Pierwsze co zmartwiło seniorów, którzy przybyli pod nową tężnię w Raciborzu, to czy aby będzie odpowiednio zabezpieczona? Żeby ją jacyś wandale po pijaku nie zniszczyli.
Jedna z zachwyconych tężnią pań – raciborzanek wspomniała, że widziała taki obiekt w Łodzi – zamknięty na kłódkę, mało dostępny. I co z tego, że ładny, że potrzebny, kiedy jest pod kluczem? Podeszła do prezydenta miasta z pytaniem, co z monitoringiem parku? Ten wskazał jej szybko kamery zawieszone na słupach oświetleniowych, pilnujące cyfrowym „okiem” porządku w okolicy. Jak wandal narozrabia, to poniesie surowe konsekwencje.
Te obawy kierowane przez mieszkańców mają swoje uzasadnienie. Niedawne incydenty na bulwarach, gdzie co by nie postawiono, to znajdzie amatorów zniszczenia, dowodzą, że o miejskie trzeba intensywnie dbać, pilnować. Teraz w rejonie bulwarów nie sposób przeoczyć radiowozów i bywalcy nabrali respektu. Choć tężnia przyciąga przede wszystkim dojrzalszych mieszkańców, to licho nie śpi.
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.