Czwartek, 5 września 2024

imieniny: Doroty, Wawrzyńca, Herkulesa

RSS

Spotkanie młodzieży narodowej w Raciborzu

25.11.2013 12:14 | 4 komentarze | e

22 listopada w Raciborzu spotkała się młodzież patriotyczna z Wodzisławia, Rybnika, Raciborza i Kietrza z przedstawicielami młodzieży reprezentującej tzw. Ruch Narodowy.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W naszym mieście gościliśmy Prezesa Honorowego Młodzieży Wszechpolskiej, p. Roberta Winnickiego oraz Prezesa Obozu Radykalno-Narodowego (ONR), p. Aleksandra Krejzkampa. W spotkaniu wzięło udział grubo ponad pięćdziesiąt uczestników, z czego główną część stanowili młodzi ludzie. Oprócz nich obecni byli także członkowie Stronnictwa „Dobro Ojczyzny” i inni reprezentanci organizacji raciborskich. Spotkanie to było dla wielu wielkim przeżyciem. Miło było patrzeć na młodych ludzi, którzy przyszli, by spotkać się ze sobą i posłuchać mądrych, choć bardzo młodych, przedstawicieli młodzieży narodowej mówiących wreszcie o polskich sprawach po polsku. Już przed ponad dwoma laty miesięcznik „Dobro Ojczyzny” przepowiadał rychłe odrodzenie się patriotyzmu, głównie wśród młodego pokolenia i że jest to tylko kwestia czasu. Prędzej czy później młode pokolenie Polaków zrozumie swój interes i zacznie myśleć patriotycznie. Trudno ukryć, że do radykalizacji młodzieży w dużej mierze przyczynił się rząd Donalda Tuska, który przez swoją nieudolność już nawet młodym ludziom dojadł z kretesem. Już nie chcą wyjeżdżać za granicę, by prosto po studiach pracować w Londynie na zmywaku, ponieważ w Polsce nie ma dla nich pracy. Chcą zostać w Polsce i tu pracować, tu założyć rodziny i żyć godnie. Nie chcą być więcej obiektem kłamliwych obietnic pana premiera, którego enuncjacje polityczne, są czczym pustosłowiem.

Zasadniczym tematem spotkania były relacje Polski z Unią Europejską. Na ten temat wypowiadali się przemiennie obaj prelegenci. Obaj podkreślali swój negatywny stosunek do tego kosmopolitycznego tworu, którego celem jest likwidacja państw narodowych i stworzenie na ich gruzach internacjonalistycznego kołchozu. Na podstawie niedawnej socjalistyczno-komunistycznej przeszłości naszego kraju wszyscy wiemy, jakie efekty gospodarcze dawały kołchozy. Były to przede wszystkim jednostki niemające wiele wspólnego z gospodarnością. Mogły służyć raczej za dowody na poparcie tezy o zwycięstwie głupiej ideologii nad zdrowym rozsądkiem. Były zatem przykładem typowego, obcego naszej łacińskiej cywilizacji, apriorycznego myślenia, czyli kierowania społeczeństwem i gospodarką zza biurka, a nie według życiowych potrzeb. Do przewidzenia był przeto upadek tego systemu, który trwał aż tak długo tylko dzięki przemocy i terrorowi, ale upaść i tak musiał, bo z głupotą jeszcze nikt nie wygrał. Nawet tak kosmopolityczny twór gospodarczy jak Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG) nie mógł uratować tego idiotycznego systemu, głównie dlatego, że przeczył deklarowanej jedynie zasadzie równości podmiotów. Był raczej synonimem moskiewskiej dominacji i wyzysku, a wszystko to na dodatek było ubrane w szaty postępu i nowoczesności dzięki powszechnemu kłamstwu i zakłamaniu przywódczych pseudoelit składających się z kompletnych hipokrytów – tak jak dzisiaj. Nie sądzimy, że w Unii Europejskiej jest inaczej. Przykładem na to może być dominacja Niemiec i Francji nad resztą państw. Gdyby ktoś miał wątpliwości, to odsyłamy go do wypowiedzi prezydenta Francji, p. Chiraca o tym, że Polska przegapiła okazję do siedzenia cicho.

Upadek Unii Europejskiej jest do przewidzenia, gdyż jest to konstrukt, który nic nie tworzy, nic nie produkuje, nie zarabia dzięki własnym towarom, a jedynie okrada budżety państwowe i żyje tylko z tego, że - podobnie jak instytucje ubezpieczeniowe - przesuwa tylko posiadane środki, zbierane zresztą od wszystkich, jedynie do niektórych podmiotów i to bardzo wybiórczo. Ale kiedyś ta ciuciubabka i tak się skończy, tak jak RWPG i wiele innych opartych na wyzysku i niesprawiedliwości tworów.

Idzie nowy duch przez Polskę. Oby to był duch, którego przywoływał w Warszawie Jan Paweł II podczas swojej wizyty, oby to nie był duch Magdaleńki i okrągłego stołu, zupełnie obcy polskiej tradycji i kulturze. Oby to był wreszcie duch polski, taki, o jakim śpiewa p. Pietrzak „Żeby Polska była Polską”. I jesteśmy głęboko o tym przekonani, że pod tym względem panowała na sali jedność, ale ta prawdziwa, nie taka, o jakiej mówi rząd, który chce, by złodziej z policjantem szli w jednym szeregu, nie mówiąc o tym, że będzie to jedynie szereg hipokrytów.

Józef Sadowski


Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.

Ludzie:

Józef  Sadowski

Józef Sadowski

Prezes Stowarzyszenia "Dobro Ojczyzny".