środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Pożyteczna kolej szynowa - felieton Henryka Szulca

15.11.2012 13:22 | 6 komentarzy | e

Henryk Szulc o nowym rozkładzie jazdy pociągów od 9 grudnia i o wyższości kolei nad samochodami.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

Od niepamiętnych czasów - przez wiele stuleci  transport wodny oraz kołowy  dominował nad otoczeniem życiodajnej przyrody i był zgodny z prawami natury.  Później pojawiła się  pożyteczna kolej  szynowa, która przez niemal 170 lat na ziemiach polskich, a zwłaszcza na Śląsku  była sprawnym środkiem transportu do przewożenia  ludzi i ładunków. Z natury rzeczy komunikacja łączyła swoiste regiony miejskie pod względem gospodarczym, społecznym i kulturowym. Szczególnie w XIX wieku  podróże koleją żelazną  umożliwiały kształtowanie się i utrwalanie  polskiej świadomości narodowej. Kolej była również natchnieniem, obiektem inspiracji pisarzy, poetów oraz malarzy,  niezwykłą rzeczywistością, trudną do pojęcia, budzącą podziw i strach.  Z mety efektywny transport  kolejowy stał się jednym z najważniejszych czynników pobudzających  wzrost  gospodarczy kraju i tworzenie  nowych miejsc pracy.   Krokiem milowym w rozwoju  zdrowej komunikacji lądowej było pojawienie się w 1882 r. lokomotywy elektrycznej, wyprodukowanej przez niemieckie zakłady  Siemensa dla kolei przemysłowych.  Wynalazek ten, jako efektywny i ekologiczny znalazł szybko zastosowanie  na kolejach użytku publicznego,  rozpoczynając proces  stopniowej elektryfikacji  linii kolejowych,  także w Rybnickim Zagłębiu Węglowym.   Na dobre i na złe w 1907 r. zakłady Diesel–Klose–Sulzer zbudowały lokomotywę spalinową, która zapoczątkowała rozwój środków lokomocji na drogach lądowych, wodnych i szlakach powietrznych.  Transport lotniczy jest najszybciej rosnącym źródłem szkodliwych emisji.

 

Niestety od lat dwudziestych XX w.  stopniowa ewolucja   transportu samochodowego, a po 1945 r. – lotniczego znacznie spowolniła rozwój naturalnego  kolejnictwa, co ujemnie odbiło się na skażeniu środowiska  i zdrowiu ludzkości. Aktualnie po drogach świata  jeździ  1 miliard samochodów, w tym 200 mln ciężarówek  i 800 mln pojazdów osobowych, a przewiduje się, że do 2050 r. liczba aut podwoi się do dwóch miliardów.  Warto przy tym zaznaczyć, że samochody odpowiadają za 65% zanieczyszczeń emitowanych na obszarze Unii Europejskiej, przy czym  w tranzytowej Polsce obecność rakotwórczych substancji,  zwłaszcza wydalanych  przez transport lądowy jest największa,  w skutek czego coraz bardziej jest zanieczyszczone środowisko naturalne, w tym także powietrze, którym oddychamy. Najgorsze jest to, że spaliny samochodowe są bardziej szkodliwe dla ludzi niż zanieczyszczenia pochodzące z przemysłu, gdyż obciążają środowisko ponad piętnastoma  tysiącami  związków chemicznych, takich jak gazy i pyły, a przy tym rozprzestrzeniają się w dużych stężeniach na niskich wysokościach w bezpośrednim sąsiedztwie  ludzi. Postępowo jednak w małych silnikach samochodowych lub w samolotach nie da się zastosować  tradycyjnych  filtrów, które neutralizowałyby  spaliny, wydalane przez układ  wydechowy.   W wyniku  spalania mieszanki  paliwowo-powietrznej  w silniku z zapłonem iskrowym uwalnia się m.in.:  bezwonny  tlenek węgla  (CO)  -  silnie trujący  dla ludzi i zwierząt, dwutlenek węgla  (CO 2), który  jest głównym winowajcą  efektu cieplarnianego  i globalnej zmiany klimatu, tlenek azotu  uszkadzający płuca  (metale ciężkie), a także  rakotwórcze dioksyny  i fuzuny.  Średnia emisja CO 2  na jeden przejechany – przez samochód osobowy kilometr drogi wynosi 170 gram, a często nawet 0,5 kilograma.   Wszystko to, wraz  z  dymem  osiada  w przydomowych ogródkach i na polach, a nawet  dostaje się do wody   gruntowej.   W ciągu ostatniego  roku poziom  cząstek pyłu  wzrósł o kilkanaście procent, stąd  grożą Polsce  surowe sankcje ze strony UE za łamanie norm jakości powietrza, bowiem zanieczyszczenia te mogą być przyczyną zachorowań na astmę,  schorzeń układu krążenia, nowotwory płuc, a tym samym  przedwczesnych zgonów.  Teraz Komisja opracowuje  nowe regulacje, które mają przyczynić się do obniżenia pułapów emisji  dwutlenku węgla, pochodzącego  z samochodów i samolotów oraz ograniczenia zużycia paliwa, stosując rozwiązania alternatywne. Jednocześnie Rada Europejska  zatwierdziła plan działania  do 2050 r. w zakresie ograniczenia  emisji gazów cieplarnianych – także w dziedzinie  transportu. Dla stałego ujarzmiania  emisji trującego CO2  w liczebnych aglomeracjach miejskich  buduje się koleiny zwykle podziemne (sąsiednia Moskwa posiada prawie 300 km linii metra, a  Warszawa – zaledwie 23 km),  rozwija się szybką kolej podmiejską oraz wprowadza się nowe pociągi  szybkobieżne.

Począwszy od połowy lat 60. ubiegłego wieku  nastąpił  bardzo  korzystny proces przeobrażeń transportowych w krajach ożywczych, jak np.: w  Japonii (pociągi  klasy Shinkansen), Francji (TGV), Niemczech (ICE),   Chinach, Hiszpanii   itp. U podstaw tych rozwiązań  leży z reguły   możliwość znacznie szybszego dotarcia do centrum zakorkowanych miast, zadowalające   wykorzystanie przetworzonej energii oraz lansowana koncepcja zrównoważonego rozwoju komunikacji lądowej.  W związku z tym również w Polsce Komisja Europejska wpisała na listę projektów kluczowych dla Europy program budowy  Kolei Dużych Prędkości  i umieściła je na mapie transeuropejskich połączeń tranzytowych (Kolej Transsyberyjska : Pekin – Mongolia – Bajkał – Moskwa – Warszawa – Berlin – Paryż), co byłoby naturalną przesłanką zaistnienia   wielkiej konkurencji dla uciążliwych środowiskowo linii lotniczych. Pierwsze pociągi  kursujące z prędkością około 250 km/h miały wjechać na tory  w 2020 r. Koszt projektu  szacowany był na około 18 mld zł.  i fundusze pieniężne  miały pochodzić  z Unii Europejskiej. Kolejne 6 mld zł. miał kosztować zakup supernowoczesnych pociągów. Jednak – jak oświadczył przed igrzyskami  Euro 2012  minister  transportu – Sławomir  Nowak  „do projektu Kolei Dużych Prędkości wrócimy, gdy Polskę będzie na nią stać”. Z tego można wysnuć wniosek, że nasz  rząd koalicyjny nie lubi kolei, bo z niej  nie korzysta,  woli podróżować super nowoczesnymi samochodami, helikopterami i szkodliwymi samolotami. W zaistniałej  sytuacji przepadną unijne pieniądze na  inwestycje komunikacyjne,  tak istotne  dla obszaru Polski, przez którą  przebiegają Eropejskie Korytarze Transportowe: od Europy zachodniej - granica w Zgorzelcu na Ukrainę  w Korczowej, (autostrada A 4) i  z północy na południe, tj. z Gdańska  do granicy państwa  z Republiką Czeską w Gorzyczkach (A1).

Na pocieszenie  warto ujawnić, że od nowego rozkładu jazdy, obowiązującego od 9 grudnia 2012 r. będzie codziennie dostępny pociąg międzynarodowy „Wełtawa”  na trasie  :  Praha – Ostrava - Bohumin – (przejście graniczne w Chałupkach) -  Racibórz  (odj. godz. 4.46),  Rybnik (odj. - 5.20) – Katowice (przyj. - 6.15),  Warszawa Centralna (przyj.- 10.00) – Moskwa (Sankt Petersburg). Natomiast z powrotem do Wiednia  pociąg pośpieszny będzie odjeżdżał z Rybnika o godz. 23.31, a z Raciborza – o  godz. 0.05.   Ten nowatorski  pociąg z trzema wagonami 2 klasy,  w których miejsca będą ogólnie dostępne niewątpliwie przybliży m.in. Region rybnicko-raciborski do naszych sąsiadów  i zawrze z nimi zażyłą  przyjaźń. Warto również  przypomnieć, że stacja Rybnik będzie  miała drugie połączenie z Warszawą  pociągami TLK (Tanie Linie Kolejowe).  Pociąg pospieszny z możliwą  rezerwacją  miejsc będzie  odjeżdżał z Rybnika o godz. 14.12, a do Warszawy Centralnej dotrze o godz. -  19.50, zaś  w Białymstoku  skończy bieg o godz. – 22.46.  Na powrót  - ze stacji początkowej pociąg  będzie odjeżdżał o godz.  4.30, zaś  z Warszawy Centralnej - o 7.30, z Katowic – 11.52, a w Rybniku zawita o godz. 12.57.   W ten sposób zostały uwzględnione potrzeby mieszkańców aglomeracji rybnickiej w zakresie  otwarcia drogi na świat i  stworzenia pomyślnych perspektyw  dla dalszego rozwoju cywilizacyjnego.

Wobec globalnych wyzwań klimatycznych trzeba  na co dzień solidarnie dbać o środowisko naturalne,  o komunikację z natury rzeczy, tj. :  o pożyteczną kolej szynową,  transport zbiorowy i samochody elektryczne.  Mam nadzieję, że ustawowe normy  ekologicznego  transportu pozwolą na sprostanie  wymogom  standardowej działalności ochrony środowiska,  tej  dzisiejszej   i   kolejnej,  która  dopiero przed nami.

Henryk Szulc - miłośnik relaksowego (od niedawna elektrycznego) roweru mimo sędziwego wieku

 


Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.