Ostatnią sesję przed wakacjami niektórzy raciborscy radni wykorzystali żeby nawymyślać sobie na zapas, bo wtedy łatwiej znieść letnią rozłąkę. Zwłaszcza jeśli już wcześniej mieli ze sobą na pieńku, jak na przykład Ryszard Frączek i Franciszek Mandrysz.
Ten pierwszy nazwał publicznie Mandrysza „niedouczonym szefem komisji budżetu”, a jego wiedzę porównał do tej, którą szczyci się córka Frączka uczęszczająca do IV klasy szkoły podstawowej. Mandrysz zrewanżował się oponentowi zarzutem, że ten śpi na posiedzeniach komisji, nie pracuje i ciągle wychodzi z obrad nie wiadomo dokąd. Są jednak tacy, którzy zastanawiają się czy porównanie jakiegokolwiek polityka do ucznia IV klasy to obelga czy może jednak komplement. Dlatego, w razie dalszej eskalacji konfliktu, może zajść konieczność bezpośredniej konfrontacji, której celem będzie porównanie umiejętności córki Frączka z kwalifikacjami radnego Mandrysza. Jedno z zadań dla uczestników testu będzie polegać na tym, żeby (bez kalkulatora) obliczyli, jaką część swoich diet radni powinni oddać podatnikom za czas, w którym zajmują się pierdołami.
Bożydar Nosacz
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.