Czwartek, 7 listopada 2024

imieniny: Antoniego, Ernesta, Achillesa

RSS

"Za dzień miałem 55 zł utargu". Targ staroci w Raciborzu przegrał z upałem

15.07.2023 19:35 | 4 komentarze | ma.w

Przyjechała katarynka, był gitarzysta z repertuarem The Beatles i serwowano darmo wodę Raciborzankę na stoisku wodociągów. Urzędnicy z Batorego pomogli handlującym starociami, ale upał na ponad 30 stopni nie pomógł lipcowej edycji targu. Niektórzy z wystawców ewakuowali się z rozgrzanego placu Dominikańskiego jeszcze przed południem.

"Za dzień miałem 55 zł utargu". Targ staroci w Raciborzu przegrał z upałem
Kataryniarz na targu staroci w Raciborzu pojawił się po raz pierwszy na placu Dominikańskim
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Mężczyzna, który przywiózł na plac Dominikański granaty i hełmy, narzekał, że przyszło za mało ludzi. Jest doświadczonym handlarzem, ma nie tylko asortyment "militarny", bo jak każdy wystawca stara się oferować wszystkiego po trochu. - Potrzeba tu znacznie więcej promocji, reklamy wydarzenia. Miejsce fajne, ale chyba nie wszyscy wiedzą, że dziś tu jest targ staroci - zauważa.

Bilbordowa edycja

Mieszkańcy dowiedzieli się o targu z licznych w Raciborzu bilbordów z prezydentem, ale przybysz mówił o konieczności takich działań poza miastem. Żeby ściągnąć klientelę z regionu. Może też z Czech. Język rodaków wojaka Szwejka rozbrzmiewał w sobotę w okolicach rynku. Jednak do przyjazdu skusił ich promocjami Kaufland, a nie obecność targu staroci.

Na tym stoisku sprzedaż połączono była z dobroczynną kwestą

Na tym stoisku sprzedaż połączono była z dobroczynną kwestą

Z drugiej strony pewien markowiczanin, który na targu jest zawsze z imponującą kolekcją znaczków i zegarków, przyznał, że wystawcom zaczyna brakować miejsca na placu przy rynku. Usłyszał kilka mocnych słów od kobiety, która chciała mieć stoisko tam, gdzie on. - To była trzecia w nocy, jak się rozkładaliśmy. Zwróciłem jej uwagę na słownictwo, na złe emocje - powiedział dojrzały raciborzanin. Nocna pora przyjazdu wystawców mówi sama za siebie. Kto prześpi piątek, w sobotę musi zadowolić się gorszą lokalizacją.

Pejter z okolic dworca

15 lipca wystawcy byli wyraźnie ściśnięci. Ustawiono trzy rzędy stoisk. Targowiczanie wiedzą od prezydenta, że targ rozrośnie się o miejsca na rynku. W sobotę wystawcy byli już tam obecni - stoisko Muzeum, kataryniarz z gitarzysta i stolik wodociągów z darmową wodą smakową.

Pan Piotr, który przyjeżdża na targ od miesięcy, prosi by mówić doń Pejter. Mieszka w Niemczech, ale pochodzi z Raciborza. - Mój dom stał tam, gdzie dziś jest dworzec PKS - wspomina senior. Ma sporo towaru, ale nie o każdym jest w stanie dużo opowiedzieć. - To na pewno zabytki, kupione na innych targach w Polsce i w Niemczech. Proszę nie pytać o szczegóły, bo ich nie znam. Resztę zostawiam kupującemu - wyjaśniał. W samochodzie, na tylnym siedzeniu miał okazałą skrzynię pochodzącą z końca XVIII wieku. - Słabo dziś poszło. Za cały dzień utargowałem 55 zł - przyznał nam handlarz. Wskazywał na upał. To już starszy człowiek i źle znosi temperatury powyżej 30 stopni Celsjusza.

Wróżby też można było znaleźć na lipcowym targu staroci

Wróżby też można było znaleźć na lipcowym targu staroci

Spotkaliśmy obok innego stałego bywalca, który przywozi z Kuźni Raciborskiej figurki z papieru, wykonane techniką origami. Kiedyś miał na stoisku kilka takich figurek z piłkarzami, nawet Roberta Lewandowskiego. Teraz stał tylko jeden futbolista, nawet nieco ukryty wśród innych, bajowych postaci. Po blamażu kadry w Mołdawii ciężko sprzedać taką zabawkę. Właściciel stoiska wykonuje z origami całe stadiony, np. klubów Bundesligi. Aktualnie nie pracuje nad żadnym, ale na stoisku miał kufelki z logiem klubu z Hoffenheim.

Sprzedając pomagają

Nieoczywiste było stoisko charytatywne. Towar pochodzi z darów od ludzi, którzy chcą wesprzeć leczenie małych, chorych dzieci. - Co lepsze, to dziś do południa sprzedaliśmy. U nas ceny niskie, takie jak za starocie - wyjaśniali prowadzący stoisko. Mieli m.in. "rozbieraną szklankę" z postacią, która po nalaniu napoju, z ubranej staje się naga. Zazwyczaj na takich szklankach są panie, a stoisko dysponowało egzemplarzem z mężczyzną. Próby "rozebrania" go spełzły na niczym. - Może trzeba zimne piwo nalać - zastanawiali się sprzedawcy.

Atlas świata wydawny w 1939 roku. Według sprzedającego był najciekawczym przedmiotem na całym targowisku

Atlas świata wydawny w 1939 roku. Według sprzedającego był najciekawczym przedmiotem na całym targowisku

Po raz pierwszy na targu zagrał kataryniarz. - Mój sprzęt jest częściowo zabytkowy, ale żeby grał, musiałem w nim dokonać napraw, dołożyć nowe elementy - tłumaczył nam miłośnik dawnej muzyki. Potrafi na katarynce zagrać popularne "Kaczuchy". Namówił na przyjazd kolegę grającego na ulicach przeboje m.in. The Beatles. Muzyk w okularkach "lennonkach" wykonywał największe przeboje słynnej grupy.

Co ciekawego znaleźliśmy wśród towarów wystawionych przez sprzedających, można obejrzeć w galerii zdjęć oraz w materiale wideo. Tam do posłuchania wypowiedzi handlujących, muzyków oraz dyrektora Muzeum Romualda Turakiewicza. Ten zapowiada, że Muzeum włącza się w rozwój targu i wydarzenie w kolejnych edycjach powinno mieć większy rozmach.

WIDEO: Z KAMERKĄ PO STOISKACH TARGU STAROCI. NA FINAŁ ROZMOWA Z KATARYNIARZEM