Władysław Szymura o kulturze jazdy: Instruktorze, na terapię odwykową!

Jak to bywa w praktyce u niektórych instruktorów? Otóż różnie. Ten, którego spotkałem powinienem zmienić zawód albo poddać się „terapii odwykowej”, aby nie przekazywać złych nawyków do naśladowania w przyszłości, temu kogo szkoli. Oto potwierdzenie mojej opinii - wydarzenie miało miejsce kilka dni temu na jednej z głównych wodzisławskich ulic. Dojeżdżam do skrzyżowania kierowanego za pomocą sygnalizacji świetlnej. Światło czerwone, zatrzymujemy się przed sygnalizatorem. Oczekuję na zmianę światła. W sygnalizatorze zapala się światło zielone. Ruszam spokojnie, łagodnie, nie z piskiem opon. To wszystko, wiadomo, trwa ułamki sekund. Ku mojemu zdziwieniu słyszę z tyłu klakson. Nie wierzę własnym oczom. Widzę pojazd oznakowany „nauka jazdy”. Za kierownicą wystraszony kursant. Obok instruktor trzymający rękę na klaksonie. Pragnę więc przypomnieć panu instruktorowi oraz wszystkim kierowcom, że przepisy w wyraźny sposób zabraniają używania sygnału dźwiękowego na obszarze zabudowanym, chyba że jest to konieczne w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem. Bezsporny jest więc zakaz używania sygnału dźwiękowego w sytuacji nie związanej z zachowaniem bezpieczeństwa, na przykład w celu przywoływania pasażerów, pozdrawiania, a co najgorsze popędzania innych uczestników ruchu, co uczynił instruktor. Może to bowiem wywołać u nich niekontrolowany pośpiech, a w konsekwencji może doprowadzić do kolizji. Apeluję więc o zaniechanie tego obyczaju. Zachowując większą kulturę jazdy każdy na tym skorzysta. Będzie się jeździć lepiej i bezpieczniej.

Władysław Szymura, długoletni były wykładowca, instruktor szkolenia kierowców