Zastanawiam się w jakim celu radni pobierają diety. Bo skoro jest to działalność społeczna, a nie zarobkowa, to pieniądze, które otrzymują w formie diet powinni chyba przeznaczać na pokrycie dodatkowych kosztów, które ponoszą w związku z pełnieniem społecznych funkcji.
Tymczasem czytam o propozycjach, aby z pieniędzy publicznych fundować im tablety, na których oni łaskawie będą czytać dokumenty urzędowe, ewentualnie też głosować podczas sesji. Taki tablet można bez problemu kupić za równowartość jednomiesięcznej diety i wystarczy on na całą kadencję. Rozumiem, że niedawne gadanie o oszczędnościach to była taka pokazówka dla plebsu, a teraz, ponad podziałami partyjnymi, zrobimy skok na publiczną kasę?
Bożydar Nosacz
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.