Piątek, 2 sierpnia 2024

imieniny: Alfonsa, Kariny, Gustawa

RSS

Pomysł na wino z lokalnych winnic

18.04.2014 14:37 | 0 komentarzy | eos

Jak zagospodarować działkę, aby nie znajdowały się na niej tylko tuje i skalniaki?

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Można posadzić winorośl i stworzyć prywatną winnicę, z której wina mogą być enoturystyczną atrakcją. Przekonywali o tym prowadzący szkolenie dla rolników z gminy Kornowac Roman Myśliwiec – prezes i Ewa Warwro – sekretarz Stowarzyszenie Winiarzy Podkarpacia.

Guru polskich winiarzy, nazwany przez dziennikarzy polskim Dionizosem – Roman Myśliwiec jest współzałożycielem i wieloletnim prezesem Fundacji Polski Instytut Winorośli i Wina, a przede wszystkim hodowcą winorośli, które uprawia w swej winnicy Golesz w Jaśle.

Od ośmiu lat właścicielką winnicy jest również dziennikarka Ewa Wawro, która podzieliła się doświadczeniami w prowadzeniu i zamienieniu jej w atrakcję turystyczną.
– Zaczęłam od paru rzędów winorośli, a teraz mam już 13-arową winniczkę. Robimy wino na własne potrzeby. Jednocześnie jest to element dekoracyjny dla naszego domu. Wymaga oczywiście pielęgnacji, ale przy okazji jest odskocznią od zawodowej codzienności – mówiła o swej pasji, którą pozwoliła jej wciągnąć się klimat kultury wina. Dziś jest autorką dwóch książek przewodników enoturystycznych: „Polskie winnice” i „Winnice podkarpackie”.

– Śląsk jest jeszcze niwą do zagospodarowania. Winnic jest już sporo i ciągle ich przybywa. Jest tu wiele cudownych miejsc świetnie nadających się pod uprawę winorośli – podkreśliła walory regionu.

Przytaczając przykłady winiarzy – biznesmenów z całej Polski, którzy zdecydowali się na tą trudną, narażona na ryzyko i wymagającą pokory działalność, przyznała że mimo to jest ona opłacalna dla rolników, którzy myślą o założeniu winnicy, jako alternatywnego kierunku rozwoju gospodarstwa.

– Jeszcze dziesięć lat temu nikt nawet nie pomyślał, by polski winiarz mógłby sprzedawać wino. Wtenczas było zaledwie 30 winiarzy, a dziś jest już ich kilkudziesięciu – przypomniała, jednocześnie wskazując na niesamowitą atrakcyjność enoturystyki dla każdego regionu.

Pani Ewa jestem orędowniczką polskich win i broni je przed krytyką osób, które często nie znają i nawet nie próbują poznać. – Nie wszystkie wina na świecie muszą być jednakowe. Wino powinno oddawać specyfikę regionu, w którym powstało – tłumaczy.

Polskie wina nie są łatwe do oceny dla nieprzygotowanych degustatorów. Ponieważ kraj nasz w Unii Europejskiej należy do najzimniejszych wśród krajów winiarskich, wina z polskich winnic automatycznie określane są jako wina północy. Postrzegane jako ostrzejsze, żywsze z podwyższoną kwasowością, czego jednak nie należy traktować w kategorii wad.

– Z panem Myśliwcem proponujemy polskim winiarzom, żeby uprawiali winogrona odpowiednie dla naszego klimatu. Dziś pojawia się już światowa tendencja upraw odmian bardziej odpornych, które my preferujemy w Polsce – mówi Ewa Wawro.
Dlaczego? – Ponieważ przy uprawie winorośli właściwej (vitis vinifera) stosuje się ogromne ilości preparatów ochrony roślin. Może dojść nawet do tego, że będzie zabroniona uprawa tej winorośli, ze względu na zawartość chemii w winie.

Szkolenie w Domu Kultury w Pogrzebieniu zorganizowali pasjonaci hodowli winorośli w gminie pod egidą Urzędu Gminy w Kornowacu. Na spotkaniu obecny był również wójt Grzegorz Niestrój.