Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Gdzie kończy się wolność słowa, a zaczynają ubeckie metody [FELIETON]

28.11.2014 13:46 | 2 komentarze | AG

Nie jest tajemnicą, że uważam Annę Ronin za nieprzygotowaną do bycia prezydentem. Tym niemniej brzydzę się ubecką zagrywką, jaką jest według mnie kolportowanie po Raciborzu anonimowych ulotek przeciwko niej i mniejszości niemieckiej. Nawet, jeśli część treści w nich zawarta jest warta poważnej dyskusji.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W Nowinach Raciborskich i na portalu niejednokrotnie publikujemy ostrą krytykę zjawisk, instytucji i osób. Im jest ona ostrzejsza, tym bardziej przyzwoitość i odpowiedzialność za słowo wymaga, by jej autor miał odwagę wziąć za nią odpowiedzialność czyli podpisać się z imienia i nazwiska. Dlatego zamieściliśmy kiedyś wypowiedź Jadwigi Skiby, która wyrażała się pochlebnie o Dzierżyńskim. Dlatego w poprzednim numerze „NR” opublikowaliśmy wywiad z Bolesławem Stachowem, w którym wyraża on swoje obawy wobec „niemieckiej ekspansji”. W wolnym kraju każdy ma prawo głosić swoje poglądy, a ich weryfikatorem są odbiorcy, a w skrajnym wypadku sądy, jeśli ktoś uzna, że czyjeś opinie go obrażają.

Anonimowe ulotki nie są narzędziem demokracji i nie służą merytorycznej dyskusji. Dobrze, że odciął się od tego typu metod prezydent Lenk. Oczekuję, że wyda polecenie, żeby służby komunalne usunęły je z budynków podległych miastu, jeśli gdzieś jeszcze te śmieci się walają. Mam nadzieję, że również wyborcy znajdą dla nich jedyne właściwe miejsce czyli kosz na śmieci.

Arkadiusz Gruchot