Piątek, 14 czerwca 2024

imieniny: Elizy, Bazylego, Waleriana

RSS

Spalony przed rokiem familok po remoncie będzie pusty?

29.02.2012 21:17 | 10 komentarzy | art

 

Dobiega końca remont generalny budynku przy ulicy Mielęckiego 6, który częściowo spalił się w pożarze, jaki wybuchł tu przed rokiem. Do budynku wprowadzi się tylko część lokatorów, którzy mieszkali w nim przed pożarem.

Spalony przed rokiem familok po remoncie będzie pusty?
Pod koniec ubiegłego roku budynek przy Mielęckiego ma nowy dach. Na remont mieszkań spółdzielni już nie stać
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

Główne roboty polegające na odbudowie strawionego przez ogień dachu budynku dobiegły już końca. Konieczne jest jeszcze przeprowadzenie prac dodatkowych, których nie uwzględniało zamówienie. Takich jak pomalowanie klatek schodowych czy naprawa instalacji wodnej. Podczas ostatnich mrozów zamarzło przyłącze wody. Do tego w jednej z klatek złodzieje rozkradli kilka metrów instalacji. Obecnie w budynku nie ma więc wody. Według zapewnień szefów spółdzielni mieszkaniowej Marcel, do której należy budynek bieżąca woda ma się pojawić w kranach w ciągu najbliższych dni.

 

Pożar przypłacił zdrowiem

Mimo niedogodności związanych z brakiem wody i wciąż trwającymi pracami remontowymi pan Wiesław Lesiecki wrócił do swojego mieszkania już w grudniu, kiedy tylko nad budynkiem pojawił się dach. Mężczyzna jako jedyny w budynku dysponuje mieszkaniem własnościowym. Wciąż go remontuje. Ucierpiało wskutek gaszenia pożaru. - Było całe zalane. Wszystkie tynki nadawały się do zerwania – opowiada pan Wiesław. W dodatku w połowie roku wichury i opady deszczu spowodowały, że osuszony już lokal ponownie został częściowo zalany. Budynek był co prawda zabezpieczony folią, ale deszczówka przeciekała po kominach. - Przypłaciłem to zdrowiem. Przeszedłem dwie operacje serca. Wszczepienie bajpasów, a ostatnio wszczepienia rozrusznika – mówi Lesiecki. 72-letni mężczyzna mieszka z równie schorowaną żoną. Nie czekał aż mieszkanie będzie całkowicie wyremontowane bo sam chciał czuwać nad przebiegiem prac. Poza tym wyjaśnia, że musiał pilnować by nie rozkradziono pozostawionych w nim sprzętów i węgla z piwnicy, co na osiedlu zdarza się nie rzadko.

 

Wyremontowany familok będzie pusty

Ogień, który wybuchł 14 marca ubiegłego roku całkowicie strawił konstrukcję dachu. Tuż po pożarze nie było pewne czy budynek w ogóle będzie się nadawał do zamieszkania. Mieszkańcy budynku zostali ulokowani w lokalach zastępczych, niektórzy trafili do mieszkań socjalnych. Nie wszyscy wrócą do swoich starych mieszkań. - Na pewno nie wrócą ci, na których ciążyły wyroki eksmisyjne. To wydarzenie po prostu przyśpieszyło ich eksmisję. Osoby te pozostaną w lokalach socjalnych – wyjaśnia Artur Pluciński, członek zarządu spółdzielni mieszkaniowej Marcel, która jest właścicielem budynku. Inni nawet jeśli drogę powrotu mają otwartą to rezygnują z takiej możliwości. Po podpisaniu ze spółdzielnią stosownych umów pozostaną w lokalach zastępczych. Z dziesięciu mieszkań, które znajdują się budynku przy Mielęckiego 6 co najmniej połowa, jeśli nie więcej zostanie na razie niezamieszkana. Z informacji przekazanych przez szefostwo SM Marcel wynika, że oprócz Wiesława Lesieckiego do budynku na pewno wróci jeszcze tylko jedna osoba. Trzech innych lokatorów nad powrotem się zastanawia, ale czy wrócą nie wiadomo.

 

Spółdzielnia nie wyremontuje mieszkań

To co może wstrzymywać lokatorów przed wprowadzeniem się do wyremontowanego budynku to brak środków na remont mieszkań. O ile spółdzielnia zadbała o naprawę dachu to doprowadzenie do stanu użytkowania samych mieszkań pozostawiła na głowie mieszkańców. - Mamy ograniczone możliwości finansowe dlatego nie stać nas na remont mieszkań – twierdzi Pluciński. Odbudowa dachu kosztowała na razie 170 tys. zł. Jak dodaje ostateczna kwota remontu wraz z pracami dodatkowymi nie powinna przekroczyć 210 tys. zł.

 

Artur Marcisz