Tej procesji od dawna nie towarzyszył śnieg. W Krzanowicach prosili o zdrowie dla zwierząt [ZDJĘCIA, WIDEO]
W tradycyjnej dla siebie formie w Krzanowicach odbyła się procesja na św. Mikołaja. W tym roku pojechało 15 koni oraz 3 zaprzęgi. Spotkanie ma wymiar dziękczynno-błagalny.
![Tej procesji od dawna nie towarzyszył śnieg. W Krzanowicach prosili o zdrowie dla zwierząt [ZDJĘCIA, WIDEO]](https://cdn.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2021/12/06/184670_1638790064_23239100.jpg)
To wydarzenie, które odbywa się w liturgiczne wspomnienie św. Mikołaja. Wówczas z farskich ogrodów do kościółka pw. św. Mikołaja (nazywanego także Mikołaszkiem) przechodzi procesja konna. Na miejscu jeźdźcy i bryczki okrążają świątynię, śpiewając pieśń św. Mikołaju, patronie nasz, a później uczestniczą w mszy świętej.
Tradycji stało się zadość
Inicjatorem spotkania po raz kolejny był Robert Ternka. W rozmowie z Nowinami wspomina zeszły rok, kiedy doroczna procesja odbyć się nie mogła w związku z obostrzeniami pandemicznymi. Wówczas sam, o 6.00 rano przejechał trasę, aby tradycji stało się zadość. - Cieszę się, że znów możemy wrócić - mówi. Choć poniedziałkowy poranek nie sprzyjał wydarzeniu, bo część osób chcących w nim uczestniczyć była w pracy. Jednak bez względu na to, na jaki dzień przypada wspomnienie św. Mikołaja, procesja odbywa się właśnie w tym terminie. - Ale jest kilka koni, to cieszy - dodaje organizator.
Spotkaniu dawno nie towarzyszył śnieg, z wiedzy Roberta Ternki wynika, że ostatnio taka pogoda była dziesięć lat temu. - Dzięki temu tegoroczne wydarzenie jest wyjątkowe - uśmiecha się rozmówca.
Za zwierzęta
Tradycyjnie w procesji uczestniczył pochodzący z gminy Krzanowice ks. Grzegorz Sonnek, proboszcz w parafii pod wezwaniem św. Jadwigi w Radoszowach (powiat kędzierzyńsko-kozielski). W rozmowie z Nowinami przypomina, że wydarzenie ma wymiar dziękczynno-błagalny. Przed laty w regionie miała wybuchnąć zaraza wśród zwierząt hodowlanych. Wówczas miejscowi zdecydowali się pojechać na koniach do kościoła pw. św. Mikołaja, prosząc patrona rolników o wstawiennictwo. Wtenczas zwierzęta wyzdrowiały, a wśród miejscowych wywiązała się tradycja, która trwa do dzisiaj. - Podczas modlitwy dziękujemy i prosimy o bezpieczeństwo dla zwierząt - tłumaczy ks. Grzegorz Sonnek.
![](https://cdn.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-650-widen-wm/2021/12/06/9ccd255c90542d63e8cc9b0fc29863d3.jpg)
Nikt dokładnie jednak nie pamięta na kiedy należy datować początek tej tradycji. Wiadomo jednak, że przed laty rolnicy sami, z samego rana jeździli do kościółka pw. św. Mikołaja. Później wspólnie o 6.00 rano wyjeżdżali w procesji. Następnie na jakiś czas zaprzestano jej organizacji. Reaktywował ją były proboszcz z Krzanowic, ks. Wilhelm Schiwon, nadając jej większy wymiar. Wówczas postanowiono organizować procesję o godzinie 10.00 rano i tak też odbywa się do dzisiaj.
![](https://cdn.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-650-widen-wm/2021/12/06/40bdd8ee0a91f3b8152a799cb9ac6a36.jpg)
![](https://cdn.nowiny.pl/im/v1/attachment-image-650-widen-wm/2021/12/06/be65f92165512df6df82c19d4c1c6588.jpg)
Komentarze
![](https://dev.nowiny.pl/static/img/dyskusje-otwarte-promocja.png?be8eb)
4 komentarze
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Jak to wcielił się w postać, to nie był prawdziwy św. Mikołaj?