Niedziela, 16 czerwca 2024

imieniny: Aliny, Justyny, Benona

RSS

04.09.2012 11:13 | 18 komentarzy | acz

Gliwicka prokuratura oskarża obsługę przeprawy promowej w Grzegorzowicach o fałszowanie dokumentacji. Pracownicy bez wymaganych uprawnień mieli przewozić promem ludzi i pojazdy przez Odrę. W sprawie zarzuty usłyszało sześć osób.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Oskarżony właściciel firmy z Rybnika, czterech pracowników oraz lekarka – to wynik śledztwa, które w sierpniu zakończyło się w V wydziale śledczym Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Sprawa dotyczy jedynej w regionie przeprawy promowej na Odrze, która działa w powiecie raciborskim pomiędzy Grzegorzowicami a Ciechowicami. Śledczy udowodnili, że czterech pracowników starając się o uprawnienia żeglarskie łamało prawo. – Sprawa dotyczyła nieprawidłowości związanych z uzyskaniem patentów. Pracownicy przystępując do egzaminów, przedłożyli  sfałszowane zaświadczenia o odbyciu wymaganej przepisami praktyki, czym wprowadzili w błąd funkcjonariusza publicznego – dyrektora Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie-Koźlu – wyłudzając w ten sposób uprawnienia przewoźnika żeglugi śródlądowej – informuje prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Musimy wierzyć
Aby móc obsługiwać prom, przyszły przewoźnik przed przystąpieniem do egzaminów powinien spędzić na nim wiele miesięcy nabywając w praktyce niezbędne umiejętności. Oskarżeni pracownicy pominęli ten krok, z pomocą swojego szefa. – Organizatorem całego procederu był ich pracodawca, który po uprawnienia do wystawiania zaświadczeń o odbyciu szkoleń żeglugowych, poświadczył w nich nieprawdę – mówi prokurator. Sprawa wyszła na jaw podczas innego śledztwa prowadzonego w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach.  – To nie my zawiadomiliśmy prokuraturę. Nasi urzędnicy przyjęli dokumenty, zawierzając, że pracownicy tej firmy rzeczywiście odbyli  praktyki – mówi Mariusz Przybylski, Dyrektor Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Kędzierzynie-Koźlu.

Urząd nie śledzi
W praktyce chodziło o naukę pływania na  promie. Zgodnie z przepisami, każda z tych osób powinna odbyć 180 dni faktycznej żeglugi w ciągu roku. Choć praca na przeprawie w Grzegorzowicach nie jest skomplikowana, przyszły przewoźnik musi miesiącami kursować od prawego brzegu do lewego. Zdobyty po egzaminach patent uprawnia tylko do pracy na tym konkretnym przewozie, na konkretnym kilometrze rzeki. – To niskie uprawnienia żeglarskie. Po tej praktyce zdaje się egzamin, teoretyczny i praktyczny. Oni go formalnie zdali. Każdy  z nich przed komisją obecną na promie wykonał swoje czynności przewoźnika i pomyślnie przeszedł egzamin. Potem się okazało, że nie pływali promem tyle co powinni. My nie mamy narzędzi ani możliwości aby sprawdzać, czy ktoś rzeczywiście pływa tyle ile powinien – tłumaczy dyrektor UŻŚ w Kędzierzynie-Koźlu.

Szef załatwił lekarza
Oskarżeni pracownicy przeprawy promowej mają od 32 do 57 lat.  –  W sprawę zaangażowany był również lekarz medycyny pracy. Uzyskanie przez pracowników uprawnień żeglugowych, niezbędne było do spełnienia przez wspomnianego pracodawcę warunków określonych w przetargu na obsługę rzecznej przeprawy promowej, do którego wymieniony zamierzał przystąpić – tłumaczy prokurator Michał Szułczyński. 58-letnia lekarka wystawiała zaświadczenia, że pracownicy nie mają przeciwwskazań do pracy na wodzie. Obsługą przeprawy promowej w Grzegorzowicach zajmuje się Zakład Remontowo-Transportowo-Usługowy „Agal” z Rybnika. Jego szef, Grzegorz P. i zarazem jeden z oskarżonych nie chce komentować sprawy. – Nie wypowiadam się na ten temat – ucina rozmowę telefoniczną.

W nocy na około
Firma zdecydowała się na oszustwo, aby móc starać się o świadczenie całodobowych usług przewozu na promie. Jak twierdzi Zarząd Dróg Wojewódzkich, prom nie będzie jednak czynny całą dobę. – Mieliśmy plany wydłużenia czasu pracy promu. Nie doszło jednak do tego z powodu obowiązujących przepisów regulujących zasady ruchu rzecznych jednostek pływających, które nie mogą pływać po zmroku – tłumaczy Ryszard Pacer, rzecznik ZDW w Katowicach.  Przeprawa na Odrze każdego dnia pozwala zaoszczędzić mieszkańcom powiatu raciborskiego blisko trzydzieści kilometrów drogi. Kiedy prom nie kursuje, taką odległość muszą pokonywać osoby przemieszczające się pomiędzy Grzegorzowicami i Ciechowicami. Przeprawa czynna jest,  jednak tylko przez kilka godzin dziennie. Przez ostatnie dwadzieścia lat prom obsługiwała zaledwie jedna osoba. Urzędnicy z ZDW w Katowicach rozważali wydłużenie czasu pracy promu aby tym samym ulżyć kierowcom.

Adrian Czarnota