Maciej Muzaj: „Jedziemy zdobyć Berlin”
W najbliższą środę o godzinie 20:00 Jastrzębski Węgiel rozegra swój ostatni mecz w fazie grupowej tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Rywalem podopiecznych trenera Ferdinando De Giorgiego będzie mistrz Niemiec Berlin Recycling Volleys.
Do kolejnej fazy rozgrywek awansuje 12 najlepszych zespołów (pięciu zwycięzców grup z pięciu grup, pięć ekip z drugich miejsc oraz dwie najlepsze z trzecich lokat). Jako że w gronie tym będzie potencjalny gospodarz turnieju finałowego (poznamy go 2 marca podczas losowania I rundy play off), zwolni się dodatkowe miejsce dla trzeciej najlepszej drużyny z trzecich miejsc.
Z wyliczeń wynika, że w takim układzie jastrzębski zespół zapewnił już sobie miejsce w czołowej dwunastce LM (okupujące trzecie lokaty: Knack Roeselare z grupy A oraz PAOK Saloniki z grupy B nie są w stanie „wyprzedzić” Pomarańczowych pod względem liczby punktów i zwycięstw), ale oficjalnego potwierdzenia w tej sprawie nie ma.
Dlatego też JW podchodzi do środowej potyczki, jak gdyby był to mecz o wszystko. - Ja nie zajmuję się matematyką. My po prostu jedziemy po zwycięstwo i utrzymanie drugiego miejsca w grupie. Na pewno czeka nas trudny mecz, bo gospodarze mają dobry zespół i będą mieli wsparcie licznych kibiców - mówi Ferdinando De Giorgi, szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla.
W porównaniu z pierwszym meczem przeciwko mistrzom Niemiec w Berlin Recycling Volleys doszło do zmiany na stanowisku trenera. Znanego z występów z Jastrzębskim Węglu Luke’a Reynoldsa zastąpił Rumun Stelian Moculescu. To niezwykle doświadczony trener, który w sezonie 2006/2007 wygrał z VfB Friedrichshafen Ligę Mistrzów.
- No cóż, trenerzy się zmieniają. Dla mnie to nie problem, bo to nie my będziemy grali, a zawodnicy - mówi z uśmiechem „Fefe”. - Mnie interesuje przede wszystkim to, jak zagra nasza drużyna - dodaje włoski szkoleniowiec JW.
Do Berlina wybiera się 100-osobowa grupa kibiców Jastrzębskiego Węgla oraz blisko 20-stu dziennikarzy.
- Cieszymy się z tego. Wszystkie takie akcje, kiedy jest o nas głośno i mamy wsparcie kibiców są dla nas bardzo pozytywne. To działa na naszą korzyść i na korzyść siatkówki w Polsce i Europie. Myślę, że ten mecz może być takim małym międzynarodowym świętem siatkarskim. A my - jedziemy zdobyć Berlin - zapowiada Maciej Muzaj.
Podobnie uważa Lukas Kampa, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla. - Doskonały pomysł z tym wyjazdem kibiców na mecz do Berlina! - mówi Niemiec. Jak przyznaje, po raz ostatni miał okazję wystąpić w berlińskiej Max Schmeling Halle w styczniu 2016 roku podczas kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro.
- W meczu z nami polską reprezentację dopingowało wówczas cztery tysiące polskich fanów. Tym razem aż tylu ich nie będzie, ale jestem pewien, że ich wsparcie będzie odczuwalne. Potrzebujemy tego. Mam nadzieję, że wspólnie będziemy świętować naszą wygraną - mówi Kampa, który przed meczem ma odebrać nagrodę dla najlepszego siatkarza Niemiec 2017 roku.
Bezpośrednia transmisja meczu w Polsacie Sport.
Biuro Prasowe Jastrzębski Węgiel