Sobota, 6 lipca 2024

imieniny: Dominiki, Gotarda, Agrypiny

RSS

Dojne psy

21.01.2014 23:27 | 5 komentarzy | web

To, że wszelkiej maści politycy to ludzie chciwi na kasę, to wiedza powszechna. To że politycy uwielbiają zdzierać z obywateli ciężko zarobione pieniądze, po czym wydawać je dla swojej politycznej chwały i zachcianek, wiedzą już przedszkolaki.

Dojne psy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

To, że politycy uwielbiają (bez opamiętania) pobierać wysokie wynagrodzenia, diety, wyciągać kasę za delegacje, przejazdy (niby)służbowe, uczestniczyć w rautach, korzystać z funduszu reprezentacyjnego, to patologia która niestety stała się chyba normą.

A co to ma do psów?

Gmina Mszana rozsyła do mieszkańców informacje o wysokości podatku za posiadane psy. Rzecz niesamowita! Z zawiadomień wynika, że w UG Mszana prowadzona jest ewidencja psów, a jeżeli ktoś zgłosił ich więcej, każdy z piesków ma swój osobny wpis w rejestrach! Na każdego psa jest wystawiana osobna decyzja! Trzeba przyznać, że wójt dobrze zorganizował to, z czego można ściągnąć kasę. Niestety, jak brak pomysłu na rozwój gminy, aparat ściągający kasę od mieszkańców, jest najważniejszy.

Przyznaję, że do tej pory, z braku czasu, nie zastanawiałem się nad sensownością ściągania od obywateli haraczu za psy. Nadmiar czasu spowodował że doszedłem do jednego wniosku: Wójt i Radni gminy Mszana działają jak mafia. Tylko, że mafia ściąga haracz za tzw. ochronę. Nasi władcy gminy, wykorzystując siłę państwa, są w stanie ściągnąć z mieszkańca ostatni grosz. Bo jak opłata nie zostanie wniesiona, do drzwi zapuka komornik skarbowy. A co w zamian? NIC?

Trzeba się zastanowić, co to jest podatek za posiadane psy. Najkrótsza droga to wikipedia:

1. pierwszy podatek od psów wprowadzono w 1810 r., w Królestwie Prus. Uzasadniono to tym, że pies nie jest zwierzęciem użytkowym, więc jest luksusem,

2. w końcu XIX wieku, brytyjskie władze wprowadziły podatek od psów w Nowej Zelandii. Sprzeciwili się temu mieszkańcy i doszło do tak zwanej „wojny o podatek od psów” (dog tax wars),

3. w Polsce podatek od psa obowiązywał do 31-12-2007 r.,

4. od 01-01-2008 r., opłata od psa stała się fakultatywna, a więc nieobowiązkowa, zależąca od władz gminnych.

I jeszcze coś z „Gazety Prawnej”:

1. coraz więcej gmin rezygnuje z poboru opłaty za psa (wysokie koszty ściągania, niska efektywność, odhumanizowanie-  /przepraszam! Ponieważ ci których krytykuję mogą nie zrozumieć: odhumanizowanie=odczłowieczenie/),

2. opłata za posiadanie psa przez niektórych ekspertów podatkowych jest nazywana "najbardziej żałosną opłatą w polskim prawie podatkowym".

Dodam coś jeszcze od siebie: uważam że najbardziej żałośni są ci, którzy taką opłatę od obywateli ściągają. Poczynając od Wójta i Radnych Gminy Mszana.

Jeżeli można zrozumieć utrzymywanie takiej daniny w gminach miejskich, bo służby komunalne muszą sprzątać psie odchody z chodników, skwerów, parków i innych terenów miasta, to czym mogą wykazać się włodarze gmin wiejskich?

Jedynie pazernością i chciwością.

Gdy wracałem do domu od skrzynki pocztowej, podszedłem do mojego psa. Popatrzyłem mu prosto w oczy i pomyślałem: o rany, piesku, jakie ty masz mądre oczy!

Następnie do niego głośno powiedziałem: piesku, nie będę ci czytał tego pisma z urzędu bo masz takie mądre oczy. Gdybyś wiedział czego to pismo dotyczy, mógłbyś mieć w oczach taki obłęd, jak ci, którzy za psy karzą opłatami!

zezem@onet.pl


Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.