Na złe świadczenia medyczne w szpitalu każdy może poskarżyć się u dyrektora
Kolejki, zapisy, długie terminy rejestracji – uciążliwe są dla osób w podeszłym wieku, które ze swymi schorzeniami najczęściej trafiają pod skrzydła systemu opieki zdrowotnej. Trudno więc dziwić się, że spotkanie emerytów i rencistów Koła Centrum Racibórz z dyrektorem raciborskiego szpitala Ryszardem Rudnikiem miało posmak słodko–gorzki.
– Czy nie można lepiej zadbać o starsze samotne osoby, czasem spoza miasta, które z urazami trafiają do izby przyjęć pogotowia ratunkowego? W przypadku starszego 87–letniego pana, gdyby nie towarzyszący mu znajomy raciborzanin, sam miałby problem z poruszaniem się po szpitalu i np. odnalezieniem pracowni diagnostyki, gdzie skierowano go na prześwietlenie. Może należałoby lepiej oznaczyć trakty szpitalne czy też wskazać osobę, które zaprowadzi pacjenta we wskazane miejsce?
– Jeśli pacjent porusza się o własnych siłach, może sam skorzystać z diagnostyki. Inaczej niż w przypadku zagrożenia życia, kiedy na to nie pozwalamy. W różnych częściach szpitala są wózki, z których można korzystać. Szpital ma 45 tys. m² powierzchni i bardzo ważne jest jego właściwe oznakowania. Chodząc po szpitalu sam na to zwracam uwagę i mogę zapewnić, że nie wykonano je w sposób przypadkowy. Pracowali nad nim ludzie, którzy na tym się znają i jeśli uważnie się je obserwuje wszędzie można trafić. Zapraszam pana do siebie na kawę, przejdziemy się po szpitalu – zaproponował pytającemu dyrektor.
– Jak organizowany jest czas pracy lekarzy w poradniach? Zamiast przyjmować o wyznaczonej godzinie, spóźniają się nawet 40 minut i więcej, co denerwuje czekających pacjentów, wśród których nie brakuje osób starszych i schorowanych.
– W szpitalu obowiązuje elektroniczny pomiar czasu pracy. Jeśli lekarze nie pojawiają się punktualnie w poradni, to dlatego, że często zajęci są pilniejszymi czynnościami na oddziale lub przypadkami, które zmusiły ich do pozostania tam na dłużej. Szpital to miejsce, gdzie wiele dzieje się w sposób dynamiczny – tłumaczył spóźnienia dyrektor.
– Czy istnieje system oceny jakości pracy lekarzy i personelu medycznego? Na przykład świetnie pracuje oddział noworodkowy, ale są i takie oddziały, o których źle się mówi i mieszkańcy nie chcą tam trafiać, szukając pomocy w szpitalach poza Raciborzem.
– Ocena kadry lekarskiej czasami jest subiektywna. W naszym szpitalu nie brakuje lekarzy. Staramy się pozyskać kadrę o dużych kompetencjach i kwalifikacjach, zatrudniamy specjalistów również spoza Raciborza. W szpitalu pracuje ok. 170 lekarzy, część na umowach o pracę, a część na kontraktach. Należy jednak pamiętać, że to też tylko ludzie. Proszę mi wierzyć nie łatwy jest dobór kadry w tak dużym zakładzie pracy, jak szpital, gdzie zatrudnionych jest 700 osób na umowę o pracę i ok. 200 na kontraktach. Staramy się dobierać najbardziej odpowiednie osoby. Niedobory kadry, sprawiają jednak, że priorytetem jest zabezpieczenie oddziału od strony medycznej. Pracownicy dokształcają się. Lekarze mają zagwarantowane sześć dni urlopu szkoleniowego, poza tym istnieje możliwość szkolenia na naszych oddziałach. Mamy ok. 40 miejsc specjalizacyjnych, na większości oddziałów szpitalnych, gdzie szkoli się ponad 30 młodych lekarzy. Ponadto przeznaczamy część naszego budżetu na dokształcanie kadry lekarskiej i pielęgniarskiej, a część naszego personelu podnosi kwalifikacje za własne pieniądze – zapewniał seniorów dyrektor. Przypomniał też o możliwości wypełniania anonimowych ankiet, które znajdują się na każdym oddziale szpitala.
(ewa)
Ludzie:
Ryszard Rudnik
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Komentarze
1 komentarz
Szpital juz po raz drugi złożył wniosek do ministerstwa zdrowia o srdoki na utworzenie SOR?
a na stronie ministerstwa zdrowia piszą,ze nabór wniosków ewentualnie zostanie otwarty dopiero od sierpnia ...ale pewnie dla dyrektora jak zawsze zrobiono wyjątek.
może emeryci to kupują..