Prezes GSM nagrywał posła. Twierdzi, że ze strachu
Prezes Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Gerard Weychert czuł się zagrożony i szykanowany. Dlatego zdecydował się nagrywać rozmowy telefoniczne, jakie prowadził z Andrzejem Matusiakiem i jego bratem bliźniakiem posłem Grzegorzem Matusiakiem (PiS). Twierdzi, że robił to ze strachu. Sprawę opisała Gazeta Wyborcza.
Sprawa sięga swoją genezą czasu, kiedy Andrzej Matusiak zasiadał w Radzie Nadzorczej Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej, której prezesem był popierany przez niego, do pewnego momentu, Gerard Weychert. Jednak panowie poróżnili się. Miało pójść o wybór kontrahenta dla spółdzielni.
Weychert bał się, że zostanie - załatwiony - przez Andrzeja Matusiaka, zastępcę przewodniczącego Rady Miasta, do niedawna członka Rady Nadzorczej GSM. Oświadczenie tej treści prezes spółdzielni przesłał do katowickiej Gazety Wyborczej.
- Chodziło o pójście na skróty, żeby nie dopilnować procedur. Od tego czasu wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić na nieostrożność w kontaktach z nim i jego bratem. Wiedziałem, że Andrzej Matusiak jest osobą, która nie znosi sprzeciwu. Wymaga, aby nie swoimi rękoma robić rzeczy, które mogą sprowadzić problemy dla osoby wykonującej jego polecenia - napisał do Gazety Wyborczej Gerard Weychert. Matusiak miał naciskać na niego, aby ukrył fakt kradzieży spółdzielczego sprzętu.
Prezes Weychert zdecydował się na nagrywanie rozmów telefonicznych, jakie prowadził z Andrzejem Matusiakiem i jego bratem, posłem Grzegorzem Matusiakiem. W jednym z nagrań, które cytuje Gazeta Wyborcza poseł przyznał, że jego brat - działa na zasadzie gangstera - i zdecydowanie się od tego odcina.
Konflikt zaostrzał się i Weychert zdecydował się powiadomić Prokuraturę Rejonową o tym, że Andrzej Matusiak oraz dwaj jego znajomi są członkami zorganizowanej grupy przestępczej. Ich celem miało być - zastraszanie władz spółdzielni, jej członków i pracowników, wykorzystywanie nielegalnych wpływów, usunięcie legalnie działających organów GSM, ustanowienie siebie jako nowych władz i czerpanie korzyści majątkowych poprzez zlecenie prac remontowych znajomym i otrzymywanie w związku z tym prowizji - Prokuratura nie znalazła jednak podstaw do wszczęcia postępowania w tej sprawie. Śledczy uznali, że Weychert i Matusiak są ze sobą w konflikcie, ale nie doszło do złamania prawa.
Kiedy wyszło na jaw, że Weychert nagrywał braci, poseł stwierdził, że robił to, aby go szantażować. Zastępca przewodniczącego Rady Miasta Andrzej Matusiak rozważa pozew sądowy przeciwko prezesowi. Mówi, że wszystkie zarzuty wysuwane pod jego adresem są nieprawdziwe.
Weychert zaprzecza, że jego zamiarem było szantażowanie posła.
- Moi bliscy zaczęli dostawać anonimy. Grożono mi pobiciem. Atakowano moich współpracowników. Zohydzano w lokalnym medium kontrolowanym przez braci Matusiaków - mówił Wyborczej Weychert.
Weychert twierdzi, że całe zamieszanie wokół jego osoby wynika z tego, że nie chciał dalej współpracować z braćmi. Teraz czuje się z tego powodu zagrożony i szykanowany.
Ludzie:
Grzegorz Matusiak
Poseł na Sejm RP
Komentarze
29 komentarzy
Ale którzy bliscy dostawli anonimy?
Jak to kto złożył ofertę? Sam prezes, ale Shrek odmówił. Było to w lutym.
Shrek publikuje od dłuższego czasu niepochlebne wypociny na temat organów GSM w pewnym brukowcu. Czy ktoś może kojarzy tą osobę? Ta ksywa przewinęła się już parokrotnie w jakiś rozmowach dotyczących grupy przestępczej w Jastrzębiu. Z wypocin wychodzi że gościu łakomie patrzy na spółdzielnię GSM tak jakby chciał dostać tam jakąś robotę. Kto mu taką ofertę złożył i czego ona dotyczy. Tak mi się wydaje że chyba jest to spiritus movens tej grupy.
Nie uda się szantaż gdy jest się czysty. Zabawa szantaż daje efekt tylko wtedy gdy ma się do czynienia z oszustem. Jeśli ktoś chce nagrywać ze mną rozmowy, proszę bardzo. I tak jesteśmy nagrywani gdy rozmawiamy przez komórki. jesteśmy też kontrolowani gdy mamy włączoną komórę w kieszeni.
Bolek i prezes polecą szybciej niż się wam wydaje. Nie można ich trzymać i w dodatku sucie wynagradzać z naszych czynszów.
Tak sobie myślę że Podmagórskiego przez 6 lat usuwano i nie zrobiono tego to i Lepczyńskiemu też nic nie grozi. Dwoje ludzi nie jest w stanie tego zrobić a to co mi wiadomo to właśnie ta część normalna zauważyła problem z finansami i zrobiła odpowiednie kroki żeby zapobiec problemom spółdzielni. Jak widać pozostałym chodzi o to żeby te problemy jednak były. A na zewnątrz rady stare głodne wilki obchodzą GSM i szukają dziury żeby coś ugryźć dla siebie ale stare bezzębne wilki nie są w stanie wyrządzić żadnej szkody zdrowemu silnemu żubrowi jaką jest GSM.
Całokształt prezesa GSM to obciach dla całego miasta. Niech zrezygnuje sam z tej funkcji. Jak można byłoby zrobić go prezesem. Rada nadzorcza bardzo mu kibicuje. Bolek L robi tak jak jego poprzednik Zbynio P.