środa, 4 września 2024

imieniny: Liliany, Rozalii, Idy

RSS

Nowoczesny patriotyzm... Czyli co?

11.11.2015 02:09 | 4 komentarze | żet

Uważam, że z tym „nowoczesnym patriotyzmem” jest trochę tak jak z „demokracją ludową” – do właściwego pojęcia dodaje się określenie, które z założenia ma pozbawić je swej właściwej i pierwotnej wymowy - pisze Wojtek Żołneczko.

Nowoczesny patriotyzm... Czyli co?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przy okazji narodowych świąt często słyszę i czytam, że pojęcie patriotyzmu należy przedefiniować, że jest coś takiego jak „nowoczesny patriotyzm”, który ma polegać przede wszystkim na poszanowaniu struktur państwa i płaceniu podatków. Mówił tak m.in. były Prezydent RP Bronisław Komorowski przy okazji Święta Narodowego Trzeciego Maja. Takie słowa padały również w czasie ostatniej kampanii wyborczej z ust polityków niektórych formacji.

W praktyce oznacza to, że patriotyzm ma swoją cenę – można go kupić tak jak kiełbasę, fasolę, czy musztardę. Wystarczy płacić podatki. Wielkimi patriotami są palacze oraz osoby niewylewające za kołnierz – znaczna część ich dochodów finansuje podatek akcyzowy. Jest jeszcze „poszanowanie struktur państwa” – tego tworu, który z założenia winien służyć wspólnocie narodowej, a który coraz częściej służbę tę pojmuje jako monopolizację ich życia. Wystarczy więc poddać się temu dyktatowi – z suwerena stać się poddanym – aby być „nowoczesnym patriotą”.

Uważam, że z tym „nowoczesnym patriotyzmem” jest trochę tak jak z „demokracją ludową” – do właściwego pojęcia dodaje się określenie, które z założenia ma pozbawić je swej właściwej i pierwotnej wymowy. I tak jak „demokracja ludowa” nie miała z prawdziwą demokracją wiele wspólnego, tak „nowoczesny patriotyzm” nie ma wiele wspólnego z patriotyzmem. Tworzenie zbitki „nowoczesny patriotyzm” to nic innego jak macherstwo – ideowe i leksykalne.

Nie twierdzę, że istnieje jakaś jedna właściwa definicja patriotyzmu, która winna obowiązywać wszystkich członków naszej wspólnoty narodowej. Tym bardziej nie czuję się na siłach do jej tworzenia – w sensie uniwersalnym. Bo trudno przekuwać w słowa coś, co płynie prosto z serca. W mojej osobistej definicji patriotyzmu, obowiązującej mnie samego, na pewno zawiera się poszanowanie tradycji, języka oraz historii (wraz z dążeniem do ich pełnego poznania i zrozumienia). Dbałość o państwo jako twór gwarantujący Polakom prawo do samostanowienia. Troska o to, aby ofiara krwi, którą nasi przodkowie wielokrotnie przelali w obronie Ojczyzny – nie poszła na marne. A także nie została zapomniana. Duma z dokonań generacji Polaków oraz gniew, gdy są one deprecjonowane, zakłamywane i zohydzane.

Patriotyzm to cały system wartości, postaw i zachowań. Rozpowszechniony – umożliwia narodowi przetrwanie. A płacenie podatków i poszanowanie struktur państwa to zwyczajna praworządność. Przypuszczam, że gdyby nasi przodkowie stawiali znak równości między praworządnością a patriotyzmem, Polacy dołączyliby do grona ludów upadłych, stanowiących dziś jedynie ciekawostkę historyczną:

(...) Zamieszkiwali w Europie Środkowo-Wschodniej, mówili językiem słowiańskim zbliżonym do czeskiego, słowackiego i serbskiego. Byli doskonałymi rolnikami, czerpiąc w XVI wieku znaczne zyski z handlu zbożem i drewnem. Wytworzyli własny, unikatowy w nowożytnej Europie system rządów zwany Republiką Szlachecką. Niezależność stracili (...) Dziś osoby o polskim pochodzeniu zamieszkują głównie obszary Niemiec i Rosji (...).

Wojtek Żołneczko,
dziennikarz "Nowin Raciborskich" oraz portalu Nowiny.pl

źródło zdjęcia: dominikanie.pl