Czwartek, 2 maja 2024

imieniny: Zygmunta, Atanazego, Anatola

RSS

Pan Amo w Strzesze

07.03.2023 13:25 | 0 komentarzy | kama

Sobotni wieczór 4 marca zgromadził w sali kameralnej DK „Strzecha” liczne grono wielbicieli poezji, bowiem jak – witając gości - powiedziała dyrektor Joanna Maksym-Benczew nie ma żadnych przeszkód, aby amerykańskim zwyczajem obchodzić święto poezji cały miesiąc, a nie tylko 21 marca.

Pan Amo w Strzesze
Sobotni wieczór zgromadził w sali kameralnej DK „Strzecha” liczne grono wielbicieli poezji. Fot. Mateusz Wiecha
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Każdy uczestnik wydarzenia, wchodząc na salę, trafiał wprost na rzymskie Forum Romanum, które na papierze, w styropianie i kamieniu wyczarował autor scenografii, Andrzej Śliwicki.

Powodem spotkania był program „Pan Amo prosi o głos”, który zaprezentował łodzianin Włodzimierz Galicki. Scenariusz opowieści recytator przygotował na podstawie książki Marka Rapnickiego o tym samym tytule. Wybór z dużego tomu poezji skonstruowany został tak, aby pokazać bohatera książki w całym wachlarzu zainteresowań i pasji, z uwzględnieniem jego korzeni, podróży, zwyczajów i poglądów. Pan Amo to świadomy swej genealogii samotnik , piewca Italii, czujny obserwator współczesności, ale także, co podkreślali krytycy literaccy, głos pokolenia, które dorosłość osiągnęło z końcem lat 70. Wszystko to ze swadą i energią potrafił przekazać Włodzimierz Galicki. W niełatwej przecież (godzinnej!) prezentacji współczesnej liryki w sukurs artyście przyszedł saksofonista i klarnecista Artur Modrzejewski, który w muzycznych przerywnikach pomiędzy „rozdziałami” opowieści o Panu Amo dał wsparcie słowu poetyckiemu. Ten słowno-muzyczny melanż w wykonaniu dwóch artystów z Łodzi sprawił, że wiersze oraz adekwatne improwizacje na instrumentach dętych wywoływały dramatyczne napięcie, skutkujące tym, że pięć kwadransów spektaklu minęło błyskawicznie.

Włodzimierz Galicki ma w dorobku kilkadziesiąt poetyckich montaży do słów wielu poetów, od Miłosza i Herberta poczynając. Tutaj przybliżył sylwetkę późnego syna Pana Cogito – Pana Amo. Jeśli wierzyć kuluarowym rozmowom w gronie około czterdziestu uczestników święta poezji, recytator porwał i zauroczył audytorium, dodając blasku wierszom Marka Rapnickiego swoim lirycznym monologiem.

Fot. Mateusz Wiecha

źródło: RCK