pewnie nie wiele. Linia ta miała duże znaczenie w czasie gdy istniała granica polsko-niemiecka oraz KWK Anna. Faktem jest, że i obecnie gdyby odpowiednie władze chciały miała by ona znaczenie lokalne, a dodatkowo mogła by stanowić alternatywę dla objazdu w razie nieprzejezdności odcinka Racibórz-Krzyżanowice. Problem w tym, że na jej utrzymaniu nikomu nie zależy, a można było przecież na minimalnych parametrach utrzymywać. Są żwirownie,zakłady Ceramot, Gwarex. Jest budowany zbiornik p. powodziowy. Wystarczyło aby zamawiający (Państwo Polskie), zastrzegł, że należy przewozić materiały koleją np. ze stacji Syrynia. Niestety takich zapisów nie ma, brak nacisków lokanych władz gminy Lubomia, Gorzyce, powiatu aby tak ważna budowa musiała korzystać z kolei ( pamiętajmy, że tam przez 50 lat ma być wydobywany żwir!). Odcinek Olza-Buków/Syrynia jako bocznica powinien być czynny, ale jest inaczej. Dodatkowo należy zauważyć, że miasto Pszów powinno starać się utrzymać bocznicę Olza-Pszów aby w przyszłości jakaś poważna i duża firma chciała zainwestować na terenie KWK Anna. Osobna sprawa walory krajobrazowe Wielikątu (ten odcinek mógłby być administrowany przez TEK (Syrynia-Brzezie). Wszystko razem sprawia, że przynajmniej odcinek od Olzy do Syryni/Bukowa/Pszowa powinien być utrzymany. W Czechach takie linie często traktuje się jako bocznice i składy się na nich pojawiają, u nas jak widać nie.
Napisany przez zxc, 13.04.2015 17:57
Najnowsze komentarze