Wtorek, 3 września 2024

imieniny: Izabeli, Szymona, Erazmy

RSS

Jaja, masło i śmieci, czyli podwyżki

30.11.2017 07:00 | 0 komentarzy | web

Na potęgę rosną ceny masła, jaj i…wywozu śmieci. Żeby nam złagodzić ból, sprzedawcy tych dóbr i usług nas „oszukują”. Ale słowo oszukują celowo biorę w cudzysłów, bo my-konsumenci chcemy być oszukiwani, a nawet uwielbiamy oszukiwać samych siebie.

Jaja, masło i śmieci, czyli podwyżki
Fot. fotolia.com
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Złośliwy komentarz tygodnia Bożydara Nosacza

Na potęgę rosną ceny masła, jaj i…wywozu śmieci. Żeby nam złagodzić ból, sprzedawcy tych dóbr i usług nas „oszukują”. Ale słowo oszukują celowo biorę w cudzysłów, bo my-konsumenci chcemy być oszukiwani, a nawet uwielbiamy oszukiwać samych siebie.

Nie mam tu miejsca, żeby wymienić długą listę przyczyn wzrostu cen mleka i jaj, zawierającą m.in. takie absurdy, jak konieczność wybicia w Holandii 10 proc. pogłowia krów ze względu na unijne normy ochrony środowiska czy wzrost popytu na jaja ze strony przemysłu kosmetycznego (hurtowa cena jaj używanych w przemyśle dorównuje już prawie cenie jaj konsumpcyjnych, a producenci mają mniej zachodu ze sprzedażą).

Skupmy się więc na „samooszukiwaniu”. Godzi się w tym miejscu przypomnieć, że ceny masła wzrosły już dawno. Najpierw kostka masła w cudowny sposób „schudła” ze zwyczajowych 250 g do 200 g, później w niektórych sklepach nawet do 190 g. Gdzieś zresztą wyczytałem, że są nawet kostki o wadze 180 i 170 g, ale sam nigdy takiego czegoś nie spotkałem (tak na marginesie, wszystkie dawne przepisy na ciasta, gdzie figuruje „kostka masła”, czyli 250g, wzięły w łeb). Oczywiście zmniejszeniu wagi kostki masła nie towarzyszyło obniżenie jej ceny, czyli de facto po tym zabiegu za masło płaciliśmy co najmniej o 25 proc. więcej. Podobnie było z jajami. Żeby nie podnosić nominalnych cen producenci i sprzedawcy zaczęli zapełniać półki coraz liczniejszymi kategoriami jajek tak niskiej jakości, że lepiej nie zastanawiać się czym i w jaki sposób karmiono ich nosicielki. Równocześnie zaczęły pojawiać się opakowania z 9 lub ośmioma jajkami (zamiast standardowych 10 w paczce). A to m.in. dlatego, że nawet największy osioł z matematyki, stojąc przed sklepowym regałem, łatwo podzieli sobie cenę opakowania przez liczbę 10 (jajek), a już przez 9 czy osiem jest trudniej. Wytłumaczenie procederu (szyderczo, z angielska zwanego „dałnsajzingiem”) jest zadziwiająco proste. Jak tłumaczy Andrzej Gantner, szef Polskiej Federacji Producentów Żywności: klientowi jest zdecydowanie łatwiej zaakceptować zmianę gramatury produktu niż podwyżkę jego ceny (cytat za portalem Onet).

Wracając na nasze śmieci, czytamy w mediach, że szykują się kolejne podwyżki cen wywozu odpadów z naszych domów, np. w Nędzy i Krzanowicach. Ale władze gminne (jak kiedyś producenci jaj i masła) kombinują, jak tu na pozór podwyżek uniknąć. Czyli uzyskać od firmy wywożącej śmieci cenę zbliżoną do dotychczasowej, ograniczając mieszkańcom dotychczasowy zakres usługi. Działa to tak, że teraz Kowalski będzie miał w dotychczasowej cenie np. tylko dwa worki miesięcznie odpadów biologicznych, raz w roku wywózkę śmieci wielkogabarytowych, mniej kubłów popiołu, itp. A jak nie zmniejszy sobie produkcji śmieci w gospodarstwie (a o połowę raczej będzie mu trudno, chyba że kompostowniki poustawia nawet na balkonie) to ma dymać z odpadami do PSZOK-u, gdzie je przyjmą (bezpłatnie, a po przekroczeniu limitu za kasę). Zresztą Nędzy i Krzanowicom  dziwić się nie ma co, że tak kombinują, bo rok temu podobnie zrobiły bogatsze Pietrowice i Krzyżanowice. Tylko po co się tak głupio oszukiwać, że nie ma podwyżek? No bo chyba nikt nie udowodni mi, że czas setek mieszkańców potrzebny na jeżdżenie do PSZOK-u, benzyna spalana podczas tych wycieczek, nie mówiąc już o opłatach za ewentualne ponadnormatywne śmieci, nic nie kosztują…

bozydar.nosacz@outlook.com

Zobacz pozostałe teksty Bożydara


Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com