LIST CZYTELNIKA: Jak jeździłem przez tydzień Kolejami Śląskimi
26 listopada kupiłem bilet miesięczny uprawniający do podróżowania pociągiem na trasie Rybnik – Katowice. Wiszące na katowickim dworcu plakaty obwieszczające zmiany w rozkładzie jazdy nie wzbudzały moich podejrzeń. Któż mógł sądzić, że moja przepustka do tańszego korzystania z usług PKP ściągnie na mnie niespodziewane nieszczęścia, przeistaczając się we współczesną wersję mitycznego miecza Damoklesa.
Pewnego dnia, mając trochę czasu do odjazdu pociągu, przestudiowałem nieco wnikliwiej plakat informujący o nowym rozkładzie. Moją uwagę zwróciło przejęcie obsługiwanej przez Przewozy Regionalne trasy Rybnik – Katowice przez Koleje Śląskie. Zaniepokojony tym faktem udałem się do okienka kasy KŚ, by zapytać, czy mój bilet miesięczny kupiony na PR będzie ważny. Pani z okienka powiedziała mi, że nie. Pragnąc dowiedzieć się co mam w tej sytuacji uczynić zasięgnąłem porady w informacji Przewozów Regionalnych. Tam dowiedziałem się, że w związku z przejęciem połączeń przez innego przewoźnika mogę oddać swój bilet miesięczny w rybnickiej kasie i otrzymać zwrot za niewykorzystane dni bez żadnych dodatkowych potrąceń, o ile uczynię to najpóźniej do 8 grudnia.
7 grudnia przypadał w piątek. Po powrocie z pracy skierowałem więc swe kroki do kasy w Rybniku, by dowiedzieć się, że w związku z przejęciem większości rybnickich połączeń przez KŚ kasy od rana są już nieczynne. Nie pozostało mi nic innego, jak wybrać się w sobotę w kolejną podróż do Katowic celem oddania biletu miesięcznego. Tam w punkcie przy ul. Konopnickiej pani w okienku poinformowała mnie, że może mi zwrócić jedynie 50% kwoty za niewykorzystany okres, ale gdybym przyjechał jutro (tj. 9 grudnia, pierwszy dzień funkcjonowania KŚ na „mojej” trasie), to dostanę już 100% należności. Na nic zdały się moje prośby i tłumaczenia, że na informacji mówili co innego i specjalnie przyjechałem do Katowic z Rybnika, by oddać swój bilet. Nie pozostało mi nic innego, jak kolejny raz odwiedzić informację PR. Tam pani za biurkiem nie ukrywała swojego zdziwienia słowami pani z Konopnickiej. Pocieszyła mnie jednak, że dostali właśnie pismo, z którego wynika, iż Koleje Śląskie do końca roku będą honorować bilety miesięczne kupione jeszcze na Przewozy Regionalne. Z mieszanymi uczuciami wróciłem więc do Rybnika. Z perspektywy czasu myślę, trzeba było oddać ten bilet nawet za 50% niewykorzystanego okresu i oszczędzić sobie nerwów.
Cały tydzień, od 10 grudnia poczynając, obfitował w opóźnienia, odwołane pociągi, bieganie na autobus, żeby nie spóźnić się do pracy… jednak nie chcąc zanudzać powtarzanymi wszędzie sytuacjami przytoczę jedynie przygodę, jaka spotkała mnie w piątkowe popołudnie. Na katowicki dworzec dotarłem o godz. 14:40. Pociąg do Rybnika miał odjechać o 14:21, liczyłem jednak, że jak to ostatnimi czasy często się zdarza, będzie miał ze 30min opóźnienia i bez problemu zdążę. Nie myliłem się, bo mimo braku informacji o opóźnieniu na tablicy wyświetlającej odjazdy, pociąg ten stał jak gdyby nigdy nic na swoim peronie, zaś w środku wszystkie wagony wypełnione były ludźmi. Dla pewności zapytałem, czy to właściwy pociąg. Pasażerowie powiedzieli, że tak. Skład nie ruszał, bo nie wiadomo było gdzie jest kierownik pociągu, ale ktoś z pracowników KŚ powiedział, że wkrótce się znajdzie. Zadowolony rozsiadłem się więc czekając na rychły wyjazd.
Kiedy zrobiła się 15:05, a pociąg jak stał tak stał, postanowiłem wyjść i zorientować się w sytuacji, zwłaszcza, że kolejny w stronę Rybnika wyruszał już o 15:22 i nie chciałem go przegapić siedząc bez sensu w innym pociągu, który mógł tak stać jeszcze długo. Jakież było moje zdziwienie, gdy na tablicy z odjazdami pojawiła się adnotacja, że kurs do Rybnika o 14:21 jest odwołany. Szkoda tylko, że ktoś z pracowników KŚ kazał ponad setce pasażerów czekać w pociągu, zaś po odwołaniu tego kursu nikomu nie wpadło do głowy, żeby tych ludzi o tym poinformować!
Udałem się więc do informacji, gdzie powoli zaczynam się już czuć jak u siebie w domu, i pytam, czy ten kolejny pociąg o 15:22 na pewno pojedzie, czy też czeka go los poprzedniego połączenia. Na to pytanie pani za biurkiem wyciąga telefon komórkowy, a po kilku chwilach rozbraja mnie oświadczeniem, że nie może mi pomóc, gdyż nie może się dodzwonić na informację! Postanowiłem na własną rękę wtajemniczyć ludzi z pociągu mającego odjechać o 14:21, że dalsze czekanie na kierownika raczej mija się z celem i jeśli chcą się dostać do Rybnika, czy Raciborza, to powinni skierować swe kroki na sąsiedni peron. Tam, o dziwo, pociąg w interesującym nas kierunku pojawił się nieomal punktualnie. Od razu został oblężony przez pasażerów z połączenia bieżącego, tego sprzed godziny, a podobno ten o godz. 13:21 też nie jechał i część ludzi czekała już 2 godziny, by wydostać się z katowickiego dworca. Żadną niespodzianką nie było to, że nie wyruszyliśmy punktualnie, za to powód takiego stanu rzeczy rozbroił nawet najbardziej doświadczonych w starciu z absurdami krajowych kolei. Otóż okazało się, że nie ma maszynisty i nie da się do niego dodzwonić! Poszukiwania trwały ok 30min, na szczęście zakończyły się sukcesem. Gdy ok godziny 16:00 już mieliśmy ruszać nagle okazało się… że drzwi nie chcą się zamknąć! Bezsilnym pasażerom pozostał już tylko śmiech. Rozpoczęło się kolejne poszukiwanie, tym razem kogoś, kto potrafiłby zaradzić usterce technicznej. Na szczęście niespełna 10min później drzwi zostały zablokowane i w końcu ruszyliśmy w trasę.
Trudno orzec, kto w tej całej historii jest najbardziej poszkodowany. Pasażerowie mają przynajmniej anegdotki, które nie raz świetnie sprawdzą się w towarzystwie. Za to bogu ducha winne panie z informacji co dzień muszą skupiać na sobie gniew tysięcy rozjuszonych klientów Kolei Śląskich.
Mieczysław (nazwisko do wiadomości redakcji)
Komentarze
28 komentarzy
Ja jestem zwolennikiem wszystkiego co Śląskie, czy to na mapie, czy w nazwie, ale... to co tworzy i się dzieje w Kolejach Śląskich to hańba dla naszego ŚLĄSKA, zaś nazwę należałoby zmienić natychmiast na Koleje Mazowieckie. Pracownicy na trasach Katowice - Racibórz lub Wodzisław to ludzie z epoki kamienia łupanego, którzy nie potrafią obsługiwać powierzonego im sprzętu do drukowania biletów nie wspominając już w ogóle o zezwalaniu i to, aż sześciokrotnym do odjazdu bez efektu. Takim pracownikom mam powierzyć swoje i moich dzieci bezpieczeństwo?! Dzięki WOJEWODO, żeś przyniósł tylko wstydu!
Boże , ile polączeń było za komuny , wszystko szlag trafł.
Zdziwieni jesteście??!!! Przecież Matusiewicz i KŚ zapowiadały nową jakość i słowa dotrzymują!!!!!!!!!!!!!!!!
Wodzisław wraz z powiatem , to około 170 tys ludzi. Podobnie, a nawet liczniejsze są powiaty rybnicki, żorski, jastrzębski. Cały ROW - ok 800 do miliona zamieszkałych w promieniu 20 -30 km. Powinna być szybka kolej - szynobusy między tymi miastami, oraz , autobusy, a nie busiki... ! Ciasnota, smród i duchota ...! A do tego igranie życiem pasażerów - wielka wypadkowość busów i śmiertelność pasażerów. To są 3 wielkie kroki WSTECZ - nie ma kolei, niema autobusów są busy... PARANOJA.. ! Ostatnich 20 latach przybyło nam kilkakrotnie samochodów osobowych, a transport węgla i towarów z kolei przerzucono na ciężarówki węglarki, tiry, jednocześnie NIE wybudowano ŻADNYCH nowych dróg. Tłok na naszych drogach jest niesamowity ! Jakie ma szanse taki busik z węglarką.., albo tirem...? Busem to można jeździć do Marklowic, albo Zawady... Niech się władze opamiętają i nie chodzi tu tylko o nasze wodzisławski, ale i te z wyżej wymienionych miast.
Ten Pan korzysta z usług PKP ? No to gwarantowany powrót do przeszłości. Koleje Śląskie nic wspólnego z PEKAPE nie mają, no może to że jeżdża po tych samych torach...
my się cofamy do średniowiecza- masAKRA, porażka
Władze Wodzisławia zdają sobie sprawę z ważności transportu publicznego dla mieszkańców. Przyznają to w wywiadach. Niestety nie jest to dla nich priorytetem.
Dzisiaj czekałam na dworcu w Rybniku na znajomych z Katowic. Pociąg KŚ - bardzo nowoczesny - przyjechał tylko 3 minuty spóźniony. Podróż mieli bardzo wygodną. Chyba jednak nie wszyscy chcą powrotu PKP... Z powrotem wieczorem również pociąg odjechał planowo.
21-szy wiek a tu średniowiecze się kłania ............. bez komentarza, parodja
Od dawna wiadomo że władze województwa mają Wodzisław w doopie. Co,zdziwieni ? Teraz się mszczą te wszystkie zaniedbania, rozbiory miasta itp. ale najbardziej to totalna, karygodna, gnuśna nieudolność i niemoc wszystkich kolejnych władz. Po co się starać ? Niech się Rybnik stara a i nam coś skapnie, tak jest wygodnie, ciepło, leniwie, błogo. Przecież my nie jesteśmy Rybnikiem, oto niezmienne motto wszystkich kolejnych "elit" rządzących tym coraz bardziej zapyziałym miastem, teraz nawet Kieca je podchwycił. No dobra, nie jesteśmy, możemy za to podziękować tym wszystkim dziadom co rozbierali miasto naście lat temu, ale jak wytłumaczyć fakt że wiele mniejszych miast a nawet gminy wiejskie radzą sobie o niebo lepiej od Wodzisławia i są widziane w stolicach województw,a Wodzisław wszyscy mają w poważaniu i już nawet we własnym powiecie nie cieszy się szacunkiem ? Lenie zas$%&&ne
Możecie mi wytłumaczyć jak pociąg relacji Wodzisław - Rybnik, który z założenia (bo bezpośrednie połączenia zlikwidowano) ma dowozić ludzi na przesiadkę na pociąg relacji Racibórz - Katowice skoro od zeszłego wtorku na tym odcinku kursuje autobusowa komunikacja zastępcza. Zatrzymuje się ona na każdym przystanku osobowym (kolejowym), co przy niekończącym się remoncie Wodzisławskiej w Rybniku już jest absurdem. Dzisiaj ten autobus bez obsługi konduktorskiej (a więc jak ktoś chce za darmo przejechać się autobusem do Rybnika to wystarczy zamiast na przystanek autobusowy przyjść na kolejowy) w Wodzisławiu był o 6:09 (odjazd wg rozkładu pociągów 6:01) oczywiście nie zdążył na pociąg 6:36 w Rybniku, bo przyjechał ok. 6:42. Normalnie (tzn. za PR) pociąg by poczekał, ale media robią taki szum jak jeden, czy drugi pociąg z opóźnieniem wjedzie na stacje Katowice, że KŚ mają w głębokim poważaniu jakiś tam mieszkańców Wodzisławia. I jeszcze jedno. W lutym planowana jest korekta całego rozkładu jazdy. Nie zdziwię się, jeżeli wytną całkowicie pociągi z Wodzia.
nie opowiadaj głupot, bo co niby Koleje Śląskie mają ze Śląskiem wspólnego oprócz nazwy? Jak nie wiesz co to jest za spółka, to nie zabieraj głosu, Jaki jest stan kolei w Polsce to wszyscy wiemy, teraz jak widać Śląsk stał się pachołkiem do bicia z powodu jakiejś spółki scyzorykow
tak wygladalaby cala autonomia gdyby ja wprowadzono. dac wladze slaskowi to wyjdzie kazachstan
Śląski prezes kolejowy z żółtymi papierami....?
Cytuję: "Śląskie państwo kolesi z PO i RAŚ .. Smacznego głupcy .. dalej głosujcie na to dno ;-)
A jeszcze nie raz was załatwią i oszukają ... I tylko przez litość nie wspomnę, że przy okazji samobójstwa dokonywanego na własnych osobach .. zniszczycie przyszłość własnych rodzin i dzieci .. PO to Rak i do tego złośliwy .. O antypolskich typach z RAŚ myślących o tym jakby się tu nachapać na koszt podatnika nawet nie wspomnę ...(Aga)"
a ten konduktor wygląda jak majtek bez majtek
ostatni raz jechałem pociągiem w 1983 roku i jestem z tego niezmiernie zdowolony
część pacjentów wypuścili z rybnickiego psychiatryka a zaangażował ich marszałek
to wszystko przez kłopoty kadrowe w rybnickim psychiatryku
kto jest tam za co odpowiedzialny? żeby pociąg nie odjechał bo nie ma pracowników? czy oni wiedzieli że mają jechać? nazwiska!!!
ale jazz. ktoś powinien za to beknąć. wiem, że narażam się wszystkim pracującym w pkp, ale nadal uważam, że tam jest przerost zatrudnienia, nie szanują swojej pracy. to jeszcze nadal ta ekipa 'czy się stoi czy się leży...'. tam potrzebne jest dobre odkrzurzenie kadry.
Czy to aby nie był Mieczysław K. ????
"Któż mógł sądzić, że moja przepustka do tańszego korzystania z usług PKP" a co ma PKP do tego wszystkiego??? Ludzie nauczcie się, że Koleje Śląskie, Przewozy Regionalne, PKP to zupełnie różne firmy.
a miało być tak pięknie...wygodne pociągi ,dogodne połączenia,i co...słuszne dymisje,
smiech na sali ..
Śląska PO z marszałkiem Matusiewiczem zgotowała ludziom taki los. Jeszcze tydzień przed nowym rozkładem mówili na konferencji prasowej że są świetnie przygotowani na przejęcie przewozów.
ja miałem tak dzien wczesniej, ale z autobusem
Ja miałem jechać pociągiem o 13, pojechałem tym o 15. Dziękuję za uwagę.
Też byłam w tym pociągu z 14:21. To co opisał tu Pan jest prawdą. Faktycznie tak było :)