Fenomenalne widowisko! Jastrzębski Węgiel o krok od półfinału
Jastrzębski Węgiel wygrał pierwszy mecz ćwierćfinałowy z PGE Skrą Bełchatów 3:2. By awansować do półfinału jastrzębianie potrzebują jeszcze jednej wygranej.
Spotkanie trzeciej drużyny z szóstą po rundzie zasadniczej zapowiadał się na niezwykle zacięty pojedynek - i tak też było, od pierwszej piłki premierowego seta. To bełchatowianie przez większą część partii byli na prowadzeniu (4:5, 7:10), ale przewaga nie była większa niż dwa-trzy "oczka". Dopiero po fenomenalnej akcji, w której Milad Ebadipour oszukał potrójny blok gospodarzy i zagrał do Mariusza Wlazłego goście objęli czteropunktowe prowadzenie (14:18), a po chwili dołożyli jeszcze jeden punkt. Wydawało się, że Skra nie wypuści z rąk takiej przewagi, ale jastrzębianie nie zamierzali odpuścić. Po ataku obok bloku Christiana Fromma był remis 20:20, a po asie serwisowym Dawida Konarskiego Jastrzębski Węgiel objął prowadzenie. Śląski zespół już nie wypuścił prowadzenia i wygrał do 22.
Druga część była niezwykle wyrównana (6:6, 10:10), ale bełchatowianie zaczęli popełniać błędy, co wykorzystali gospodarze. Zbudowali trzypunktową przewagę (17:14). Nie najlepiej w tej partii spisywał się Wlazły, który zepsuł zagrywkę, a po chwili zaatakował w siatkę, przez co Jastrzębski Węgiel prowadził już 19:15. Prowadzeni przez Konarskiego gospodarze wygrali do 20, a seta zakończył udany blok... Konarskiego.
W trzecim secie prowadzenie zmieniało się bardzo często (1:2, 6:4, 7:8, 11:10, 11:12). Gdy jastrzębianie ponownie objęli prowadzenie (14:13), odskoczyli na dwa punkty, ale znów bełchatowianie, u których w ataku prym wiódł Ebadipour, nie dali odjechać gospodarzom. Przy stanie 20:19 Konarski nie trafił w boisko na zagrywce, a za chwilę skutecznym atakiem po bloku popisał się Wlazły. Skra poszła za ciosem i stanęła przed szansą wygrania seta. Nie wykorzystała jednak dwóch piłek setowych i grano na przewagi. Skra nie wygrała kolejnego setbola i po chwili przed szansą na zakończenie meczu stanął Jastrzębski Węgiel, który jednak nie wykorzystał dwóch piłek meczowych. Ponownie przed okazją do doprowadzenia do czwartej partii stanęła Skra i po ataku Ebadipoura przedłużyła swoje szanse na wygranie całego meczu.
Goście zmotywowani wygraną świetnie zaczęli czwartego seta (2:6, 6:11). Jakby tego było mało, problemy zdrowotne zaczął mieć Julien Lyneel, za którego wszedł Wojciech Ferens. Mimo to, gospodarze od stanu 8:13 doprowadzili do wyniku 13:14. Remisu jednak nie było, bo Konarski zepsuł zagrywkę. Goście znów zbudowali przewagę (16:20) i doprowadzili do tie-breaka, wygrywając tę partię do 21.
Na decydującego seta wrócił Lyneel i gra jastrzębian od razu wyglądała lepiej. Gospodarze świetnie zaczęli (6:2), ale bełchatowianie zdobyli trzy punkty i zbliżyli się na jedno "oczko". Spotkanie znów stało się wyrównane. Mimo olbrzymiego zmęczenia, siatkarze w dalszym ciągu tworzyli świetne widowisko, które zakończyło się wygraną gospodarzy 15:11. MVP spotkania został Konarski, który był głównym bohaterem wygranego zespołu.
By awansować do półfinału, trzeba wygrać dwa spotkania. Jeśli Jastrzębski Węgiel przegra w sobotę w Bełchatowie, to w przyszłym tygodniu rywalizacja wróci do Jastrzębia-Zdroju.
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:22, 25:20, 27:29, 21:25, 15:11)
Jastrzębski: Lukas Kampa, Julien Lyneel, Grzegorz Kosok, Dawid Konarski, Christian Fromm, Dawid Gunia, Jakub Popiwczak (libero) oraz Paweł Rusek, Jakub Bucki, Piotr Hain, Wojciech Ferens, Nikodem Wolański.
Skra: Milad Ebadipour, Jakub Kochanowski, Mariusz Wlazły, Artur Szalpuk, Karol Kłos, Grzegorz Łomacz, Kacper Piechocki (libero) oraz Kamil Droszyński, Renee Teppan, Piotr Orczyk.