PiS, Platforma, Konfederacja, Trzecia Droga, Lewica. Za nami polityczny weekend. Co z niego wynika? [FELIETON]

W sobotę, od wczesnych godzin porannych mogliśmy przeczytać w mediach społecznościowych pełne euforii (prawdziwej lub udawanej) wpisy dotyczące wyjazdów na konwencje. Prezentowano doniosłość i wagę tego wydarzenia. Widać było, że uczestnicy (przynajmniej ci z przodu) czują, że biorą udział w czymś wielkim i niezwykłym. Niektórzy byli pewnie nawet wzruszeni. 

Senatorowie, posłowie oraz przyszli senatorowie i posłowie, a także zwykli działacze publikowali relacje na temat swojego udziału w konwencji, wyjazdu itd. Były wspólne zdjęcia w autokarze i z drogi, która jeszcze pozostała do celu. Dla zwykłych działaczy na pewno było to niezwykłe wydarzenie. Mogli oni pierwszy raz widzieć na własne oczy osoby, które dotychczas znały z telewizji. Mogli nawet się z nimi przywitać i zrobić zdjęcie. Poseł Grzegorz Matusiak (PiS) pochwalił się, że z Jastrzębia-Zdroju na konwencję pojechały trzy autokary. Inny poseł z tej ziemi - Krzysztof Gadowski (PO) równiez pochwalił się wyjazdem, któremu towarzyszyła pozytywna energia. 

Niektórzy twierdzili, że tam właśnie jest Polska, gdzie oni teraz są. A jechali między między innymi do Bogatyni (PiS) czy Wrocławia (PO), ale nie tylko, gdyż obok dwóch wielkich partii swoje konwencje zorganizowały też: Konfederacja, Lewica i Trzecia Droga.

Wizja Polski, cele i zmiany

Wszyscy prezentowali swoje pomysły na Polskę. Na oficjalnym profilu społecznościowym Prawa i Sprawiedliwości można przeczytać wpis: "Jarosław Kaczyński: Wolna, zamożna, silna i pewna siebie Polska - to nasz cel!" Można również dowiedzieć się, że Zjednoczona Prawica jest dalej zjednoczona i idzie po trzecie zwycięstwo. Zdanie to opatrzone jest zdjęciem liderów ZP.

Na Facebooku Platformy Obywatelskiej możemy zobaczyć relację z wystąpienia Donalda Tuska, widzącego Polki i Polaków, którzy odzyskali wiarę, nadzieję i moc, która karze się im spotykać w każdej polskiej gminie i mieście, żeby władza zobaczyła, że nie są już słabi. Odniesień do PiS-u oczywiście nie brakowało w całym przemówieniu. Można było odnieść wrażenie, że retoryka wojny ze złym PiS-em nie tyle ma się dobrze, co nawet wzrasta. Mogą o tym świadczyć również inne wydarzenie w przestrzeni lokalnej jak np. obecność posłanki Gabrieli Lenartowicz na sesjach powiatu raciborskiego i wodzisławskiego, gdzie również prezentowała (jej zdaniem) błędy PiS-u.

Wracając jednak do konwencji - podobnie Trzecia Droga (czyli PSL i ugrupowanie Szymona Hołowni) wskazywała na złe rządy Zjednoczonej Prawicy. Prezes Kosiniak-Kamysz mówił, że mamy od ośmiu lat do czynienia z grabieżą moralną i materialną. - Oni tak często Polskę mają na ustach, trochę ją zgubili w sercu i nazwach - mówił prezes PSL.

Lewica z kolei walczy z dziadersami, cokolwiek to oznacza i od razu zaznacza, że nie chodzi o wiek. - Zbliżające się wybory będą również o tym, czy Polki odbiorą Polskę z rąk dziadersów, z rąk osób, które chcą decydować o naszym życiu, naszych ciałach. Z rąk tych, którzy uważają Polki za obywatelki drugiej kategorii. O byciu dziadersem nie świadczy wiek. Świadczy chęć wtrącania się w życie innych. Dziadersem jest ten, który chce kontrolować życie kobiet, kontrolować nasze ciała, mieć na nie decydujący wpływ. Dziewczyny, kobiety, chodźcie na wybory! Nawet jeśli nie interesujecie się polityką, to ona zainteresuje się Wami. Czy chcecie, żeby o Waszym życiu, przyszłości, rodzinie, o Waszych ciałach, Waszych dzieciach decydowali ciągle ci sami faceci? - czytamy na profilu posłanki Lewicy Anny Marii Żukowskiej, która kiedyś twierdziła, że facet też może urodzić dziecko (jednak do tej pory nikt z naukowców w Polsce nie zajął się tym odkryciem).

Ciekawym komentarzem odnośnie sobotnich wydarzeń był wpis zamieszczony na profilu Sławomira Mentzena, który "dowodzi" Konfederacją. - Podczas wczorajszej konwencji Konfederacji obiecywałem Wam, że nic Wam nie dam, za to będę mniej zabierać. Dzięki temu każdego pracującego Polaka będzie stać na dom, grill, trawę, dwa samochody i wakacje. I tak trzeba żyć! - napisał Mentzen.

Kampania ostro ruszyła

Sobotnie wydarzenia zorganizowane przez partie polityczne wskazują wyraźnie, że kampania ruszyła. Wstępna analiza pokazuje, że PiS poszło w kierunku umocnienia i promocji tego, co realizowało przez 8 lat i co chce kontynuować. Platforma Obywatelska, Lewica i Trzecia Droga dalej ma za punkt odniesienia "zły" (według nich) PiS. Konfederacja zaś próbuje wskazać, że trzeba iść inną drogą i wprowadzać rozwiązania nowe.

Jedna refleksja nasuwa się jednak bardzo wyraźnie. Aby być politykiem trzeba mieć końskie zdrowie i wielkie samozaparcie. Komu „normalnemu” chciałoby się wstać o 4 rano, a później jechać kilka godzin na spotkanie w upale, gdzie będzie się słyszeć te same często slogany powtarzane już czasem od kilkudziesięciu lat. Czy nie lepiej usiąść przed telewizorem z jakimś ciepłym lub zimnym napojem, jeśli już chce się to wszystko oglądać? No ale wtedy nie byłaby spełniona frekwencja na spotkaniu, a nie wszyscy wiedzą, że zazwyczaj posłowie z większości ugrupowań muszą dostarczyć na konwencję nie tylko siebie, ale i cały autokar ludzi ze swojego okręgu, którzy przekonani, że biorą udział w czymś wielkim, będą machać radośnie specjalnie przygotowanymi gadżetami - krzycząc odpowiednie formułki w stylu: Donald, Donald lub Jarosław, Jarosław. Wszystko to oczywiście dla dobra Polski (no i partii).

Fryderyk Kamczyk