Niedziela, 29 września 2024

imieniny: Michała, Michaliny, Gabriela

RSS

Dlaczego Polska importuje węgiel z Rosji? Pytamy o to posła Adama Gawędę

14.03.2022 19:00 | 12 komentarzy | żet

O węglu z Rosji i biomasie z Białorusi, zwiększeniu wydobycia węgla w polskich kopalniach oraz kierunkach przebudowy naszej energetyki (dotyczy m.in. Rafako) rozmawiamy z posłem Adamem Gawędą, byłym wiceministrem energii oraz aktywów państwowych.

Dlaczego Polska importuje węgiel z Rosji? Pytamy o to posła Adama Gawędę
- Musimy zwiększyć potencjał wydobywczy polskiego górnictwa węgla kamiennego oraz węgla brunatnego, bo mamy bardzo duże złoża. Polskie górnictwo powinno zabezpieczać 100% dostaw dla krajowej energetyki i ciepłownictwa - uważa poseł Adam Gawęda.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Dlaczego taki model pana zdaniem jest konieczny?

- Właśnie ten dobrze rozwijający się segment prosumencki wymusza włączanie do systemu jednostek elastycznych oraz technologii pozwalających na magazynowanie i zarządzanie dystrybucją energii. Dobrze obrazującym ten problem jest przykład meczów piłkarskiej ligi mistrzów: wyobraźmy sobie miliony ludzi oglądających transmisję meczu, w czasie którego następuje przerwa i wszyscy wstają od telewizorów, aby zrobić sobie kawę. Włączają czajniki i inne urządzenia, które zużywają dużo prądu. Nie trudno zauważyć, że szybko pojawia się problem - słońce nie świeci, wiatr nie wieje, a energii potrzeba w tym momencie bardzo dużo. Wtedy właśnie tego typu rozproszone jednostki wytwórcze, "dwusetki", mogłyby być szybko włączone do systemu i reagować na nagłe czy awaryjne zapotrzebowanie na energię. Ponadto dzisiaj jak na dłoni widać, że bazowanie na posiadanych zasobach własnych to bezpieczeństwo nie tylko dostaw energii ale również po akceptowalnych cenach. Widzimy co na rynku europejskim się dzisiaj dzieje, jak szybują na całym świecie ceny surowców energetycznych i materiałów budowlanych. Polska jest zasobnym krajem i musimy to wykorzystać. Wnikliwie obserwuję rynek energii, głównie europejski. Ceny energii w Polsce, pomimo ogromnych obciążeń klimatycznych, były spośród krajów europejskich na najniższym poziomie. W ostatnich miesiącach ceny energii w krajach Europy zachodniej jeszcze bardziej poszybowały do góry, są wyższe nawet o 30 euro za MWh niż u nas.

- Wspomniał pan o energetyce wiatrowej. Przypomnę, że to Zjednoczona Prawica wprowadziła tzw. ustawę odległościową, która dość mocno ograniczyła rozwój tej energetyki. Inwestycje wyhamowały. Być może teraz mamy odpowiednią porę, aby poluzować te ograniczenia? Czy ten temat jest w ogóle dyskutowany w kołach rządowych?

- Jestem bardzo ostrożny w tym zakresie. Jeśli zliberalizujemy te przepisy, to możemy doprowadzić do zablokowania terenów, które w przyszłości możemy wykorzystać jako tereny inwestycyjne lub tereny do zabudowy mieszkaniowej, nie mówiąc już o samym wpływie na zdrowie ludzi i środowisko. Jeśli rozwijać energetykę wiatrową, to głównie na morzu. Na Bałtyku istnieje bardzo dużo wolnych obszarów. A poza tym morskie farmy wiatrowe produkują o kilkadziesiąt procent więcej energii niż te na lądzie. I to moim zdaniem jest właściwy kierunek dla lokowania tych inwestycji. Równocześnie coraz więcej problemów, w tym również społecznych, pojawia się przy realizacji dużych zadań infrastrukturalnych, Centralnego Portu Komunikacyjnego, połączeń szybkiej kolei czy drogowych. Już dziś otrzymujemy wiele sygnałów od inwestorów, którzy mają problem ze znalezieniem miejsc na lokalizację kluczowych inwestycji, których planowana powierzchnia przekracza 100 czy 200 hektarów. Właśnie dlatego farmy wiatrowe powinny być budowane w miejscach mało atrakcyjnych, w których nie ograniczymy potencjału rozwojowego a prognozy tzw. wietrzności, czyli transmisji wiatru, pozwalają na optymalne ich wykorzystanie. Jeszcze raz podkreślę, energetyka wiatrowa jest niestabilnym źródłem energii. Rozwijając tę energię musimy równolegle rozwijać kosztowne dzisiaj instalacje i magazyny energii dla jej zbilansowania. Jeśli sumiennie policzymy ślad węglowy takich inwestycji, okaże się, że to wcale nie jest takie "eko",  jak ciągle się mówi. Jestem zwolennikiem rozważnego działania, które możliwe jest w aspektach dostępnych i rozwijanych technologii. Tak jak robimy to w przypadku instalacji fotowoltaicznych. To chyba wystarczające argumenty, aby bardziej nie liberalizować ustawy tzw. odległościowej.

- Tylko, że 1 kwietnia zaczną obowiązywać nowe przepisy dotyczące fotowoltaiki…

- Tak, bo chcemy dać nowy impuls wszystkim prosumentom, którzy oprócz budowy przydomowej instalacji fotowoltaicznej będą również zainteresowani budową magazynu, po to, żeby jak największą część wyprodukowanej energii wykorzystać na własne cele. Każdy przecież potrafi to sobie policzyć. Skoro prąd i ciepło są coraz droższe, to każdy będzie zainteresowany produkcją prądu głównie na własne potrzebny, a nadwyżkę zmagazynować na potrzeby pracy pompy ciepła. Chodzi o stworzenie zachęt finansowych i prostych mechanizmów, w których każde polskie gospodarstwo domowe będzie miało otwartą drogę do zabudowy takich instalacji.

- Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale dotychczasowe przepisy były takie, że prosument mógł tak jakby odebrać 0,8 prądu, który wprowadził do systemu. Od 1 kwietnia prosument będzie wprowadzał do systemu prąd po cenie hurtowej, natomiast będzie go odbierał po cenie detalicznej, która jest dwa razy wyższa niż hurtowa (chodzi o prosumentów, którzy podpiszą umowę na montaż instalacji fotowoltaicznej po 1 kwietnia 2022 r.).

- Nie. Będzie go odbierał po cenie transakcyjnej, czyli po takiej, jaka będzie na rynku.

- Tylko że te ceny - rynkowa i hurtowa - znacznie się różnią.

- Tak, ale będzie mu się opłacało energię magazynować i sprzedawać wtedy, kiedy jej cena będzie korzystna. Pracujemy nad tym modelem. Nie chciałbym jeszcze rozstrzygać tej kwestii. Dzisiaj głównym zadaniem dla wszystkich związanych z górnictwem i energetyką jest wypracowanie dobrych rozwiązań i ustabilizowanie wydobycia na poziomie zapewniającym dostawy węgla do energetyki i ciepłownictwa. Obecną sytuację na rynku paliw stałych trzeba właściwie wykorzystać, by unowocześnić strategicznie ważny obszar energetyczno-ciepłowniczy, podnosząc znacząco poziom niezależności i samowystarczalności surowcowo-energetycznej, utrzymując równocześnie konkurencyjność w przemyśle energochłonnym, głównie stalowym. To oczywiste, że do budowy farm wiatrowych, infrastruktury kolejowej czy w ogóle do rozwoju gospodarczego, potrzebna jest stal. Do jej produkcji wiadomo czego potrzeba (węgla koksowego - red.). A gdy zakończy się wojna na Ukrainie, konieczne będzie odbudowanie tego kraju. To będzie również dla nas wielkie zadanie i szansa, tylko nie możemy tego zmarnować. Parę dni temu spotkałem się z Mykytą Poturaievem, przewodniczącym delegacji Ukrainy do zgromadzenia OBWE, w trakcie Zgromadzenia Narodowego wysłuchałem przemówienia prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Zostałem zapewniony, że Ukraina docenia i widzi nasze dotychczasowe zaangażowanie w pomoc dla tego kraju. Uważam, że dzięki wiarygodności, którą teraz zyskujemy w oczach Ukraińców, będziemy dla nich dobrym partnerem w przyszłości.

- Dla Ukrainy jesteśmy i będziemy partnerem. Ale mam pytanie o innego naszego sąsiada. Czy to prawda, że nasze elektrownie sprowadzają biomasę leśną z Białorusi, aby spełnić wymogi udziału OZE w produkcji energii elektrycznej?

- Ten proceder został mocno ograniczony. Wiem, że były bardzo poważne działania podjęte w tym kierunku z poziomu właścicielskiego, z Ministerstwa Aktywów Państwowych. Nie mam w tej chwili sygnałów, żeby ten proceder był kontynuowany. Jednak istnieje możliwość, że Białoruś sprzedaje biomasę swoim partnerom zagranicznym, którzy potem, być może, odsprzedają ją do Polski. Sprawdzę to.

Wywiad przeprowadził Wojciech Żołneczko

Ludzie:

Adam Gawęda

Adam Gawęda

były poseł i senator