Niedziela, 29 grudnia 2024

imieniny: Dawida, Tomasza, Gosława

RSS

Czytelnicy piszą: Trzy Wzgórza to bomba z opóźnionym zapłonem

17.04.2015 12:14 | 59 komentarzy | web

Rodzinny Park Rozrywki Trzy Wzgórza - kluczowa inwestycja Wodzisławia Śląskiego warta ciężkie miliony nie jest wnikliwie obserwowana przez lokalnych dziennikarzy. Tymczasem jest to temat wyjątkowo ciekawy, który pozwoli z dużą dozą prawdopodobieństwa pozwoli odpowiedzieć na kluczowe pytanie „Czy zdążą na czas?”

Czytelnicy piszą: Trzy Wzgórza to bomba z opóźnionym zapłonem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Diabeł tkwi w szczegółach

Miasto ogłosiło 6 przetargów, które mają zapewnić zakończenie inwestycji w terminie do końca czerwca. Wiele osób twierdzi, że to wręcz niemożliwe. Jest w tym chyba wiele racji gdyż póki co racja leżała po stronie obserwatorów, którzy psioczyli na brak prac w jarach.

Urząd tryska optymizmem. Powinien go jednak nieco ostudzić. Jeśli wnikniemy w szczegóły przetargów obraz inwestycji może nam się przestawić.

Godnym szczególnej uwagi jest przetarg na ogródki jordanowskie. Termin składania ofert upłynął 2015-03-30 i do dnia dzisiejszego nie został rozstrzygnięty. Biorąc pod uwagę fakt, że terminy gonią możliwe są jedynie dwa warianty:

1) Liczba chętnych do wykonania inwestycji jest bardzo duża i po prostu musi to potrwać

2) Po prostu nie ma chętnych

Przypadek drugi ewidentnie pogrzebie inwestycję na amen. Czas na wyłonienie nowego podmiotu do realizacji zadania jest wręcz niemożliwy. Pierwszy przypadek również nie jest za ciekawy jeśli jeszcze bardziej wnikniemy w szczegóły.

Rozkładamy diabła na części pierwsze

Dla wielu ludzi którzy nie lubią osób nazbyt dociekliwych moje działanie będzie pewnie zwykłą upierdliwością. Jednak mimo wszystko warto spróbować sobie odpowiedzieć na parę pytań, które mogą postawić całą inwestycję pod znakiem zapytania. Paradoks polega na tym, że odpowiedzi dostarcza w zasadzie sam urząd.

Wystarczy wniknąć w BIP, dany przetarg i pobrać sobie „Pytania i odpowiedzi”. Po oczach bije pierwsze pytanie:

Realny termin wykonania budowy linarium wynosi 8 miesięcy od daty podpisania umowy, Czy inwestor moze zmienić zamówienie pod tym względem?

Odpowiedź urzędu jest oczywista – nie ma takiej możliwości. 8 miesięcy z pewnością może niepokoić kiedy zostały w zasadzie 2 miesiące. Warto dodać, że termin zakończenia zadania to 2015-06-22.

Szybko licząc na dziś pozostało bite 10 tygodni. Czy w tym terminie możliwe jest wykonanie tej inwestycji? Pytanie 7 niejako dostarcza gotowej odpowiedzi:

Zaproponowane urządzenia typu linarium w specyfikacji nie są produktem pochodzącym z polskiego rynku. Czas oczekiwania na wykonanie i dostawę urządzeń to według producenta - 6-8 tygodni. Sam proces instalacji na docelowym miejscu to około 7 dni. Ze względu na krótki termin realizacji projektu (zgodnie z umową prace mają zostać zakończone do 22.o6,2015 ) wnosimy, iż nie jest realnym zakończenie wszystkich prac związanych z dostawą oraz instalacją urządzeń w wymaganym terminie. Wnosimy o przedłużenie terminu realizacji zadania.

Urzędnicy twierdzą, że 9 tygodniowy okres realizacji linarium pozwala na ukończenie zadania w terminie. Wszystko niby mieści się w terminach ale po drodze są „Schody do nieba”.

Trzymając się wariantu urzędu, że w przeciągu 9 tygodni można wyrobić się z wszystkimi pracami należy zadać sobie proste pytanie: Czy tydzień który pozostał jest wystarczający i pozwala spać spokojnie?

Wersja bardzo optymistyczna jest taka, że nie będzie jakichkolwiek przeszkód i wyłoniona zostanie firma do realizacji zadania, która niemal natychmiast weźmie się do roboty i po prostu się wyrobi. Niestety jak wiadomo w życiu nie jest tak pięknie jakby to się mogło wydawać. Schody zaczynają się na etapie „wyłoniona firma – podpisanie umowy”. Z pewnością będzie zapis o niezwłocznym podpisaniu umowy. Tyle, że niezwłoczny nigdzie w przepisach tak do końca nie jest jasno określony.

Ktoś może równie dobrze wyjść z założenia, że to 2-3 dni w porywach do 5. Zatem na samym okresie od wyłonienia firmy do podpisania umowy ucieka nam tydzień, który był w rezerwie. Co to oznacza? Najpóźniej do końca przyszłego tygodnia powinna zostać podpisana umowa na ogródki jordanowskie. W przeciwnym wypadku termin 9 tygodni po prostu stanie się nierealny.

Logika urzędnika

W pytaniach i odpowiedziach dotyczących ogródków jordanowskich jest mowa o ciężkim sprzęcie, którego należy użyć (pytania 2 i 3). W wielkim skrócie pytający wnioskują o dostęp do dróg dojazdowych bez ograniczeń na czas realizacji zadania do końca wymaganego terminu. Bardzo ciekawa jest odpowiedź urzędu:

Na czas budowy ogródków jordanowskich jest dostęp do miejsca lokalizacji linearium sprzętem ciężkim. W okresie użytkowania ogródków jest możliwość podjechania do każdej atrakcji (poprzez ciągi pieszo-rowerowe) sprzętem transportowym o masie do 3,5T.

Tutaj wychodzi na wierzch logika urzędnika. Ciężki sprzęt o masie do 3,5T? Brzmi śmiesznie? Zapewniam, że jest jeszcze śmieszniej. Nie wyobrażam sobie jeżdżenia ciągami pieszo-rowerowymi małymi autkami z piaskiem czy innymi elementami do ogródków. Istnieje spore ryzyko „rozjechania” tych ciągów przez non-stop kursujące auta. Nie wyobrażam sobie wykonywania ciągów pieszo-rowerowych kiedy co chwilę coś mi będzie chciało przejechać by dojechać w inną część parku. To plac budowy mimo wszystko.

Modły o słońce i gwarancję wsparte częściowymi odbiorami

Bardzo mnie ciekawi jak będzie z gwarancją. Biorąc pod uwagę, że jakoś będzie można się dogadać co do jeżdżących aut na budowie tak problem powstanie kiedy coś się sypnie. Firma wykonująca ciągi pieszo-rowerowe w zasadzie spokojnie może stwierdzić, że uszkodzenie jest wynikiem nagminnie kursujących aut na budowie. Jeśli tylko „przyłapie” coś większego niż 3.5T DMC to sprawa jest oczywista i może nie przejmować się gwarancją.

Z pytań i odpowiedzi wynika, że urząd przewiduje częściowe odbiory by nadgonić zapewne procent wykonania inwestycji. Z tego można wysnuć wniosek, że „cały park” zostanie wykonany byle by wykonać niezbędne minimum co uratowałoby miasto przed zwrotem dotacji. Efekt tego będzie taki, że prace budowlane wciąż mogą trwać. Ile będzie niedoróbek do już tylko czas pokaże.

Wyjątkowo ciekawie będzie jeśli firmy zaczną stwierdzać, że wcześniej wykonane prace były wykonane niezgodnie z sztuką budowlaną. Wówczas nie pozostanie nic innego jak gonić się po sądach by udowodnić kto ma rację. Jest to metoda, którą stosuje urząd w przypadku nauczycieli, za lekcje pływania. Niby się należy ale jak chcesz coś wyegzekwować to idź do sądu.

Warto zwrócić uwagę na warunki pogodowe. Jak wiadomo aura bywa kapryśna. Potrafi zablokować nie jedną inwestycję. Jeśli wnikniecie w szczegóły pytań i odpowiedzi w kolejnych przetargach dowiedzie się jak „rozliczany” będzie okres opadów. Niestety nie jest on korzystny dla firm.

Dociekliwym polecam lekturę wodzisławskiego BIP-u http://gmwodzislawsl.peup.pl/eurzad.seam?cid=24354

Warto rozwiązać jeszcze jedną zagadkę Dawno dawno temu, kiedy terminy nie goniły, a ludzie psioczyli, że w jarach nic się nie dzieje urząd postanowił zamknąć usta tym bardziej dociekliwym. Wystosowano komunikat, że elementy parku są przygotowywane w halach i przechowywane w magazynach. Warto zapytać jakie elementy były w tym czasie wykonywane bądź przechowywane gdyż patrząc w obecne przetargi można by dojść do wniosku, że niewiele tego było.

Nowinom Wodzisławskim natomiast polecam zadzwonić do urzędu by profilaktycznie sprawdzić ile ofert wpłynęło na nierozstrzygnięte przetargi. Jeśli urzędnicy będą oporni to wystarczy spytać ile sztuk wadium wpłynęło na konkretne przetargi. Żeby się nie okazało tak jak przy sortowni, że nikt nie wpłacił wadium.

mhl999


Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.