Radny Lenk twierdzi, że Tomasz Kaliciak jest sekretarzem Miasta Racibórz
Na koniec październikowej sesji Mirosław Lenk wszedł w dyskusję z prezydentem Dariuszem Polowym na temat konieczności zatrudnienia przezeń Tomasza Kaliciaka, którego sąd pracy kazał przywrócić na stanowisko sekretarza w urzędzie miasta.
Zdaniem Lenka włodarz Raciborza nie wykonuje wyroku sądu, a ten - w formie klauzuli natychmiastowego wykonania - jest prawomocny. Polowy prezentuje odmienną opinię. W oficjalnym komunikacie magistratu podał przez rzeczniczkę Lucynę Siwek, że T. Kaliciak nie wygrał w sądzie pracy. - Dotarł do urzędu miasta wyrok zaoczny w sprawie byłego sekretarza. Jest to wyrok pierwszej instancji. Informuję, że radcy prawni urzędu miasta złożą w tej sprawie sprzeciw, więc sprawa wróci do ponownego, dalszego rozpoznania w sądzie - ogłosił Dariusz Polowy.
Mirosław Lenk, który był w Raciborzu prezydentem przez 12 lat, uważa, że Polowy jest w błędzie. Jego zdaniem od 22 października Tomasz Kaliciak jest przywrócony do pracy wyrokiem sądu pracy i to wyłącznie na stanowisko sekretarza miasta (żadne inne równorzędne).
Lenk wie z rozmowy z Kaliciakiem (zna się z nim od lat 90. ubiegłego wieku, gdy zaczął pracę w urzędzie przy Batorego; sam były sekretarz nie komentuje publicznie tej sprawy), że ten już dwukrotnie zgłosił gotowość do podjęcia pracy, ale nie otrzymał z magistratu odpowiedzi.
Jest zaskoczony, że Dariusz Polowy nie zamierza zrezygnować z przeprowadzenia aktualnego naboru na stanowisko sekretarza (do etapu rozmów z prezydentami Polowym i Koniecznym gotowych jest 4 kandydatów). - To jakiś absurd - uważa Lenk wskazując na okoliczność wyroku, który według niego skutecznie przywraca Kaliciaka do pracy w magistracie.
Dodatkowo Lenk sądzi, że to bardzo smutna sytuacja dla pracownika, który poświęcił 32 lata dla raciborskiego samorządu.
Dariusz Polowy tłumaczył swemu poprzednikowi na fotelu prezydenckim, że po analizie dokumentów, które dotarły z sądu, prawnicy pracujący dla urzędu zgłosili wątpliwości i postanowiono zaskarżyć wyrok zaoczny.
Lenk odparł, że Polowy nie może postępować, jak mu się podoba, a wyrok jest zaoczny, bo wysłany do sądu pracy prawnik urzędu "był źle umocowany" bo nie posiadał uprawnień do reprezentacji urzędu miasta, tylko Gminy Miasta Racibórz. - Był tam, ale jakoby go nie było - skwitował były prezydent. Jego zdaniem Dariusz Polowy jest zobowiązany wykonać wyrok sądu pracy. - Chyba zdaje pan sobie sprawę, co grozi organowi administracji, jakim jest prezydent miasta kiedy nie wykonuje on wyroków sądu? Nie mam zamiaru tu nikomu szkodzić, to moja dobra rada panie prezydencie. Konsultowałem to z doświadczonymi prawnikami - zwrócił się do Polowego radny Lenk.
Podkreślił przy okazji aspekt finansowy sprawy, bo zdaniem Lenka, byłemu sekretarzowi od dnia przywrócenia do pracy będzie trzeba zapłacić, nawet gdy nie będzie się korzystało z jego usług, a w okresie pandemicznym każde ręce do pracy są cenne w urzędzie.
Dariusz Polowy stwierdził, że w magistracie postanowiono, że należy złożyć zażalenie na klauzulę natychmiastowej wykonalności. Ponadto w dniu rozprawy prezydent Raciborza przebywał w kwarantannie i nie mógł stawić się na rozprawie jako pozwany pracodawca, co budzi kolejną wątpliwość prawników urzędu czy sąd powinien w tych okolicznościach wydawać zaoczny wyrok.
Komentarze
6 komentarzy
Pan Lenk nie ma racji. Widać, jak na siłę chce się wepchnąć Kaliciaka - w końcu PO dba o swoich. Już niebawem pewna pani zasiądzie na fotelu sekretarza. Czas już najwyższy!.
Wyrok nieprawomocny wiec nie obowiazuje a poza tym jak mozna ZAOCZNIE wydawac wyroki w RP bez przesluchania istotnych swiadkow. Wyrazne wady proceduralne. Reforma sadownictwa jak najbardziej konieczna.,
Rozwiazanie jest bardzo proste. Darek - jak najszybciej zapelnij etat sekretarza, miejsce bedzie zajete i nawet jak Kalisiak wygra w II instatncji co rczej watpliwe to otrzyma jedynie odszkodowanie bo przywrocenie bedzie niecelowe niemozliwe. Poki jest wakat dopoty ma on szanse powrotu. A nie chcesz chyba pracować z wielkim uchem opozycji?
Od dzisiaj, to Polowy decyduje czy wyrok sądu należy wykonać, czy nie. A facet ledwo szkołę średnią skończył - tak talent!
Oświadczenia prezydenta to jedno, a rzeczywistość prawna - drugie. Dlaczego wierzyć tylko w przekaz firmowany przez Prezydenta Polowego? Pan Lenk powiedział jak to widać z drugiej strony i to bardzo wartościowe spostrzeżenia. On ostrzega, że im dłużej będą trwały przepychanki w sprawie pana Kaliciaka tym więcej podatnicy będą musieli zapłacić byłemu sekretarzowi. Jest pan Kaliciak do wzięcia do roboty od zaraz i to taki specjalista, jakiego nie ma i nie będzie w urzędzie miasta. Lepiej skorzystać niż grać na zwłokę. Zwolniono go wbrew obowiązującym przepisom to jasne jak słońce, wygrał i wygra znowu w sądzie.
Prezydent Polowy wyraźnie oświadczył "nie jest prawdą, że były sekretarz miasta w Urzędzie Miasta w Raciborzu wygrał w sądzie Pracy. Jednocześnie potwierdzam, że w ubiegły piątek dotarł do Urzędu Miasta wyrok zaoczny w sprawie byłego sekretarza. Jest to wyrok pierwszej instancji. Informuję, że radcy prawni Urzędu Miasta złożą w tej sprawie sprzeciw..." zajmijcie się pracą a przestańcie uprawiać wodolejstwo !