Prześcieradła multimedialne, czyli promocja na miarę Powiatu Raciborskiego
- 23 billbordy z prześcieradeł to już byłaby kampania reklamowa nie od parady - pisze Bożydar Nosacz o pomyśle promocyjnym, na temat którego rozprawiano podczas ostatniego posiedzenia powiatowej komisji edukacji.
Często donoszę, jak to nasi radni lubią się lenić, więc dla sprawiedliwości chciałem teraz niektórych rajców pochwalić. Mimo wakacji zebrała się bowiem na posiedzeniu komisja oświaty rady powiatu, żeby podsumować wyniki matur. W tym roku szkolna dziatwa nie dała radnym zbytnich powodów do narzekań, tudzież do napominania kadry pedagogicznej, więc dyskusja jakoś specjalnie się nie kleiła. Na szczęście do akcji wkroczyli radni Artur Wierzbicki i Ryszard Frączek.
Wkroczyli, trzeba przyznać, niestandardowo i nawet niespecjalnie oświatowo, ale… na bezrybiu i rak ryba. Otóż radny Wierzbicki zaznaczył, że przydałoby się bardziej intensywnie informować o trwającej budowie Muzeum Piastów, które powstaje w dawnej słodowni na raciborskim zamku. Znaczy się informować już teraz, a nie dopiero kiedy ono powstanie, czyli w przyszłym roku. Zwłaszcza, że obok zamku kręci się sporo wakacyjnych przyjezdnych, w tym z Niemiec, którzy mogą nawet się nie domyślać, jakie to multimedialne cudo powstaje za zamkowymi murami.
Łatwo powiedzieć, ale jak tu promować przyszłe muzeum, kiedy rząd skubie Powiat z dochodów (to już dodałem od siebie) i na porządną promocję nie starcza kasy? Otóż da się! Radny Wierzbicki zaproponował, że można coś napisać sprayem na prześcieradle i powiesić przed zamkiem. A gdyby tak prześcieradeł było więcej, to mogłyby zawisnąć także w innych miejscach. I, koniecznie, przekaz promocyjny powinien być także w języku niemieckim, z powodów, o których wspomniałem wyżej. Radny zadeklarował wspaniałomyślnie, że spray do pisania ufunduje z własnych środków.
Wobec takiego aktu ofiarności nie pozostał obojętny radny Frączek, który zaproponował, aby każdy radny powiatowy dostarczył w powyższym celu jedno prześcieradło. No cóż, trzeba przyznać, że 23 billbordy z prześcieradeł to już byłaby kampania reklamowa nie od parady. Czekam niecierpliwie aż zbierze się rada powiatu w pełnym składzie i przedyskutuje kolor prześcieradła, materiał, stopień zużycia, wymiary i inne ważne parametry. No i najważniejsze (tu przewiduję burzliwą dyskusję): co ma być na nich napisane, zwłaszcza po niemiecku.
Chociaż z drugiej strony, może wszystko jedno co będzie napisane. Kampania nowoczesnego muzeum multimedialnego na starych prześcieradłach i tak na pewno zrobi ogólnopolską, a może i światową furorę…
Bożydar Nosacz