Czwartek, 2 maja 2024

imieniny: Zygmunta, Atanazego, Anatola

RSS

Rynek w Raciborzu jest krzywy, a rowerzysta wpada na kelnera

27.01.2023 21:17 | 19 komentarzy | ma.w

Czy faktycznie trzeba przebudować rynek? W magistracie twierdzą, że tego chcą mieszkańcy, urzędnicy i użytkownicy - przedsiębiorcy. Miałaby to być tak istotna przebudowa, jak ta z lat 90. kiedy wyłączono tu ruch samochodowy.

Rynek w Raciborzu jest krzywy, a rowerzysta wpada na kelnera
Obecny rynek zdaniem urzędników cechuje chaos w zakresie zieleni. Są tam pofałdowania i ubytki. W magistracie planują przebudowę placu, do czego przekonywał radnych naczelnik Piotr Glapa. Mirosław Lenk jest przeciwnikiem takich planów
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Aktualnie o funkcji rynku decydują letnie ogródki gastronomiczne. Przestrzeń zielona jest tu ograniczona. Niestety od lat postępuje degradacja płyty rynku i okolicznych ciągów komunikacyjnych. Tym tłumaczy się konieczność ich przebudowy wraz z wymianą sieci - wodociągowej i energetycznej.

Obrona przed upałem

W ciepłe letnie dni temperatura na płycie rynku jest odczuwalna, stąd pomysł, żeby go zazielenić. Dotychczas zieleń była rozmieszczona chaotycznie i wymagała uporządkowania. Zeszłoroczna próba takiego działania przyniosła niedostrzegalny rezultat. - Mieszkańcom to się nie podoba. Niska roślinność nie pozwala obronić się przed upałem - uważa naczelnik Piotr Glapa z magistratu, który zreferował temat przebudowy rynku radnym z komisji budżetowej na posiedzeniu 16 stycznia.

Drogą zapytania ofertowego magistrat zwrócił się do Stowarzyszenia Architektów Polskich oddział w Katowicach o zaprojektowanie zagospodarowania rynku. Zajmowali się tym w przeszłości, mają na koncie prace nad licznymi przestrzeniami miejskimi. - To etap przygotowawczy do ogłoszenia konkurs, który można byłoby zorganizować w styczniu. Jak tylko będą środki zabezpieczone to zostanie ogłoszony - nadmienił szef wydziału komunalnego.

Zadaniem architektów będzie zwrócenie uwagi na zabytki - kościoły, Kolumnę Maryjną, wprowadzić więcej zieleni i ujednolicić elementy małej architektury.

Ślizgawka jako działanie marketingowe

Przewodniczący komisji budżetowej Mirosław Lenk - inicjator omówienia tematu przebudowy rynku - przyznał, że niewątpliwie ten obszar wymaga ingerencji. Widać bowiem zniszczenia po ustawianiu na rynku tymczasowego lodowiska. Zdaniem Lenka to obiekt niepotrzebny i bardziej działanie marketingowe prezydenta niż realna potrzeba. Ślizgawka powinna być według niego na Zamkowej.

Kolegę radnego poparła Anna Szukalska, mówiąc, że płyta rynku powinna być chroniona, a lodowisko powoduje zniszczenia. Pytała o wnioski z użytkowania, kontrole i badania. Wskazała, że Miasto ponosi koszty napraw. Chciała znaleźć winnego, który przyczynił się do tego stanu rzeczy.

Naczelnik Glapa odparł, że to OSiR umieszcza lodowisko, a porządek na rynku to zadanie Przedsiębiorstwa Komunalnego.

Wymiana sieci jest niezbędna

Jakie koszty pociągnie organizacji konkursu dla architektów? Na jego organizację potrzeba 75 000 zł, a na nagrody 100 000 zł. Całkowity koszt przyszłej przebudowy określono na ok. 14 mln zł.

Przebudowa miałaby objąć: rynek, plac Dominikański, uliczki starego miasta. Cenę oszacowano na podstawie realizacji takich zadań w innych miastach. Planuje się zastosowanie takich technologie nawierzchni, żeby nie dochodziło do zniszczeń. Inwestycję podraża wymiana sieci. Szef wydziału wskazał, że na ul. Długiej nie wymieniono sieci i choć na razie nie ma większych problemów, to mniejszych awarii nie brakuje. - Jak chcemy coś robić, to trzeba zrobić porządnie, na jakieś 30 lat - stwierdził Piotr Glapa.

Miasto chce sfinansować przebudowę ze środków europejskich i dofinansowań na ochronę zabytków. Na razie nie ma jednak konkretnych źródeł na ten cel.

Kostka rusza się jak chory ząb

„Kompletnie zbulwersowany tą sytuacją” jest Piotr Klima. - Miasto nie jest do tego przygotowane - ocenił. Wspierał go obecny na posiedzeniu Marek Labus, lekarz i były samorządowiec. - Jestem zdumiony olimpijskim spokojem pana naczelnika. Wszędzie zapadliny, popękane płyty granitowe, kostka kruszy się jak chory ząb. Agregat do lodowiska naprzeciw kościoła wyje, huczy. Fatalnie wygląda. To kolejny skandal w mieście - powiedział. Jego zdaniem urząd wpierw sobie zniszczył rynek, a teraz "chce wywalić 14 mln zł na remonty".

Przewodniczący Lenk dodał, że do losów rynku - najważniejszej przestrzeni miasta - powinna być uzyskana dość szeroka zgoda społeczna. - Od 1981 roku tu mieszkam. Wtedy rynek wyglądał inaczej. Przed wojną było tam targowisko. Później był węzłem komunikacyjnym, jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku. W ostatnim czasie stał się miejscem spotkań. Są lokale gastronomiczne, ogródki piwne i lodziarnie. Spotyka się tam rzesza klientów raciborskiej gastronomii. Jak zmienimy to, zapanuje jakiś nowy ład. A mamy jeden z najbardziej prężnie działających rynków na Śląsku w tej skali miasta. Był czas, że trudno było o miejsce w restauracji w weekend - podkreślił.

Według Lenka o zmianach na rynku trzeba rozmawiać z tamtejszymi przedsiębiorcami. - Zmiany dotyczące parku kulturowego zabolały ich. Uważają, że przyniesie to straty. Komfort spędzania czasu na rynku ulegnie pogorszeniu. To są świeże spostrzeżenia, ze stycznia - kontynuował Lenk.

Rowerem w kelnera

Naczelnik Glapa odparł, że urzędnicy zmierzają w kierunku pogodzenia różnych interesów, ale może być i tak, że nikt nie będzie zadowolony. Według niego na konsultacje, na tym etapie jeszcze za wcześnie. - My mówimy o uporządkowaniu rynku. Dlaczego ogródki się tak różnią? Bo płyta rynku nie jest równa - tu Glapa zgodził się z Lenkiem. Podał też przykład z nielogicznie rozwiązaną ścieżką rowerową po Odrzańskiej, którą rowerzyści wjeżdżają na rynek i wpadają prosto na kelnerów ogródków piwnych.

Według urzędnika kwota 14 mln zł nie jest wygórowana. Przywołał Zielona Płuca Ostroga - przestrzeń mniejszą od rynku, wycenioną obecnie na 6 mln zł.

Lenk zwrócił uwagę, że Miasto planuje wydatki na lodowisko, na aquapark czy skatepark, a sfera komunalna zaczyna pozostawiać wiele do życzenia. - Niedługo trzeba będzie się znów zająć oczyszczalnią. Sytuacja finansowa staje się nieciekawa, bo inflacja wysoka, a dochody samorządu się kurczą i ludzie ubożeją. Kolejne inwestycja to koszty utrzymania - przestrzegł były prezydent. Sądzi, że przebudowa rynku nie jest potrzebna akurat teraz, podobnie jak konkurs. Postawiłby tylko na uporządkowanie i utrzymanie głównej funkcji - gastronomii.

Co uwłacza godności ludzkiej?

Wypowiedział się jeszcze Piotr Klima, prosząc, by nie zostawiać głupich pomysłom nowym władzom. Jego zdaniem mieszkańcy na pewno zapragną innych włodarzy. - W mieście gdzie nie ma toalet w miejskich lokalach, chcemy 14 mln zł wydać na rynek. To uwłacza godności ludzkiej! - stwierdził Klima.

Przewodniczącego rady Mariana Czernera martwi brak finansowania zewnętrznego dla przebudowy rynku. Też uważa, że wystarczy remont i odtworzenie tego, co jest. - Poszukajmy innych, ważnych celów - zaznaczył. - W pierwszej kolejności trzeba wymiany starych źródeł ciepła - kopciuchów. Racibórz miał być zeroemisyjny, a nic w tym kierunku nie robimy. Nad tym trzeba się skupić - podkreślił.

Leon Fiołka przypomniał radnym, że w strategii rozwoju miasta napisano o funkcjach rekreacyjnych na rynku. Poza tym pofałdowanie rynku wymaga prac ziemnych na głębokościach, a to będzie kosztowe.

Mirosław Lenk powiedział, że zniszczenia na rynku są spowodowane głównie obciążaniem go ogromnym lodowiskiem. - Widać, że usterki są w miejscach, gdzie wjeżdżają tiry przywożące elementy lodowiska. Nie projektowano tego placu pod ruch kołowy ciężki - skwitował.

Ludzie:

Anna Szukalska

Anna Szukalska

Radna Miasta Racibórz, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów

Leon Fiołka

Leon Fiołka

Radny Raciborza

Mirosław Lenk

Mirosław Lenk

Radny Miasta Racibórz, były prezydent.

Piotr Klima

Piotr Klima

Radny Gminy Racibórz