Piątek, 26 kwietnia 2024

imieniny: Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

RSS

50 lat temu złożyli przysięgę, słowa dotrzymali. 11 małżeństw z Kuźni Raciborskiej otrzymało medale od prezydenta Dudy [ZDJĘCIA]

27.04.2022 14:58 | 0 komentarzy | mad

- Życie jest piękne, gdy żyć się umie, gdy jedno serce drugie rozumie. Gdy się kocha jawnie, nie skrycie, jest się kochanym przez całe życie - mówiła do jubilatów świętujących 50 lat po ślubie Katarzyna Emrich, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Kuźni Raciborskiej. Jubileusz tradycyjnie zorganizowano w restauracji „Nad Rudą”, gdzie spotkały się małżeństwa świętujące jubileusze w zeszłym roku, jednak z powodu pandemicznych obostrzeń, spotkanie przesunięto w czasie.

50 lat temu złożyli przysięgę, słowa dotrzymali. 11 małżeństw z Kuźni Raciborskiej otrzymało medale od prezydenta Dudy [ZDJĘCIA]
Jubilaci świętujący złote gody do zdjęcia zapozowali wspólnie z burmistrzem Machą i kierownik Emrich
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Do jubilatów trafiły medale nadane przez prezydenta Andrzeja Dudę, kwiaty oraz kosze prezentowe.

Katarzyna Emrich mówiła do małżeństw, że droga, którą przebyli, z pewnością nie zawsze była łatwa, ale wspólnymi siłami pokonali wszelkie przeciwności losu. - Te wspólne 50 lat to przykład zgody i miłości małżeńskiej dla tych, którzy podobnie jak Wy kiedyś, łączą się węzłem małżeńskim - podkreśliła.

Burmistrz Paweł Macha stwierdził natomiast, że wspólne przeżyte lata, są dowodem, że można dotrzymywać danego słowa. - Obecnie z dotrzymaniem słowa jest coraz gorzej, a państwo są dowodem tego, że można tak zrobić, że to, co się obiecuje drugiej osobie, zostaje spełnione - powiedział w trakcie części oficjalnej. Burmistrz, podobnie jak wcześniej kierownik Emrich, złożył też jubilatom życzenia.

Grażyna i Witold Zielińscy z Kuźni Raciborskiej pobrali się 25 grudnia. W imieniu pary medale odebrała jubilatka (jubilat zmarł). Pani Grażyna do zdjęcia pozuje ze swoim synem Julianem, który po raz kolejny gościł jubilatów świętujących złoty jubileusz w restauracji „Nad Rudą”.

Grażyna i Witold Zielińscy z Kuźni Raciborskiej pobrali się 25 grudnia. W imieniu pary medale odebrała jubilatka (jubilat zmarł). Pani Grażyna do zdjęcia pozuje ze swoim synem Julianem, który po raz kolejny gościł jubilatów świętujących złoty jubileusz w restauracji „Nad Rudą”.

- Znaliśmy się od dziecka, bo pochodzimy z tej samej miejscowości, z Celiny koło Włoszczowa - opowiada pani Marianna Major, która medal odebrała również w imieniu swojego męża (zmarł wcześniej). Do Kuźni Raciborskiej trafili za pracą. Pani Celina opiekowała się dziećmi swojej siostry. Później dowiedziała się, że jest praca w Rafamecie, z czego skorzystał pan Alfred. Para pobrała się 22 sierpnia. Doczekali się dwoje dzieci i dwóch wnuczek (trzecia wnuczka „w drodze”). - Trzeba być do siebie wyrozumiałym - zdradza jubilatka przepis na długoletni związek.

- Znaliśmy się od dziecka, bo pochodzimy z tej samej miejscowości, z Celiny koło Włoszczowa - opowiada pani Marianna Major, która medal odebrała również w imieniu swojego męża (zmarł wcześniej). Do Kuźni Raciborskiej trafili za pracą. Pani Celina opiekowała się dziećmi swojej siostry. Później dowiedziała się, że jest praca w Rafamecie, z czego skorzystał pan Alfred. Para pobrała się 22 sierpnia. Doczekali się dwoje dzieci i dwóch wnuczek (trzecia wnuczka „w drodze”). - Trzeba być do siebie wyrozumiałym - zdradza jubilatka przepis na długoletni związek.

Krystyna i Jerzy Richterowie pobrali się 11 lutego. Poznali się natomiast na dyskotece. - Wtedy były tzw. fajfy, w kawiarni, to tam się po raz pierwszy zobaczyliśmy - uśmiecha się pani Krystyna, która pochodzi z Kuźni Raciborskiej, jej przyszły mąż mieszkał wówczas w Dziergowicach. Przed ślubem para spotykała się półtora roku. Mają dwoje dzieci oraz tyle samo wnuków. - W małżeństwie jeden drugiemu musi ustępować – radzą jubilaci.

Krystyna i Jerzy Richterowie pobrali się 11 lutego. Poznali się natomiast na dyskotece. - Wtedy były tzw. fajfy, w kawiarni, to tam się po raz pierwszy zobaczyliśmy - uśmiecha się pani Krystyna, która pochodzi z Kuźni Raciborskiej, jej przyszły mąż mieszkał wówczas w Dziergowicach. Przed ślubem para spotykała się półtora roku. Mają dwoje dzieci oraz tyle samo wnuków. - W małżeństwie jeden drugiemu musi ustępować – radzą jubilaci.

3 lipca pobrali się natomiast państwo Anna i Mieczysław Targowscy z Kuźni Raciborskiej. Poznali się w pracy. Przed ślubem spotykali się rok. Mają dwoje dzieci i troje wnucząt. - Kochać i wybaczać, to jest najważniejsze w małżeństwie - mówi Nowinom pani Ania.

3 lipca pobrali się natomiast państwo Anna i Mieczysław Targowscy z Kuźni Raciborskiej. Poznali się w pracy. Przed ślubem spotykali się rok. Mają dwoje dzieci i troje wnucząt. - Kochać i wybaczać, to jest najważniejsze w małżeństwie - mówi Nowinom pani Ania.

- Jeden drugiemu od czasu do czasu musi ustąpić - radzi Tadeusz Żołnierowicz, świętujący ze swoją żoną, panią Haliną, piękny jubileusz. Para poznała się na zabawie w Borzęcinie Wrocławskim, w miejscowości, z której pochodzą. Do Kuźni Raciborskiej trafili, bo tutaj znaleźli mieszkanie. Pobrali się 20 lutego. Mają troje dzieci oraz tyle samo wnuków.

- Jeden drugiemu od czasu do czasu musi ustąpić - radzi Tadeusz Żołnierowicz, świętujący ze swoją żoną, panią Haliną, piękny jubileusz. Para poznała się na zabawie w Borzęcinie Wrocławskim, w miejscowości, z której pochodzą. Do Kuźni Raciborskiej trafili, bo tutaj znaleźli mieszkanie. Pobrali się 20 lutego. Mają troje dzieci oraz tyle samo wnuków.

Elfryda i Bernard Przybyłowie z Jankowic pobrali się 19 kwietnia. Zanim do tego doszło, musieli się poznać. Choć pochodzą z tej samej miejscowości, to po raz pierwszy zobaczyli się na obwoźnym kinie, goszczącym w jankowickiej świetlicy. Przed ślubem spotykali się trzy lata. Mają dwoje dzieci oraz pięcioro wnuków. - Prawnuków jeszcze nie mamy, ale nie mogę się doczekać - uśmiecha się jubilat. Jubilatka zdradza, że w małżeństwie najważniejsze jest zaufanie.

Elfryda i Bernard Przybyłowie z Jankowic pobrali się 19 kwietnia. Zanim do tego doszło, musieli się poznać. Choć pochodzą z tej samej miejscowości, to po raz pierwszy zobaczyli się na obwoźnym kinie, goszczącym w jankowickiej świetlicy. Przed ślubem spotykali się trzy lata. Mają dwoje dzieci oraz pięcioro wnuków. - Prawnuków jeszcze nie mamy, ale nie mogę się doczekać - uśmiecha się jubilat. Jubilatka zdradza, że w małżeństwie najważniejsze jest zaufanie.

13 września pobrali się państwo Maria i Franciszek Wojtaszkowie z Jankowic, czyli rodzinnej miejscowości jubilatki, jubilat pochodzi z Nędzy. Poznali się na zabawie tanecznej. Przed ślubem spotykali się prawie cztery lata. Małżeństwo ma dwie córki oraz cieszą się z trzech wnuków.

13 września pobrali się państwo Maria i Franciszek Wojtaszkowie z Jankowic, czyli rodzinnej miejscowości jubilatki, jubilat pochodzi z Nędzy. Poznali się na zabawie tanecznej. Przed ślubem spotykali się prawie cztery lata. Małżeństwo ma dwie córki oraz cieszą się z trzech wnuków.

Kolejna para poznała się w pracy, w GS-ie w Rudach. Przed ślubem spotykali się cztery lata, bo jubilat w trakcie tej znajomości odbywał jeszcze służbę w wojsku. Państwo Krystyna i Teodor Kłodowie pobrali się 13 kwietnia. Doczekali się dwoje dzieci, pięciorga wnucząt oraz tyle samo prawnuków. - W małżeństwie jeden drugiemu musi zawierzyć - zdradza jubilatka przepis na długoletni związek.

Kolejna para poznała się w pracy, w GS-ie w Rudach. Przed ślubem spotykali się cztery lata, bo jubilat w trakcie tej znajomości odbywał jeszcze służbę w wojsku. Państwo Krystyna i Teodor Kłodowie pobrali się 13 kwietnia. Doczekali się dwoje dzieci, pięciorga wnucząt oraz tyle samo prawnuków. - W małżeństwie jeden drugiemu musi zawierzyć - zdradza jubilatka przepis na długoletni związek.

Weronika i Józef Dymkowie z Rud po raz pierwszy zobaczyli się na zabawie w miejscowości, w której do tej pory mieszkają. - Kiedyś na wioskach były sale, tam odbywały się wesela i inne zabawy. Podczas jednego z takich spotkań się poznaliśmy - wspomina jubilat. Przed ślubem spotykali się dwa lata. Swą miłość scementowali 19 kwietnia. Mają dwoje dzieci, czworo wnucząt i dwie prawnuczki. -  W małżeństwie trzeba się jak najmniej kłócić - uśmiecha się pan Józef.

Weronika i Józef Dymkowie z Rud po raz pierwszy zobaczyli się na zabawie w miejscowości, w której do tej pory mieszkają. - Kiedyś na wioskach były sale, tam odbywały się wesela i inne zabawy. Podczas jednego z takich spotkań się poznaliśmy - wspomina jubilat. Przed ślubem spotykali się dwa lata. Swą miłość scementowali 19 kwietnia. Mają dwoje dzieci, czworo wnucząt i dwie prawnuczki. - W małżeństwie trzeba się jak najmniej kłócić - uśmiecha się pan Józef.

- Zaufanie w małżeństwie jest najważniejsze - mówi Stanisława Fajkus z Rudy Kozielskiej, świętująca wraz z mężem Stefanem okazały jubileusz. Wspominają, że poznali się w lustrze. - Przyszłam do sklepu, robiłam zakupy, a mój przyszły mąż wszedł za mną i zobaczył moje odbicie - uśmiecha się jubilatka. Para pobrała się 23 stycznia. Doczekali się trzech córek oraz tyle samo wnuczek.

- Zaufanie w małżeństwie jest najważniejsze - mówi Stanisława Fajkus z Rudy Kozielskiej, świętująca wraz z mężem Stefanem okazały jubileusz. Wspominają, że poznali się w lustrze. - Przyszłam do sklepu, robiłam zakupy, a mój przyszły mąż wszedł za mną i zobaczył moje odbicie - uśmiecha się jubilatka. Para pobrała się 23 stycznia. Doczekali się trzech córek oraz tyle samo wnuczek.

- Poznaliśmy się przez znajomych - wspomina Jadwiga Kalemba z Rud, o której serce pan Henryk starał się ponad rok. Pobrali się 24 października. Owocem ich miłości jest dwoje synów. Doczekali się także pięcioro wnucząt. - W małżeństwie jeden drugiego musi rozumieć, potrzebne są kompromisy - zdradza jubilatka przepis na długoletni związek.

- Poznaliśmy się przez znajomych - wspomina Jadwiga Kalemba z Rud, o której serce pan Henryk starał się ponad rok. Pobrali się 24 października. Owocem ich miłości jest dwoje synów. Doczekali się także pięcioro wnucząt. - W małżeństwie jeden drugiego musi rozumieć, potrzebne są kompromisy - zdradza jubilatka przepis na długoletni związek.

Ludzie:

Paweł Macha

Paweł Macha

Burmistrz Kuźni Raciborskiej.