Śnięte ryby znów w jednej z rzek w powiecie raciborskim. WIOŚ pobrał próbki wody
Problem zaobserwował wędkarz, który wezwał służby. Jak ustaliliśmy, z rzeki wyłowiono około 50-60 kilogramów śniętych ryb.
W środę wieczorem 17 sierpnia strażacy otrzymali zgłoszenie, że na rzece Ruda w Rudach, w przysiółku Podbiała, nieopodal tamtejszego mostu, którym przejeżdża wąskotorówka, zauważono śnięte ryby. Na miejsce pojechały zastępy z PSP z Raciborza i Rybnika oraz miejscowe OSP. Strażacy potwierdzili zdarzenie – znajdowało się tam ponad 20 ryb. Ze względu na późną porę, biorąc pod uwagę bezpieczeństwo strażaków, odstąpiono od czynności.
- Powiadomiono WIOŚ i Wody Polskie, które są zarządcą tego odcinka rzeki. Na miejscu zjawili się przedstawiciele WIOŚ, którzy pobrali do badania próbki wody - przekazuje kpt. Mateusz Musioł, zastępca dowódcy JRG w Raciborzu.
Służby rano wróciły na miejsce, przeprowadzono rozpoznanie. We współpracy z Wodami Polskimi zebrano około 50-60 kilogramów śniętych ryb.
Rzeczniczka Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach Linda Hofman powiedziała portalowi Nowiny.pl, że jak na razie nie wiadomo co jest przyczyną tego zdarzenia. - Zaobserwowaliśmy niski stan wód wynikający z suszy hydrologicznej, z którą mamy do czynienia z uwagi na wysokie temperatury. Być może to jest przyczyną śnięcia - mówi nam, zaznaczając, że na szczegółowe informacje należy jeszcze poczekać, bo ciągle trwają prace służb w terenie. - Wizja Wód Polskich ma na celu zweryfikowanie tej sytuacji - wyjaśnia. Bo niewykluczone, że ryby spłynęły np. ze Zbiornika Rybnickiego.
Przypomnijmy, kolejny raz w ostatnim czasie dochodzi do śnięcia ryb w regionie. Nie tak dawno około 1800 kg wyłowiono z Odry po polskiej stronie. To ryby, które spłynęły z Czech. Po przeprowadzonych badaniach ustalono, że przyczyną była przyducha. Petr Hladík, czeski minister środowiska, wyjaśnił wówczas, że ulewne deszcze doprowadziły do wypłukiwania długotrwałych osadów z kanalizacji oraz spłukania pól i terenów utwardzonych. To zaś przyczyniło się do obniżenia poziomu tlenu, a w konsekwencji selektywnej śmiertelności bardziej wrażliwych na ten parametr ryb rzecznych (więcej: Czesi podali oficjalną przyczynę masowej śmierci ryb w Odrze).
Wcześniej do podobnej sytuacji doszło w Krowiarkach, na terenie tzw. Zielonego Centrum. - Ciężko powiedzieć o ilu kilogramach mowa, ale było to kilkaset karpi - wyliczał w rozmowie z Nowinami Szymon Bolik, radny powiatowy z Krowiarek, członek rady sołeckiej i zapalony wędkarz. Czytaj więcej: Wiadomo co było przyczyną masowego śnięcia ryb w Krowiarkach. W wiosce wiedzą, jak temu zapobiec w przyszłości.