielbia truskawki. Mamy dużą zamrażarkę, gdzie je mrozimy, by potem  wykorzystywać do wypieków, deserów lub lodów. Moja teściowa zaprawia kompoty, robi dżemy i sprzedaje truskawki, przy których pomaga też 13-letni syn Dominik. Najwięcej pracy wkłada w to jednak moja żona Klaudia, która 10 lat temu przejęła na siebie cały ciężar hodowli. Ona te truskawki sadzi, plewi, zbiera, waży, a na koniec znajduje jeszcze siły, żeby to wszystko zaksięgować. Poświęca im naprawdę każdą wolną chwilę – tłumaczy pan Wacek, któremu nic tak nie smakuje jak truskawki zerwane z własnego pola. I nie ma się co dziwić, bo są to owoce, które można polecić wszystkim, niezależnie od wieku i stanu zdrowia. Nawet cukrzycy mogą się nimi objadać, ponieważ zawierają łatwo przyswajalne cukry: glukozę i fruktozę. Ze względu na wysoką zawartość żelaza są ważnym składnikiem kobiecej diety, a kwas ellagowy, który mają w swoim składzie działa antyrakowo, antybakteryjnie i  antywirusowo. – Nie wszyscy pewnie wiedzą, że truskawka, którą nawet w niewielkim stopniu zaatakowała pleśń, nie nadaje się już do jedzenia. Nawet gdy odkroimy nadpsuty kawałek, toksyny mogą się już znajdować w innych częściach owocu. Dla dobra naszego zdrowia taką truskawkę należy bezwzględnie wyrzucić – ostrzega hodowca i podpowiada co robić, by truskawki jak najdłużej pozostały świeże. Okazuje się, że rada jest bardzo prosta: nie należy zbyt szybko pozbywać się ich szypułek.

Truskawki od lat pozostają jednymi z najbardziej wyczekiwanych owoców sezonowych. W przemyśle spożywczym wykorzystywane są jako surowiec do produkcji kompotów, dżemów, marmolad, konfitur, deserów truskawkowych, a także wsadów do czekolad, jogurtów, ciastek oraz lodów. Znalazły również zastosowanie w przemyśle alkoholowym przy produkcji win, likierów oraz nalewek. – Kiedyś sprzedawałem całe wiadra tych owoców, bo prawie w każdym domu gospodyni robiła z nich jakieś przetwory. Dziś młodzi ludzie wolą kupować gotowe produkty, a truskawki biorą tylko na spróbowanie – tłumaczy pan Maciaszek, dla którego ani hiszpańskie, ani włoskie truskawki nie stanowią żadnej konkurencji. – Te nasze polskie obronią się zawsze same. Wystarczy spróbować by poczuć różnicę – dodaje ze śmiechem i przyznaje, że choć roboty z truskawkami jest dużo, to uciechy i satysfakcji jeszcze więcej.

Tekst Katarzyna Gruchot
zdjęcia Jerzy Oślizły



100 g truskawek zawiera: 0,6 g białka, 6,2 g węglowodanów, 2,2 g błonnika, 160 mg potasu, 23 mg fosforu, 22 mg wapnia, 12 mg magnezu, 2 mg sodu, 0,7 mg żelaza, 0,1 mg cynku, mangan, 30 mg witaminy A, 0,02 mg witaminy B1, 0,03 mg witaminy B2, 0,4 mg witaminy B3 (PP), 0,06 mg witaminy B6, 60 mg witaminy C, 0,2 mg witaminy E oraz 20 mg kwasu foliowego.