Strasznie wzruszyłem się losem europosła Marka Migalskiego, którego wredna Unia Europejska przez prawie 5 lat bezlitośnie gnębiła za pomocą wciskania mu pieniędzy.
Proceder polegał na tym, że co miesiąc przesyłano mu na konto tysiące euro, które on, mimo wielkiego wstrętu musiał przyjmować i zamartwiać się, a to że nie zasłużył, to znów że dostaje za dużo, a w końcu na co ten gruby szmal wydać. Dzielny polityk wreszcie nie wytrzymał permanentnych szykan i ujawnił całą tę zalegalizowaną korupcję pisząc książkę „Parlament Antyeuropejski”. Zdradza w niej m.in., że PE to dojna krowa, dzięki której w ciągu jednej kadencji zostaje się milionerem, czego sam jest przykładem. Rzeczywiście, według ostatniego dostępnego aktualnie oświadczenia majątkowego Migalskiego (czyli za 2012 r.), jego zaskórniaki w czasie europosłowania wzrosły z początkowych 10 tys. zł do równowartości ok. 1,4 mln zł czyli 140 razy. I jak tu nie współczuć człowiekowi obarczonemu podstępnie takim ciężarem? Na szczęście jest szansa, że wyborcy okażą miłosierdzie i uwolnią odważnego demaskatora od obowiązku tkwienia w tym eurobagnie przez kolejne 5 lat.
Bożydar Nosacz
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Ludzie:
Marek Migalski
politolog, wykładowca akademicki, komentator polityczny