Miałem nadzieję, że młodzi, wykształceni radni z NaM przewietrzą/zainspirują/zmuszą do konstruktywnej reakcji mózgi pozostałych radnych, zahibernowane przez lata rządzenia, pozbawione świeżego spojrzenia i motywacji wskutek przynależności do nieformalnego kółka wzajemnej adoracji. Tymczasem minęło kilkanaście miesięcy, podczas których zamiast nowych, rozwojowych pomysłów od przedsiębiorczych i kreatywnych młodzieńców z NaM mamy zazwyczaj ich monotematyczne felietony, interpelacje w sprawie opóźnień w gaszeniu żarówek i narcystyczne filipiki podczas sesji. Czy ponadpięćdziesięciotysięczne miasto i kilka tysięcy wyborców, którzy wam zaufali nie zasługują na poważniejsze traktowanie?
Dyskusja: